Policja ustaliła miejsce pobytu poszukiwanego przez Interpol ks. Wojciecha Gila. Duchowny przebywa u swoich rodziców w podkrakowskiej miejscowości. Funkcjonariusze nie zatrzymali jednak księdza, został on tylko pouczony.
Policjanci dotarli do ks. Gila we wtorek wieczorem po otrzymaniu informacji o miejscu pobytu duchownego.
- Został rozpytany przez policjantów, pouczony o tym, że jest poszukiwany - powiedział na antenie TVN24 rzecznik Komendanta Głównego Policji Mariusz Sokołowski.
Wyjaśnił, że funkcjonariusze nie zatrzymali duchownego, bo nie ma do tego podstaw. - Mamy podstawy, żeby ustalić miejsce jego pobytu i taką informację przekazać potem do prokuratury i Interpolu - powiedział Sokołowski.
Dodał, że zatrzymanie księdza będzie możliwe dopiero wtedy, kiedy Dominikana wystąpi do prokuratury z wnioskiem o ekstradycję, a ta wyda policji polecenie doprowadzenia księdza.
- On jest świadom tego, że jest poszukiwany przez Interpol oraz tego, że policjanci mają wiedzę o tym, gdzie jest. Został pouczony, że w przypadku zmiany miejsca pobytu powinien poinformować o tym organy ścigania. Tyle możemy zrobić na bazie prawa i ustaleń z prokuraturą - powiedział Sokołowski.
Ks. Gil podpisał zobowiązanie, że w momencie zmiany miejsca pobytu poinformuje o tym policję.
Jak wynika z informacji TVN24, duchowny przebywał ostatnio nie tylko w rodzinnej miejscowości, ale także w innych punktach kraju.
Prokuratorskie śledztwo
Śledztwo w sprawie podejrzenia seksualnego wykorzystywania dzieci przez dwóch polskich duchownych - ks. Gila i abp Józefa Wesołowskiego prowadzi Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
Toczy się ono w kierunku przestępstwa pedofilii, za co w Polsce grozi do 12 lat więzienia. Drugim wątkiem postępowania jest przestępstwo utrwalania treści pornograficznych z dziećmi (zagrożone pozbawieniem wolności do 10 lat).
Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Warszawie Przemysław Nowak powiedział na antenie TVN24, że ks. Gil nie mógł być zatrzymany, bo Interpol prosił jedynie o ustalenie miejsca pobytu duchownego, a nie zatrzymanie, w grę nie wchodził list gończy, który skutkuje doprowadzeniem do aresztu.
Nowak poinformował również, że śledczy wystąpili we wtorek do Prokuratury Generalnej z wnioskiem o zwrócenie się do władz Dominikany o pomoc prawną. Chodzi o nadesłanie materiału dowodowego z prowadzonych tam dwóch śledztw w sprawie molestowania dzieci przez księży.
- Na razie bowiem nie dysponujemy materiałami zgromadzonymi na Dominikanie - zaznaczył Nowak.
- Mamy jedynie informacje prasowe i te przekazane w piątek za pośrednictwem placówki dyplomatycznej od władz Dominikany. Jednakże były to informacje opisowe (tamtejszej prokuratury - red.), a nie zeznania świadków - dodał rzecznik.
Wyjaśnił, że najpierw śledczy muszą przesłuchać osoby pokrzywdzone, a potem tę, pod której adresem są kierowane zarzuty. Dodał, że raczej śłedczy będą chcieli sami pozyskać zeznania świadków, a nie opierać się na zeznaniach uzyskanych przez tamtejszą prokuraturę.
W rodzinnym domu
To, że ks. Gil przebywa w w rodzinnym domu, ustalili dziennikarze "Super Expressu". Informację na ten temat przekazali policji.
Gazeta napisała, że ks. Gil nie opuszczał budynku i był całkowicie zależny od swoich rodziców.
Ci karmili go, chronili i nie wpuszczali nikogo za furtkę. Oboje wierzyli i wciąż wierzą, że ich syn jest niewinny.
Poszukiwany przez Interpol ks. Gil, miał się dopuścić czynów pedofilskich wobec trójki dzieci. Skandal na Dominikanie wybuchł, gdy tamtejsza telewizja nadała reportaż przedstawiający nuncjusza apostolskiego, który odwiedzał miejsca w stolicy kraju słynące z prostytucji nieletnich.
Autor: MAC/tr / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: Interpol, TVN 24