Pojechał na egzamin, trafił za kratki

Mężczyzna najbliższe 3 lata może spędzić w więzieniu
Mężczyzna najbliższe 3 lata może spędzić w więzieniu
Źródło: tvn24

Historia mężczyzny, który oszukiwał na egzaminie na prawo jazdy. Nie tylko nie zdał, ale na dodatek najbliższe 3 lata może spędzić w więzieniu. 64-latek wpadł podczas egzaminu teoretycznego - chciał go zdać, używając do tego kamery i nadajnika. Materiał programu "Polska i Świat".

Do incydentu doszło w Garwolinie, w filii siedleckiego WORD-u.

- Z całym szacunkiem dla wszystkich seniorów, ale w tym wieku oni nie są tacy szybcy jak błyskawica. Jeżeli ja nie zdążyłem przeczytać jeszcze pytania, a stojący obok mężczyzna już udzielał odpowiedzi i przechodzi do kolejnego pytania, coś mi zaświtało - mówi Sebastian Łuka, egzaminator siedleckiego WORD.

To nie była nadzwyczajna zdolność seniora, a sprzęt, schowany pod rękawem swetra. Zauważył go egzaminator i poprosił kandydata o odkrycie tajemnicy. 64-latek z pokorą wyjął ukryte kable.

- Posiadał przy sobie kamerę, mikrofon, antenę - cały sprzęt, który pomagał mu rozwiązywać testy - mówi asp. sztab. Marek Kapusta z Komendy Powiatowej Policji w Garwolinie

64-latka czeka sprawa w sądzie

Kamera, którą mężczyzna miał przyczepioną do ubrania, na żywo pokazywała pytania. Tajemnicą jest to, kto i jak podawał odpowiedzi. W zestawie nie było słuchawek.

- Zapytałem pana, ile go to kosztowało. Stwierdził, że 780 złotych i to jest chyba tylko koszt wypożyczenia tego sprzętu, który w przyszłym tygodniu będzie musiał oddać - wspomina egzaminator.

Policja szuka kompana niedoszłego kierowcy. 64-latka czeka natomiast sprawa w sądzie.

- Mężczyźnie za to przestępstwo grozi do 3 lat pozbawienia wolności. Podczas przesłuchania niedoszły kierowca oświadczył, że nie wiedział, że to jest aż takie przestępstwo - podkreśla policjant.

16-letnia różnica wieku

Egzamin na prawo jazdy bywa dla niektórych bardzo trudny. Polski rekordzista zdawał teorię 87 razy i do teraz nie zdał. Niektórzy szukają drogi na skróty.

Dziwna historia miała miejsce w Tarnobrzegu. 37-latek tak bał się egzaminu z teorii, że wysłał za siebie znajomego 21-latka. Nie miał szczęścia. Egzaminator zauważył "niewielką"... 16-letnią różnicę wieku.

- Egzaminator zawsze sprawdza, czy osoba jest tą, za którą się podaje - podkreśla Jakub Ziębka, zastępca redaktora miesięcznika "Szkoła Jazdy".

Jak pokazują te historie, na egzaminie na prawo jazdy wszystko może się wydarzyć zarówno w teorii, jak i w praktyce.

Autor: MR/AG / Źródło: tvn24

Czytaj także: