Jarosław Kaczyński ma jakiś problem z kopertami. Jednej koperty w ogóle nie pamięta, a drugiej nie chce odebrać - mówiła w czwartek szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer. "Jednoosobowy król Polski" i "stawianie się ponad prawem" - to zarzuty pod adresem prezesa PiS, formułowane przez polityków Platformy Obywatelskiej. Wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki ocenił, że Giertych "wokół tego robi kolejny teatr polityczny". Politycy skomentowali przekazane przez Romana Giertycha informacje o tym, że Kaczyński nie odebrał wezwania do zwrotu 50 tysięcy złotych Geraldowi Birgfellnerowi.
"Jarosław Kaczyński nie odebrał wezwania do zwrotu 50 tysięcy złotych. Pomimo dwukrotnego awizo" - poinformował w środę Roman Giertych. Pełnomocnik austriackiego biznesmena Geralda Birgfellnera zapowiedział, że przekaże sprawę do sądu. Wezwanie do zwrotu pieniędzy ma związek z zawiadomieniem o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Jarosława Kaczyńskiego. Złożyli je pod koniec stycznia pełnomocnicy Birgfellnera, w związku z tak zwanymi taśmami Kaczyńskiego.
Kaczyński to "człowiek, który stawia się ponad prawem"
W czwartek politycy komentowali sprawę, o której poinformował Giertych.
Premier Ewa Kopacz stwierdziła, że mówiąc o Jarosławie Kaczyńskim, "mówimy o człowieku, który zawsze uważał, że jest z tego lepszego sortu, że stoi w odpowiednim miejscu, a nie tam, gdzie stoi opozycja". Jej zdaniem prezes PiS "to jest człowiek, który stawia się ponad prawem i ponad innymi". - Czyli mówi: "ja jestem ten lepszy, mnie prawo nie dotyczy, więc w związku z tym nie zawracajcie mi głowy" - wskazywała. - Ja sobie wyobrażam co by się stało (...) z (innym) człowiekiem, który nie przychodzi na wezwanie, nie reaguje na wezwanie sądu - dodała.
Przypomniała, że kary nakładano już między innymi na "przedstawicieli opozycji, którzy nie zgłaszali się chociażby na komisję śledczą". - Czy w myśl tego, że żyjemy w państwie prawa, które obowiązuje wszystkich i nikt ponad tym prawem stawiać się nie może, czy tego rodzaju zabiegi będą zastosowane wobec pana Kaczyńskiego? - pytała Kopacz. - To będzie świetny test na to, czy nasz wymiar sprawiedliwości już jest tak bardzo upolityczniony, że pewnych osób nie należy w żaden sposób zmuszać, jeśli czegoś nie chcą, czy też jest tak w dalszym ciągu niezależny, że jednak takie kary spotkają również pana Kaczyńskiego, jeśli się nie stawi do tego sądu - powiedziała była premier.
Kierwiński o prezesie PiS: jednoosobowy król Polski
Zdaniem innego posła Platformy Obywatelskiej, Marcina Kierwińskiego, prezes PiS "czuje się całkowicie bezkarny, czuje, że nie musi odpowiadać przed prokuratorem, bo powie prokuratorowi generalnemu (ministrowi sprawiedliwości Zbigniewowi Ziobrze - red.), że nie musi być przesłuchiwany".
- Czuje, że nie musi wypełniać informacji o swoich interesach w oświadczeniu majątkowym, nie musi odbierać awiz z sądu - dodał.
W opinii polityka Platformy, Jarosław Kaczyński to "człowiek poza prawem, jednoosobowy król Polski, którego przepisy prawne nie interesują, którego przepisy prawne nudzą, który sam stanowi, co jest prawem, a co jest sprawiedliwością".
Poseł odniósł się także do przeciągającego się braku decyzji prokuratury o wszczęciu lub odmowie wszczęcia śledztwa w związku z zawiadomieniem o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez Jarosława Kaczyńskiego, które złożyli pod koniec stycznia pełnomocnicy Birgfellnera. Zdaniem Kierwińskiego "wszystko wskazuje na to, że rozkaz z Nowogrodzkiej był bardzo, bardzo jasny i klarowny i Ziobro po prostu go realizuje". - Żadnego śledztwa, żadnego przesłuchania Kaczyńskiego. Sprawy ma nie być - dodał polityk opozycji.
Zauważył, że "wszystkie służby państwowe od ponad 50 dni zajmują się tylko jedną rzeczą: jak zatuszować aferę z układem Kaczyńskiego".
Stefaniak: mam wrażenie, że Ziobro boi się Kaczyńskiego
Rzecznik prasowy Polskiego Stronnictwa Ludowego Jakub Stefaniak, mówiąc o braku śledztwa podkreślił, że "to jest sprawa de facto pana prokuratora generalnego Ziobry"
- Mam wrażenie, że pan prokurator się po prostu boi, boi (..) prezesa Kaczyńskiego i tej decyzji o przesłuchaniu nie podejmuje. Mimo, że pan prezes nawet w jednym z wywiadów chyba powiedział, że on się chętnie da przesłuchać - przypomniał.
Prezes PiS Jarosław Kaczyński 2 marca w wywiadzie dla RMF FM odniósł się do zawiadomienia złożonego w prokuraturze w sprawie planów budowy wieżowca przez związaną ze środowiskiem PiS spółkę Srebrna. Pytany, czy jeśli prokuratura zdecydowałaby o wszczęciu śledztwa i wezwała go na przesłuchanie, to stawi się na nie, Kaczyński odpowiedział: - Oczywiście, jakie mam inne wyjście? Jestem obywatelem jak każdy inny. - Śledztwo w moim przekonaniu sensu nie ma, ale to jest już decyzja prokuratury - mówił wówczas Kaczyński.
Zdaniem Stefaniaka słowa prezesa PiS to "pokazanie tak naprawdę, kto tu rządzi, bo (Jarosław Kaczyński) wie, że nawet jak tak powie, to pan Ziobro i tak takiej decyzji nie podejmie".
"Jarosław Kaczyński ma jakiś problem z kopertami"
Szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer mówiła, że Jarosław Kaczyński to "superczłowiek, człowiek poza wszelkim prawem, wyłączony spod prawa".
- Jarosław Kaczyński ma jakiś problem z kopertami. Jednej koperty w ogóle nie pamięta, tej z 50 tysiącami, a drugiej koperty nie chce odebrać, tej koperty z awizem, z wezwaniem o zwrot środków - powiedziała.
Według Lubnauer prezes PiS "może oczywiście uznać, że nie był nikomu nic winny, ale nieodbieranie poczty oznacza, że on się stawia poza prawem". - Stawia się jako człowiek, którego nie dotyczą żądania innych osób, nie dotyczą wnioski, nie dotyczy w ogóle to, co się dzieje wokół niego - dodała. Szefowa Nowoczesnej tłumaczyła, że "prokuratura w normalnych okolicznościach, gdyby toczyło się takie śledztwo, po pierwsze wezwałby go do stawienia się w prokuraturze i odpowiedzenia na pytanie między innymi o tę kopertę z 50 tysiącami, która gdzieś zniknęła". - A po drugie, jeżeliby się nie stawił i gdyby nie odebrał akurat listu z prokuratury, to najzwyczajniej w świecie zjawiliby się u niego o szóstej rano i go wyprowadzili - dodała. - My wiemy, że nic takiego się nie stanie, a człowiek cywilny - mam na myśli austriackiego biznesmena i jego prawników - jest bezsilny. Bo co można zrobić z człowiekiem, który jest wyłączony spod prawa, z człowiekiem, którego chronią instytucje prawa i chroni w ogóle cała polityczna czapa jaką jest PiS we wszystkich prokuraturach, policji, CBA i innych instytucjach państwa? - pytała Lubnauer.
Jaki: Giertych wokół tego robi kolejny teatr polityczny
Wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki w czwartek na briefingu w Nowym Targu ocenił, że w przypadku zawiadomienia złożonego przez pełnomocników Birgfellnera "mówimy o jakiejś sprawie cywilnej". Jego zdaniem Giertych "wokół tego robi kolejny teatr polityczny".
Pytany, czy jego zdaniem Jarosław Kaczyński powinien być przesłuchany w związku z postępowaniem dotyczącym budowy w Warszawie przez spółkę Srebrna wieżowca, zaznaczył, że jest ono "na etapie teraz postępowania sprawdzającego".
Jaki przekonywał, że "do tej pory prokuratura nie może zakończyć postępowania sprawdzającego, wstępnego, dlatego że Roman Giertych wraz z osobą, którą reprezentuje, opóźniali to postępowanie".
Zdaniem wiceministra robili to między innymi, dostarczając do prokuratury setki stron akt w obcym języku, "mając pełną świadomość, że przecież przetłumaczenie tego będzie trwało".
Podkreślił, że "prokura podejmie decyzję, jak zgromadzi wszystkie materiały", jak zakończy postępowanie sprawdzające i tłumaczenie dokumentów, "które przecież nie musiałoby się odbywać, gdyby nie wnioski w tym wypadku strony".
- Dlatego, jeżeli do kogoś ma pretensje Roman Giertych, to powinien mieć w pierwszej kolejności do siebie - dodał Jaki.
"Taśmy Kaczyńskiego"
Tak zwane taśmy Kaczyńskiego dotyczą planów budowy w Warszawie biurowca przez powiązaną ze środowiskiem prezesa PiS spółkę Srebrna. Kaczyński wstrzymał inwestycję ze względu na między innymi nieprzychylność władz stolicy. Srebrna nie zapłaciła Austriakowi za wykonaną pracę.
W kolejnych dniach pojawiły się następne taśmy. Pod koniec stycznia, pełnomocnik austriackiego biznesmena Jacek Dubois zawiadomił prokuraturę o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez prezesa Prawa i Sprawiedliwości. Zawiadomienie dotyczy braku zapłaty za złożone biznesmenowi zlecenie związane z przygotowaniami do inwestycji.
Według mecenasa Dubois doszło do popełnienia oszustwa na kwotę kilku milionów złotych.
Autor: akr//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24