- Polskie myśliwce przechwytywały rosyjskie samoloty także we wtorek i czwartek.
- Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych zapewniło, że wojsko "pozostaje w pełnej gotowości bojowej i skutecznie reaguje na wszelkie prowokacyjne działania Federacji Rosyjskiej".
- Rzecznik DORSZ w TVN24 mówił, że Rosjanie planują loty swoich maszyn blisko polskich granic i wyjaśniał dlaczego.
Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych przekazało w piątek na X, że była to "trzecia w tym tygodniu misja przechwycenia rosyjskiego samolotu nad Bałtykiem".
"Dziś, 31 października przed godziną 9.00, para dyżurna samolotów MiG-29 kolejny raz została poderwana w celu przechwycenia samolotu rozpoznawczego Federacji Rosyjskiej Ił-20 wykonującego lot nad Morzem Bałtyckim" - napisano.
"Nie doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej"
Jak przekazano, "rosyjski samolot ponownie poruszał się bez złożonego planu lotu i z wyłączonym transponderem, stanowiąc potencjalne zagrożenie dla bezpieczeństwa ruchu w regionie". "Polscy piloci przechwycili i zidentyfikowali obcy statek powietrzny, który został eskortowany zgodnie z procedurami NATO" - dodano.
Podkreślono też, że "nie doszło do naruszenia polskiej przestrzeni powietrznej".
Dowództwo Operacyjne RSZ przypomniało, że "to już trzecia taka sytuacja w tym tygodniu, potwierdzająca narastającą aktywność rosyjskiego lotnictwa w rejonie Bałtyku".
Zapewniono, że wojsko "pozostaje w pełnej gotowości bojowej i skutecznie reaguje na wszelkie prowokacyjne działania Federacji Rosyjskiej, działając w ścisłej współpracy z sojusznikami z NATO". "Dziękujemy Siłom Powietrznym za profesjonalizm, czujność i wzorowe wykonanie zadania, które kolejny raz dowodzi wysokiego poziomu wyszkolenia i determinacji w obronie bezpieczeństwa Rzeczypospolitej Polskiej" - dodano.
Rzecznik DORSZ: Rosjanie tak planują loty, żeby być blisko naszych granic
Rzecznik DORSZ ppłk Jacek Goryszewski podkreślił na antenie TVN24, że para dyżurnych myśliwców została "szybko" poderwana, a następnie doszło do identyfikacji rosyjskiego samolotu, jego przechwycenia, a potem eskortowania "poza rejon naszej odpowiedzialności, zgodnie ze wszystkimi procedurami NATO".
Zapewnił również, że "wszystkie te działania zostały zrealizowane profesjonalnie i po to, żeby zabezpieczyć ruch w tym rejonie, pokazać naszą obecność i gotowość do działania w razie przekroczenia naszej przestrzeni powietrznej".
- Należy tu podkreślić pełen profesjonalizm naszych pilotów, załóg, systemu dyżurnego. Dzięki temu po raz trzeci już w tym tygodniu byliśmy w stanie sprawnie zadziałać i zapewnić bezpieczeństwo - dodał Goryszewski.
Jak wyjaśnił, mimo że samolot nie przekroczył polskiej granicy, to "znajdował się bardzo blisko" niej. - Rosjanie tak planują loty, żeby być blisko naszych granic. Sprawdzają, czy jesteśmy czujni, czy szybko do nich dolecimy i czy będziemy na pewno widzieli tym razem ich obecność - tłumaczył.
Wcześniej we wtorek para polskich myśliwców MiG-29 przechwyciła nad Bałtykiem rosyjski samolot Ił-20. Maszyna wykonywała rozpoznawczy lot w międzynarodowej przestrzeni powietrznej bez złożonego planu lotu i z wyłączonym transponderem.
Do podobnej interwencji, też nad Morzem Bałtyckim, doszło w czwartek. Poinformował o tym wicepremier, minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz.
Przechwycenie obcego samolotu nad wodami międzynarodowymi polega przede wszystkim na jego identyfikacji, za pomocą systemów optoelektronicznych i kontaktu wzrokowego, ewentualnie nawiązaniu z nim łączności, i eskortowaniu poza obszar odpowiedzialności polskiego lotnictwa.
Autorka/Autor: kkop,sz/akr
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: Dowództwo Operacyjne RSZ/x.com