Policja ma problemy ze znalezieniem młodych ludzi, którzy chcieliby robić karierę w mundurze - wynika z informacji tvn24.pl. - Na kasie można zarobić więcej - tłumaczą krótko policjanci, gdy gwarantujemy im zachowanie anonimowości. Co gorsze, rośnie też liczba funkcjonariuszy, którzy rozczarowani rezygnują ze służby zaledwie po kilku latach.
Oficjalne dane Komendy Głównej Policji potwierdzają, że służba w mundurze przestaje być atrakcyjna dla młodych ludzi.
Jak sprawdziliśmy, jeszcze w 2010 roku o jeden etat starało się 10 kandydatów, a rok temu już tylko sześciu. W tym roku jest jeszcze gorzej, gdyż w kilku komendach wojewódzkich nie udało się znaleźć kandydatów na wolne miejsca.
- Komendant główny określa limity przyjęć dla każdej komendy. Tak, aby płynnie zapełniały się etaty po funkcjonariuszach odchodzących na emeryturę - wyjaśnia tvn24.pl doświadczony kadrowiec policyjny.
I właśnie tych limitów nie udało się w tym roku wypełnić w czterech miastach wojewódzkich: w Gdańsku, Szczecinie, Wrocławiu i Białymstoku.
- W Białymstoku limit przyjęć to 45 osób. Mamy 12 kandydatów. W Gdańsku z 46 udało się przyjąć 36 osób, w Szczecinie zmniejszyliśmy limit o 28, a we Wrocławiu o 30 ludzi - czytamy w odpowiedzi KGP na nasze pytania.
Kasa w supermarkecie
W nieoficjalnych rozmowach policyjni kadrowcy przyznają, że mają problemy z kandydatami, mimo że już dawno obniżyli wymagania. - Jeśli ktoś przejdzie badania, test z wiedzy i ze sprawności fizycznej, to jest przyjmowany. Nie zwracamy już uwagi na rozmowę kwalifikacyjną, nie śrubujemy wymagań - przyznaje jeden z naszych rozmówców.
Oficjalnie centrala policji tłumaczy: - Nie dysponujemy danymi o czynnikach zniechęcających do służby w policji. Stale promujemy zawód policjanta, także w mediach społecznościowych. Przynajmniej raz do roku organizujemy warsztaty, w których uczestniczą naczelnicy kadr, gdzie omawiane są problemy dotyczące procedur doboru, promocji, aby pozyskać jak najszersze grono kandydatów - mówi aspirant Wioletta Szubska z pionu prasowego komendy głównej.
Przyczyny problemów krótko wyjaśnia policjant po odebraniu deklaracji, że nie przytoczymy jego imienia i nazwiska. - Chodzi o kasę. Tę w supermarkecie, gdzie zarabia się dziś więcej niż w policji - mówi.
Pustoszeją komendy
Z danych dostępnych na stronach internetowych policji wynika, że kursant, czyli kandydat skierowany do szkoły policji, zarabia do ręki około 1600 zł. Gdy po dziewięciu miesiącach ukończy kurs, już jako policjant, będzie zarabiał 2400 zł.
- Policja staje się takim samym miejscem pracy jak wszystkie inne. Zniknęły bonusy, którymi kiedyś mundur zachęcał i wiązał ze sobą. Nie można już liczyć na mieszkanie, różnorakie dodatki. Ze swoją ofertą policja przestała być konkurencyjna dla młodych ludzi - uważa generał Adam Rapacki, były zastępca komendanta głównego policji oraz wiceminister spraw wewnętrznych i ostrzega: ten proces będzie się pogłębiał.
- W zachodnich województwach do 3 tys. zł można zarobić w supermarketach. Jeszcze więcej wyjeżdżając kilka kilometrów za granicę, do Niemiec czy Czech - mówi tvn24.pl oficer lubuskiej policji.
Także tutaj komendanci policji zmagają się z nowym zjawiskiem: porzucających mundur młodych policjantów.
- W jednej z komend powiatowych mundur porzucili wszyscy młodzi policjanci, którzy nie mieli jeszcze trzech lat służby. Kiedyś taka sytuacja była ewenementem, dziś przybrała rozmiary epidemii - mówi nasz rozmówca.
Tylko pieniądze
Generał Marek Działoszyński, który kierował policją przez trzy lata, rozumie zjawisko porzucania munduru. - Dziś prawo do emerytury uzyskuje się po 25 latach służby, ale zostanie ona wypłacona dopiero po przekroczeniu 55 roku życia. To oznacza, że niewiele już różni się system emerytalny funkcjonariusza od cywila - zauważa.
Te rozwiązania obejmują wszystkich przyjętych do służb, policji i wojska od 2013 roku. Wcześniej prawo do emerytury funkcjonariusze zyskiwali po 15 latach, a po 28 latach służby do pełnej - sięgającej 75% ostatniej pensji.
- Młodzi orientują się, że każdego miesiąca zarabiają o tysiąc czy półtora tysiąca mniej niż koledzy, którzy wykonują znacznie prostsze prace. Nie odbiją sobie tego w przyszłości na emeryturze, bo tu rozwiązania są niemal takie same jak u cywili - mówi jeden z naszych rozmówców.
Sytuację dodatkowo pogarszają stale powracające plotki o kolejnych zmianach w emeryturach policji, wojska i służb specjalnych, które mają ostatecznie zrównać mundurowych z cywilami. Tylko w tym tygodniu resort spraw wewnętrznych znów musiał dementować, że nie prowadzi prac nad takim projektem.
Według naszych rozmówców zjawisko porzucania munduru może w najbliższych latach wręcz zdestabilizować służby specjalne - od Agencji Bezpieczeństwa Wojskowego przez Centralne Biuro Antykorupcyjne po służby wojskowe.
- Po kilku latach oficerowie zaczną prowadzić poważniejsze sprawy, nabiorą wiedzy i kontaktów i skoro emerytura tak odległa przejdą do biznesu - ostrzega nasz rozmówca.
Chciałem łapać złodziei, a nie ciąć konfetti
Z licznych rozmów, które odbyliśmy z policjantami wynika, że młodzi ludzie szybko konfrontują swoje wyobrażenia o policji z rzeczywistością. - Znam przypadek, gdy chłopak ulotnił się ze szkoły policji już po trzeciej pensji. Gdy go znaleźliśmy, tłumaczył, że chciał tylko zarobić na nowego laptopa - mówi nasz rozmówca.
Dla wielu nieznośna okazuje się wojskowa dyscyplina, która jest wpajana na szkoleniu podstawowym.
- To nie ma nic wspólnego z filmami akcji. Tu jest krzyk, bezwzględne wypełnianie rozkazów i przyśpieszona nauka w koszarowych warunkach - wyjaśnia wykładowca ze Szkoły Policji w Słupsku.
- Polityka również wpływa na sytuację wokół policji. Młodzi ludzie widzą, że dziś na karierę mogą liczyć tylko ci, którzy mają właściwe poglądy polityczne. To również czynnik zniechęcający - uważa generał Działoszyński.
Bywa, że marzenia umierają w zderzeniu z policyjną codziennością już w jednostkach policji. Według naszych nieoficjalnych informacji dwóch młodych policjantów zdecydowało się porzucić mundur, gdy zamiast patrolować ulice, kazano im wycinać konfetti. Chodzi o ujawnioną przez nas sytuację, gdy policjanci zostali skierowani do cięcia konfetti które następnie rozrzucono z helikoptera nad głową wiceministra Jarosława Zielińskiego.
Z informacji gromadzonych w Komendzie Głównej Policji wynika, że w ubiegłym roku na własną prośbę odeszło 156 policjantów. Zrezygnował niemal co piąty przyjęty do służby w województwie lubuskim, najmniej takich osób było w Katowicach i Opolu, gdzie zmienił zdanie tylko co setny.
- Politycy wyganiają na emerytury doświadczonych funkcjonariuszy, a nie potrafią spowodować, że młodzi garną się do munduru. Może wkrótce emigranci będą służyć w policji, wojsku i ABW - komentuje jeden z mundurowych związkowców.
Autor: Robert Zieliński (r.zielinski@tvn.pl)
Źródło zdjęcia głównego: Wikipedia CC BY 2.0 | Piotr Drabik