Prezydent Andrzej Duda, w przesłaniu do uczestników i organizatorów uroczystych obchodów Dnia Wolności i Solidarności, napisał, że "solidarność zwyciężyła, bo była wspólnym dziełem naszego narodu". "Dzisiaj pochylam głowę nad wszystkimi ofiarami zbrodni komunistycznych w Polsce" - podkreślił z kolei premier Mateusz Morawiecki, nawiązując do wydarzeń sprzed 40 lat, demonstracji w drugą rocznicę Porozumień Sierpniowych.
Prezydent Andrzej Duda napisał, że "latem 1980 roku Polacy powstali, aby upomnieć się o swoje prawa i wolności". "Ludzie pracy z Lublina, Szczecina, Gdańska, Jastrzębia–Zdroju, Dąbrowy Górniczej oraz wielu innych miejscowości z niezwykłą odwagą i determinacją podjęli masowe akcje protestacyjne. Nie dali się zastraszyć, okłamać ani podzielić. Nie zadowolili się pustymi deklaracjami władz PRL. Strajkowali do skutku, bo byli świadomi swojej siły – płynącej z jedności i wzajemnego wsparcia, z przekonania o słuszności ich sprawy, z zakorzenienia w tysiącletniej polskiej historii i kulturze" - czytamy w przesłaniu.
Duda wskazał, że "wywalczone w ten sposób porozumienia sierpniowe rozpoczęły okres nazwany później karnawałem Solidarności – czas nowej nadziei, rozbudzonego entuzjazmu, śmiałych wizji i planów". "Już 17 września 1980 roku zgromadzeni w Gdańsku przedstawiciele robotników z całego kraju powołali do życia Niezależny Samorządny Związek Zawodowy 'Solidarność'. Uczynili to w 41. rocznicę ataku Związku Sowieckiego na Polskę broniącą się przed naporem III Rzeszy. Czytelna symbolika tej daty wskazywała na patriotyczną, niepodległościową motywację działaczy, którzy wkrótce pociągnęli za sobą blisko 10 milionów rodaków" - podkreślił prezydent.
Pragnienie wolności
Według polskiego prezydenta "pragnienie wolności oraz solidarność z innymi narodami zdominowanymi przez imperium sowieckie przebijały także z kolejnego historycznego aktu". "'Posłanie do ludzi pracy Europy Wschodniej' – jeden z dokumentów uchwalonych rok później na I Krajowym Zjeździe Delegatów NSZZ 'Solidarność' – wzywało do pokojowej walki o swobodę tworzenia niezależnych organizacji reprezentujących pracowników. Było też wyrazem przekonania, że narody Europy Środkowo–Wschodniej łączy wspólna przeszłość i wspólna przyszłość. Że tylko działając razem i okazując sobie wsparcie, mogą cieszyć się wolnością, niepodległością, bezpieczeństwem i wszechstronnym rozwojem" - napisał w przesłaniu prezydent.
Andrzej Duda zaznaczył również, że "przełom sierpnia i września roku 1982 wyglądał już inaczej". "Polacy, choć przytłoczeni realiami stanu wojennego, wciąż pamiętali radość, ulgę i optymizm, które przyniósł im sierpień 1980 roku. Dlatego w wielu miejscach kraju gromadzili się, aby publicznie upamiętnić tamte wydarzenia. Odpowiedzią PRL–owskiego reżimu były brutalne pacyfikacje. W kilku miastach w stronę demonstrantów padły strzały. Zginęło sześć osób, setki innych doznały ciężkich obrażeń. Najtragiczniejszy przebieg miały wystąpienia w Lubinie, gdzie trzy osoby zostały zastrzelone, a jedenaście raniono" - przypomniał prezydent.
Zwycięstwo Solidarności
"W 40 lat od tamtych tragicznych wydarzeń oraz w 42. rocznicę porozumień sierpniowych jako obywatele suwerennej, demokratycznej Rzeczypospolitej składamy hołd bohaterom tamtych dni. Dziękujemy za ich prawość, ofiarność i nieustępliwość. Za ich gotowość do walki o dobra najcenniejsze, o wolność, prawdę i sprawiedliwość. Za to, że w imię tych wartości zdecydowani byli narażać swoje rodzinne szczęście, zdrowie, a nawet życie" - zaznaczył prezydent.
Andrzej Duda podkreślił, że "Solidarność zwyciężyła, bo była wspólnym dziełem naszego narodu". "W chwili ciężkiej próby ukazała prawdę o nas: że jesteśmy odważni i wytrwali, wrażliwi na krzywdę i niesprawiedliwość, po bratersku otwarci na potrzeby drugiego człowieka. Solidarność to źródło naszej wewnętrznej siły, dzięki której – jak wiele razy w przeszłości – poradzimy sobie z każdą trudnością i zrealizujemy każde wspólne zamierzenie. Niech przypadające dzisiaj święto, czyli ustanowiony przez Sejm RP Dzień Wolności i Solidarności, będzie tego uroczystym świadectwem. Niech jego obchody będą pełne dumy i radości" - napisał prezydent.
"Strzelali, by zabić"
"Dzisiaj pochylam głowę nad wszystkimi ofiarami zbrodni komunistycznych w Polsce. Nad wszystkimi ofiarami łajdactw i manipulacji" - napisał w mediach społecznościowych premier Mateusz Morawiecki, odnosząc się do środowych obchodów.
Morawiecki zaznaczył w swoim wpisie: "strzelali, by zabić". "Chcieli zabić, by zmusić Polaków do posłuszeństwa, do uległości i życia w strachu. Zabici mieli być ostrzeżeniem: jesteśmy zdolni do tego, by ofiar było więcej. I było" - wskazał.
Morawiecki przypomniał, że "czterdzieści lat temu, 31 sierpnia 1982 r, w Lubinie, we Wrocławiu i w wielu innych miejscach Polski, Polacy upomnieli się o 'Solidarność', o swoje prawo do życia w demokracji".
"Każdy ma swój czas w którym zdaje egzamin z dojrzałości, z dorosłości. I każdy ma swoje dni, które utwierdzają go w przekonaniu, że wybór drogi jaki został podjęty na egzaminie dojrzałości, jest słuszny" - napisał premier. Zaznaczył także, że "swój egzamin z dojrzałości zdawałem w czasie ciemnej nocy stanu wojennego, a 31 sierpnia 1982 roku był dniem, który utwierdził mnie w przekonaniu, że walka podjęta w podziemiu, jest potrzebna, aby obalić system zła, jakim był komunizm".
Morawiecki podkreślił, że "tamte zbrodnie komunistyczne nie zostały osądzone". "Po 1989 roku starano się wyciszać głosy wołające o sprawiedliwość dla rodzin pomordowanych. Odwoływano się do sumień i wiary chrześcijańskiej, która nakazuje, by wybaczać. Ale jak można wybaczyć komuś, kto nie czuje się winnym, kto manipuluje, wybiela swój udział w tamtych zbrodniach?" - wskazał we wpisie.
W drugą rocznicę Porozumień Sierpniowych w kilkudziesięciu miastach Polski Solidarność zorganizowała demonstracje uliczne. W wielu miejscach doszło do starć z milicją. W Lubinie od milicyjnych kul zginęły trzy osoby biorące udział w manifestacji, kilkanaście zostało rannych. W wyniku interwencji milicji ofiary śmiertelne były również w Gdańsku, Kielcach i we Wrocławiu.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Lech Muszyński