Skierowany do obcokrajowców serwis doyouknowpolska.com ruszył po tym, jak kilka dni temu szef MSZ Radosław Sikorski włączył wtyczkę do kontaktu, okraszając wszystko przymiotnikiem "cool". Póki co, ponad 80 proc. odwiedzających stronę, to użytkownicy internetu z Polski. Resort tłumaczy: tak ma być, to dopiero początek.
Strona opiera się głównie na atrakcyjnych zdjęciach i uczy po angielsku polskiego slangu. Jak wynika z danych serwisu alexa.com, 81 proc. odwiedzających witrynę doyouknowpolska.com, to użytkownicy, których komputery znajdują się na terenie Polski. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można stwierdzić, że to Polacy.
To pierwsza faza kampanii. Póki co, chcemy nią zainteresować naszą młodzież i stworzyć dużą bazę języka polskiego. Przewidujemy, że uda się to zrobić w ciągu dwóch-trzech miesięcy i we wrześniu rozpoczniemy promowanie projektu zagranicą, poprzez nasze placówki dyplomatyczne. Jacek Major, MSZ
Afrykański lektor i jazz w słuchawkach
Strona ma promować Polskę. Warstwa wizualna i dodatki rzeczywiście zachęcają, a więc dobry "myk". Po kliknięciu na wybrane wyrażenie dostaniemy możliwość odsłuchania go ("listen"). I tu przyjemna niespodzianka, lektorami są bowiem obcokrajowcy, żyjący w Polsce od jakiegoś czasu - z Afryki, Dalekiego Wschodu, Irlandii, Francji czy Niemiec.
Ze zdjęciami wysokiej jakości współgra spokojne, jazzowe granie autorstwa ludzi związanych z "Projektem Warszawiak". W rezultacie można pomylić Polskę z Karaibami.
Tym, co może przeszkodzić w sukcesie projektu jest jednak długi czas oczekiwania na jego końcowy efekt.
Test jakości
Chcąc wnieść swój wkład w nowoczesną polszczyznę i promocję kraju zagranicą, logujemy się na stronie. Potem dodajemy hasło: chcieliśmy zaproponować obcokrajowcom zaznajomienie się z wyrażeniem "paździerz". Dołączyliśmy definicję, a na ekranie zobaczyliśmy już tylko zniechęcające: "Dziękujemy. Twoje wyrażenie pojawi się na naszej stronie po odświeżeniu. Dodajemy tylko wybrane wyrażenia. Jeżeli Twoje wyrażenie zostanie zaakceptowane, zostaniesz o tym poinformowany w mailu."
- Takie są początki - komentuje Major. - Oczywiście dodajemy nadsyłane przez internautów zdjęcia i wyrażenia, ale na chwilę obecną zakładamy, że oczekiwanie na maila (z potwierdzeniem rejestracji hasła - red.) będzie trwało maksymalnie dwa tygodnie. Mnie się to oczywiście nie podoba i postaramy się, żeby czas oczekiwania skrócić do najwyżej siedmiu dni - zastrzega urzędnik.
"Zwracamy się do targetu"
Odpowiedź o dobór słów kryje się w gabinetach MSZ. - Nad definicjami siedzą angliści, którzy dbają o poprawne sformułowanie każdego zdania. Językoznawców nie prosiliśmy o konsultacje. Konsultujemy się z Bartkiem Chacińskim (dziennikarz, autor m.in. "Wypasionego słownika najmłodszej polszczyzny" - red.) - mówi Major. - Nasz zespół tworzą też młodzi ludzie i to ich w pierwszej kolejności pytamy o słownictwo. Zwracamy się do targetu. My, starsi, nie możemy tego tworzyć - podkreśla.
Szansa na sukces?
Majorowi nie można odmówić zaangażowania w projekt. - Z wiralami to jest tak, że albo zaskoczą albo nie. Na razie jesteśmy dobrej myśli i jeśli mnie zapytacie, czy wierzę, to tak, wierzę w sukces - mówi, ale zastrzega: - Oczywiście każdy tego typu projekt obarczony jest pewną dozą ryzyka. Mamy jednak nadzieję, że osiągniemy efekt kuli śniegowej. W poniedziałek na facebooku informacjami o naszej stronie wymieniło się 5700 osób. To dużo. Siłą naszego projektu jest to, że ludzie mogą się do niego logować i komentować go właśnie poprzez portale typu facebook czy twitter (akcja nie ma jednak własnego profilu na facebooku - red.).
Jak mówi Major, stronę odwiedziło ponad 90 tys. użytkowników, a strona została wyświetlona już 115 tysięcy razy. Wyrażeń gotowych do publikacji jest 80. W kolejce czekają też zdjęcia do publikacji - około 70. Docelowo każde wyrażenie ma mieć około 30 fotograficznych odsłon. A ile będzie samych wyrażeń? - Mamy nadzieję, że kilkaset. Jeżeli będzie ich 200, będziemy zadowoleni - mówi urzędnik.
W ciągu 4 dni na youtube spot reklamujący kampanię doczekał się 1100 odsłon.
Nie pierwsza promocja
To kolejna próba, w której MSZ mierzy się z trudną sztuką promocji. W ostatnich latach resortowi szło ze zmiennym szczęściem, bo np. po sukcesie wystawy w ramach targów EXPO w Chinach, największy szum powstał wokół komiksu o młodym Chopinie, który miał pokazać "nieszablonowe" podejście do kanonu kultury polskiej.
Jak pójdzie polszczyźnie w kolejnej odsłonie?
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: doyouknowpolska.pl