Domowe porody są popularne a nawet zalecane na zachodzie. Tymczasem u nas nadal traktowane są przez lekarzy położników z ostrożnością. W Wielkiej Brytanii kobiety słyszą, że dom jest lepszy od szpitala, bo szpital to obce, często nieprzyjemne środowisko. W Polsce jest odwrotnie, a domowe porody to wciąż margines. Materiał magazynu "Polska i Świat".
Pani Marianna Szymanek pierwszą dwójkę dzieci urodziła w szpitalu, kolejną już w domu. Tłumaczy, że poród to dla niej powitanie dziecka na świecie, a nie kolejna medyczna procedura, dlatego chciała rodzić na własnych warunkach i we własnym mieszkaniu.
- Byłam pod opieką wspaniałych położnych, które patrzyły tylko na mnie, które tylko mną się zajmowały ja czułam się bezpiecznie czułam się traktowana z szacunkiem - stwierdza.
Wokalistka Reni Jusis też dopiero za drugim razem zdecydowała się rodzić w domu. I mówi, że to było niemal doznanie duchowe. - Czułam po tym, że mogę przenosić góry, że kobieta jest stworzona do rodzenia. To jest nasza kobieca siła - mówi.
O domowych porodach podobnie wypowiada się brytyjski odpowiednik Agencji Oceny Technologii Medycznych. O ile kobieta nie ma wcześniej wykrytych przeciwwskazań. Rodzenie w domach i w domach porodowych prowadzonych przez położne, ma być ich zdaniem podobnie bezpieczne. A do tego łączy się z mniejszą liczbą interwencji medycznych.
Innego zdania są polscy ginekolodzy. - Proszę sobie wyobrazić poród odbywający się na 10 piętrze wieżowca w Warszawie. I nagle ten poród przebiegający bez zakłóceń, staje się porodem patologicznym. Czy zdąży pan w ciągu kilkunastu minut dojechać do najbliższego szpitala. - mówi prof. Stanisław Radowicki, krajowy konsultant ds. ginekologii i położnictwa.
W Polsce porody domowe rzadkością
W Wielkiej Brytanii porody domowe są nie tylko refundowane, ale też odpowiednio koordynowane przez szpitale. W Polsce to wciąż margines. Na 370 tys. porodów rocznie, tylko 346 odbyło poza szpitalem, z asystą personelu medycznego (czyli w domu lub w domu porodowym).
Pierwszy dom porodowy powstał w Łomiankach. Kobiety są pod opieką położnych, które zapewniają, że zanim zakwalifikują kogoś do takiego porodu, muszą znać wyniki badań, przeanalizować dokumentację medyczną.
Autor: kło / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: sxc.hu