Polskie wojska specjalne od lat czekają na śmigłowce zadaniowe, ale przetarg na nie nie tylko się nie posuwa, ale wraca do punktu wyjścia. Inspektorat uzbrojenia cofnął zaproszenie wysłane do producentów śmigłowców. Efektem będzie oddalenie terminu dostawy nowych śmigłowców. - Chodzi tylko o ułożenie tych zamówień w pewnym katalogu - twierdzi Mariusz Błaszczak, szef resortu obrony. - Symbol kompletnej bezradności i katastrofy - ocenia były szef MON Tomasz Siemoniak. Materiał magazynu "Polska i Świat".
- Nieprawdą jest, że z jakiegokolwiek programu rezygnujemy. Śmigłowce dla wojsk specjalnych też zostaną zakupione. Chodzi tylko o ułożenie tych zamówień w pewnym katalogu - tłumaczy Błaszczak.
W katalogu zakupów dla armii śmigłowce nie są jednak traktowane priorytetowo.
"Kompletna bezradność i katastrofa modernizacji"
- Symbol kompletnej bezradności i katastrofy modernizacji pod rządami PiS. Były wielkie zapowiedzi i powszechne przekonanie wojskowych, że śmigłowce są potrzebne. Mijają trzy lata rządów i tych śmigłowców nie ma - podkreśla Tomasz Siemoniak, były minister obrony.
Generał Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych i były wiceminister obrony narodowej, zaznacza, że "trzeba oddać pilotom wielki szacunek, że chcą jeszcze na nich latać". - Te śmigłowce zużyły się w Iraku i w Afganistanie. Utrzymywanie ich nadal jest nieporozumieniem - podkreśla.
Odwołanie przetargu oznacza, że nawet jeśli nazwie się ten zabieg "porządkowaniem katalogu", to efekt będzie ten sam - oddalenie terminu dostawy.
- W przemyśle zbrojeniowym się nikt nie obraża, biznes jest biznes. Jeśli jest do wzięcia kontrakt warty kilka miliardów złotych, to przystępuje się do postępowania i walczy o to zamówienie. Takie pieniądze przecież nie leżą na ulicy - mówi Rafał Lesiecki, analityk Defence24.pl.
Macierewicz obiecywał, Błaszczak nie chce mówić o datach
Antoni Macierewicz, poprzednik Błaszczaka na stanowisku szefa MON, kilkukrotnie zapewniał i obiecywał, że śmigłowce będą szybko dostarczone. W 2016 roku w obecności ówczesnej premier Beaty Szydło minister zapowiadał, że "już w tym roku zostaną dostarczone przynajmniej pierwsze dwa helikoptery", a "w przyszłym roku - osiem helikopterów".
- Ja w odróżnieniu od moich poprzedników nie będę ferował datami, bo to negatywnie wpływa na negocjacje - twierdzi obecny minister obrony.
Nie sposób jednak pominąć dat. Resursy, czyli w uproszczeniu przydatność do użycia śmigłowców polskiej armii, kończą się między 2019 a 2021 rokiem. Gdyby nie zerwano rozstrzygniętego przetargu na francuskie caracale, pierwsze maszyny latałyby z polską szachownicą już od roku.
Autor: ads//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24