Poczas Rady Krajowej Ewa Kopacz ogłosiła, że rezygnuje z kandydowania na szefa partii. - Dzisiaj ci, którzy mogą i chcą zrobić cokolwiek, aby zjednoczyć PO, powinni się trochę wycofać - mówiła po wyjściu z Rady Krajowej Ewa Kopacz. Po jej rezygnacji ze startu na szefa PO walkę o przywództwo w partii rozważa Tomasz Siemoniak.
W czwartek ustępująca prezes Rady Ministrów przegrała wybory na przewodniczącego klubu parlamentarnego PO. Pokonał ją Sławomir Neumann stosunkiem głosów 94 do 72.
Wybory w klubie parlamentarnym PO uważane były za wstęp do wyborów na przewodniczącego partii. Chęć kandydowania w tych drugich wyrazili Ewa Kopacz i Grzegorz Schetyna. Kandydowania nie wykluczył też Borys Budka.
Jednak w piątek była premier, pomimo wcześniejszych deklaracji, na Radzie Krajowej ogłosiła, że nie będzie kandydować na szefa PO.
Informację jako pierwsi podali na Twitterze politycy PO - Marcin Święcicki i Agnieszka Pomaska napisali, że Ewa Kopacz nie wystartuje w wyborach na szefa partii. Pomaska podziękowała Kopacz za "ciężką pracę przez ostatni, dobry dla Polski rok".
Ewa Kopacz ”Nie będę się ubiegać o funkcję przewodniczącego partii”
— Marcin Święcicki (@MarcinSwiecicki) November 13, 2015
Ewa Kopacz: "Nie będę się ubiegała o funkcję przewodniczącej PO". Wielkie podziękowania za ciężką pracę przez ostatni, dobry dla Polski rok!
— Agnieszka Pomaska (@pomaska) November 13, 2015
Kopacz: moim nadrzędnym celem było utrzymać jedność PO
- Rok moich rządów i szefowania PO to rok, kiedy musiałam wypełnić wszystkie swoje obietnice z expose. Zmieniłam w tym czasie rząd i miałam potrójne wybory. Wiedziałam, że przez ten rok byli w moim rządzie przedstawiciele wszystkich frakcji PO, stąd partia poszła do wyborów jako jedność. Moim nadrzędnym celem było utrzymać jedność w PO - mówiła Ewa Kopacz po wyjściu z Rady Krajowej.
Ustępująca szefowa rządu przyznała, że wybory po porażce odbywają się zawsze w gorszej atmosferze niż po zwycięstwie. - Dzisiaj to obliguje do tego, że ci, którzy mogą i chcą zrobić cokolwiek, aby zjednoczyć PO, a nie podgrzewać atmosferę, powinni się trochę wycofać - oceniła.
- Sądzę, że o fotel szefa PO będzie ubiegało się kilku kandydatów - zaznaczyła Kopacz. Dodała, że partia nie powinna zmienić się tylko personalnie, ale również w kwestii tego, jak chce realizować swój program. - Uważam, że dziś jednoczenie Platformy to rzecz nadrzędna. Chcę, żeby PO była silną partią opozycyjną, która będzie broniła przed bardzo niebezpiecznymi pomysłami - powiedziała liderka Platformy.
Siemoniak zamiast Kopacz?
W tej sytuacji kandydowanie na przewodniczącego partii rozważa ustępujący minister obrony narodowej Tomasz Siemoniak. Jego nazwisko wielokrotnie pojawiało się w wcześniej w tym kontekście. W piątek jego kandydaturę sugerował m.in. Rafał Grupiński. Sam zainteresowany przyznał po wyjściu z Rady Krajowej, że w sytuacji, kiedy Ewa Kopacz nie będzie ubiegać się o przywództwo w partii, on nie wyklucza swojego startu.
- Ewa Kopacz wykazała się ogromną odpowiedzialnością i klasą. Postanowiła, że ważniejsza jest dla niej partia niż jej osobista pozycja. Myślę, że wiele osób było zaskoczonych tą decyzją. To jej osobista decyzja, która zasługuje na szacunek - stwierdził Siemoniak.
- Mamy nową sytuację. Rada Krajowa Platformy Obywatelskiej zdecydowała o tym, że rozpoczynamy wybory przewodniczącego partii. W tej sytuacji, gdy przewodnicząca Ewa Kopacz zdecydowała, że nie będzie kandydować na szefa partii, bardzo poważnie rozważam (kandydowanie - red.). W ciągu najbliższego czasu podejmę w tej kwestii decyzję - mówił Tomasz Siemoniak.
Wybory szefa PO
W piątek po południu zebrała się Rada Krajowa Platformy Obywatelskiej, która podejmowała decyzję o regulaminie wyborów szefa partii. Poseł PO Marek Wójcik poinformował na Twitterze, że przewodniczącego PO wybiorą wszyscy członkowie partii w bezpośrednich wyborach, a głosowanie będzie prowadzone korespondencyjnie i przez internet.
Do 30 listopada można będzie zgłaszać kandydatów na przewodniczącego Platformy wraz z wymaganą liczbą 10 podpisów członków Rady Krajowej ugrupowania.
Do 20 grudnia członkowie PO mają otrzymać pakiety wyborcze, a dzień później ma rozpocząć się głosowanie. Działacze PO będą mieli czas do 10 stycznia na wysłanie swych głosów, przy czym te, które nadejdą po 20 stycznia, nie będą już uwzględniane. Jak powiedział Andrzej Halicki - jeden ze współautorów projektu harmonogramu - dwa dni później będą ogłoszone wyniki głosowania.
Przewodniczącego PO wybiorą wszyscy członkowie partii w bezpośrednich wyborach. Głosowanie korespondencyjne i przez internet.
— Marek Wójcik (@marek_wojcik) November 13, 2015
Autor: kło/ja / Źródło: Twitter, TVN24, PAP