- Niewątpliwie potrzebny jest jakiś mechanizm, który by wyraźnie oddzielał osobę kandydata od pełnionej funkcji państwowej - stwierdził w poniedziałek senator Jan Maria Jackowski z PiS, pytany czy obecni ministrowie, którzy kandydują do Parlamentu Europejskiego, powinni wziąć urlop na czas kampanii wyborczej. Z kolei Arkadiusz Myrcha z PO stwierdził, że ministrowie "będą chcieli przykuć medialną uwagę, a będą to mogli robić, pełniąc najwyższe funkcje państwowe".
19 lutego Komitet Polityczny PiS zatwierdził liderów list wyborczych partii w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Na "jedynkach" i "dwójkach" na listach znaleźli się na niej między innymi: wicepremier Beata Szydło, minister edukacji narodowej Anna Zalewska i minister spraw wewnętrznych i administracji Joachim Brudziński.
Senator PiS Jan Maria Jackowski stwierdził w poniedziałek po południu, że "niewątpliwie potrzebny jest jakiś mechanizm, który by wyraźnie oddzielał osobę kandydata od pełnionej funkcji państwowej".
Ocenił, że jest to potrzebne, "aby nie było tego zarzutu, że funkcja państwowa może być w jakiś sposób wykorzystywana do osiągnięcia lepszego efektu wyborczego". - A jaki to będzie mechanizm, to za wcześnie o tym mówić - dodał.
"Będziemy mieli pewnie kolejny festiwal PiS-u"
Z kolei Arkadiusz Myrcha z PO ocenił, że "po to właśnie te osoby startują z ramienia PiS, jak wicepremier Szydło czy minister Brudziński, aby przykuwać medialną uwagę".
Ocenił, że będą mogli to robić "pełniąc najważniejsze funkcje w państwie". - Będziemy mieli pewnie kolejny festiwal PiS-u, który będzie wykorzystywał funkcję publiczną, administrację publiczną, pieniądze publiczne do prowadzenia swoich partyjnych kampanii - uznał.
Jakub Stefaniak z Polskiego Stronnictwa Ludowego odwoływał się do podobnych sytuacji, w których kandydat startujący w wyborach pełnił równocześnie funkcje w rządzie. - Pamiętamy jak jeden z wiceministrów kandydował na prezydenta Warszawy, generalnie mało się zajmował swoją pracą, a dużo się działo w jego resorcie akurat jeśli chodzi o sprawy, które mu podlegały i się skończyło jak się skończyło - mówił. Dodał, że (rządzący) "wyjścia za bardzo nie mają".
Autor: mjz/adso / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24