- Sytuacja tej dyskusji między panią premier a panem Macronem pokazuje, jak bardzo jesteśmy osamotnieni - mówił poseł PO, Bartosz Arłukowicz, o słowach prezydenta Francji. Emmanuel Macron stwierdził w piątek, że jest ona "izolowana". W programie "Ława polityków" goście komentowali tę sprawę.
Politycy rozmawiali w TVN24 między innymi o piątkowym wystąpieniu prezydenta Macrona w Bułgarii. Komentując sprzeciw Polski wobec zaostrzenia dyrektywy dotyczącej pracowników delegowanych, Macron ocenił, iż stawia się ona "na marginesie" Europy w "wielu kwestiach". - Polska nie definiuje dzisiaj przyszłości Europy i nie będzie definiować Europy jutra - mówił Macron.
"Nie wie lewica, co czyni prawica"
- Rzeczywiście Emmanuel Macron jest najmłodszym prezydentem w Europie, ale muszę powiedzieć, że temu, który był przed nim najmłodszym, czyli prezydentowi Andrzejowi Dudzie tego typu wypowiedzi o innych krajach się nie zdarzają. Myślę, że po pierwsze pan Macron nie wie, co się dzieje w jego własnym rządzie - komentował słowa prezydenta Francji Ryszard Czarnecki, europoseł PiS, wiceprzewodniczący PE.
Stwierdził, że w tym miesiącu minister spraw europejskich Francji spotkał się z przedstawicielami Polski, a także innych krajów i omawiano sprawę pracowników delegowanych. - Co więcej - nawet uzgodniono podpisanie pewnego wspólnego porozumienia, które ma przeciwdziałać nadużyciom - dodał Czarnecki. - Nie wie lewica, co czyni prawica we francuskim rządzie albo odwrotnie - ocenił europoseł. Zdaniem Czarneckiego najbardziej zmartwieni wypowiedzią Macrona byli francuscy dyplomaci oraz francuski biznes, w tym przemysł zbrojeniowy.
"To jest kompromitujące"
Bartosz Arłukowicz, poseł PO, ocenił, że "Macron właściwie powiedział to, co od dłuższego czasu chyba chce powiedzieć cała Europa". - Nasza reakcja, wystąpienie pani premier dla mnie powodują wręcz zawstydzenie. To jest kompromitujące, kiedy premier rządu zwraca się do prezydenta innego państwa strofując go, nazywając go człowiekiem, który nie zna się na dyplomacji - powiedział poseł. - Sytuacja tej dyskusji między panią premier a panem prezydentem Macronem pokazuje, jak bardzo jesteśmy osamotnieni. Zostaliśmy zupełnie sami w tej Europie i to jest ta kropka nad i, kiedy Macron rozmawia z Czechami, ze Słowacją, nie rozmawia z Polską, a my tak właściwie potupujemy w miejscu ze złości, uderzamy ręką w biurko i pokrzykujemy, że jesteśmy najsilniejsi - stwierdził.
Zdaniem Kamili Gasiuk-Pihowicz, "strofowanie przez panią premier prezydenta piątej-szóstej gospodarki światowej (...) jak małego chłopczyka" sprawia, że "słoń w składzie porcelany" staje się "subtelnością".
- Macron robi z Polski takiego izolowanego trochę wariata, robi to na nasze własne życzenie i w swoim własnym interesie - stwierdziła Gasiuk-Pihowicz.
- Polska dyplomacja wpadła we własną pułapkę - oceniła posłanka. - Jeśli nie siedzimy przy stole, to jesteśmy jednym z dań w karcie dań. Właśnie to w tym momencie widzimy. Klęska polskiej dyplomacji, z którą mamy w tym momencie do czynienia, będzie bardzo trudna do wytłumaczenia przez PiS-owski rząd polskim obywatelom - powiedziała posłanka Nowoczesnej. - Fakty są takie: Polska jest izolowana w Europie - dodała. - Czy to nie jest wychodzenie, a właściwie wypychanie, Polski z Unii Europejskiej? - zapytała.
"Sytuacja jest bardzo poważna"
Wicemarszałek Sejmu Stanisław Tyszka z Kukiz'15 stwierdził, że "sytuacja jest bardzo poważna". - To nie są słowa, które są wymierzone w rząd PiS, tylko to jest wręcz retoryka antypolska - ocenił.
- Powinniśmy unikać tego typu dziecinady, jaką uprawiają PiS i PO - stwierdził. - Powinniśmy spokojnie w tym momencie dyskutować, co zrobić, żeby zbudować w Europie koalicję państw, która zablokuje przegłosowanie dyrektywy o pracownikach delegowanych, bo to bardzo mocno uderzy w całą polską gospodarkę - dodał.
Marek Sawicki z PSL zgodził się, że sytuacja jest "bardzo poważna" i przypomniał, że "kiedy w trakcie kampanii padały słowa ze strony kandydata na prezydenta, można było na nie patrzeć lekko z przymrużeniem oka, bo to była oczywiście kampania". - Natomiast po kampanii zabrakło aktywności dyplomatycznej ze strony polskiej. Mało tego - tej aktywności nie było także przed kampanią - powiedział. - Widać wyraźnie, że dzisiaj w tej relacji Polska-Francja zabrakło takiego wyprzedzającego, politycznego działania z polskiej strony - ocenił. Zdaniem Sawickiego "niepotrzebnie prezydent Macron w taki sposób odzywa się wobec dużego państwa polskiego". Dodał jednak, że nie należy się obawiać, że PiS wyprowadzi Polskę z UE. - Wyjście Polski z Unii oznacza rozpad tej Unii - ocenił. - Jesteśmy ważnym partnerem, tylko nie możemy niepoważnie podchodzić do polityki - dodał. Sawicki stwierdził, że "w ten obszar powinien wkroczyć pan prezydent i próbować naprawić relacje przynajmniej w ramach Trójkąta Weimarskiego".
- Polacy i rząd mogą się obrażać na to, co powiedział prezydent Francji, ale powiedział prawdę. Polska dyplomacja niestety w Europie jest postrzegana jako niechciany gość, który sam stawia się w kącie - mówił z kolei Krzysztof Gawkowski z SLD. - Nie dziwmy się, że takie słowa padają i nie dziwmy się, że one padają nie w Polsce, tylko w innych krajach - dodał. - Mam wrażenie, że dzisiaj polska dyplomacja w Europie postrzegana jest jak stonka. Nikt jej nie chce, wszyscy chcą się jej pozbyć, a pan minister Waszczykowski mówi, że to dobry, pożyteczny owad i cieszmy się - powiedział.
Słowa Macrona, reakcja polskich władz
Ministerstwo spraw zagranicznych poinformowało po słowach Macrona, że wiceminister Marek Magierowski wezwał w piątek w trybie pilnym chargé d’affaires a.i. Francji Sylvaina Guiaugué i "wyraził oburzenie rządu RP po aroganckich słowach prezydenta Francji Emmanuela Macrona".
Minister spraw zagranicznych Witold Waszczykowski pytany o słowa Macrona podczas piątkowej konferencji prasowej z ministrami spraw zagranicznych Rumunii i Turcji, zwrócił uwagę, że spotkania, które odbył tego dnia z sekretarzem generalnym NATO i swoimi odpowiednikami z Rumunii i Turcji, świadczą o tym, że "Polska nie jest izolowana". - Jesteśmy gospodarzem ważnego spotkania wczoraj i dzisiaj, więc wydaje mi się, że prezydent Macron po prostu nieuważnie śledzi media i nie zna tego, co się dzieje w naszej części Europy, ale tak czasami się zdarza - dodał szef polskiej dyplomacji.
W piątek premier Beata Szydło powiedziała portalowi wPolityce.pl, że doradza prezydentowi Francji, żeby zajął się sprawami swojego kraju i że o przyszłości Europy nie będzie decydował prezydent Francji, tylko wszyscy członkowie wspólnoty. Podkreśliła przy tym, że Polska "ani nie jest izolowana w Europie, ani nie jest z nikim skonfliktowana", natomiast "broni swoich praw i swoich racji, tak jak wszystkie pozostałe kraje europejskie".
Autor: mart/adso / Źródło: TVN 24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24