Roman Polański został przesłuchany w krakowskiej prokuraturze. Miało to związek z wnioskiem amerykańskich śledczych o aresztowanie reżysera. Nie został on jednak zatrzymany.
Po przesłuchaniu Polański opuścił prokuraturę. Prokurator uznał bowiem, że zbędne jest stosowanie aresztu na wypadek ewentualnego postępowania ekstradycyjnego.
Jak powiedziała na antenie TVN24 Bogusława Marcinkowska z Prokuratury Okręgowej w Krakowie, reżyser złożył zobowiązanie do stawiennictwa na każde żądanie prokuratury, mimo, że skorzystał z prawa do odmowy składania wyjaśnień.
- Wskazał również adres zamieszkania i pobytu, podał dane do kontaktu telefonicznego zarówno do siebie, jak i pełnomocnika - powiedziała Marcinkowska.
Rzecznik Prokuratury Generalnej Mateusz Martyniuk podkreślił z kolei, że reżyser jest wolny i może swobodnie poruszać się po kraju.
Jeśli zaś do PG wpłynie wniosek o ekstradycję, zostanie on przekazany krakowskiej prokuraturze, która przesłuchiwała reżysera.
Usunięte braki formalne
Wcześniej powiedział, że prokuratura przystąpiła do analizowania wniosku strony amerykańskiej po otrzymaniu tłumaczenia na język polski (był to wymóg formalny).
Władze Stanów Zjednoczonych wystąpiły do Polski o aresztowanie 80-letniego dziś Polańskiego, który formalnie jest poszukiwany przez Interpol i objęty międzynarodowym nakazem poszukiwania w celu ekstradycji.
Reżyser w 1977 r. został zaocznie uznany przez sąd w Los Angeles za winnego uprawiania seksu z nieletnią Samanthą Gailey (obecnie Geimer). Przed ogłoszeniem wyroku potajemnie opuścił USA, obawiając się, że sędzia nie dotrzyma warunków zawartej z nim ugody.
Wniosek z USA
W związku z informacją, że Polański przybył do Warszawy na uroczystość otwarcia Muzeum Historii Żydów Polskich, amerykańskie władze wystąpiły do Prokuratury Generalnej i Ministerstwa Sprawiedliwości o aresztowanie reżysera.
Rzeczniczka ministerstwa Patrycja Loose powiedziała, że resort pismo z USA skierował do Prokuratury Generalnej. - Wniosek z USA przetłumaczony na język polski, czyli spełniający wymogi formalne w środę po godz. 23 wpłynął do MS. Przekazaliśmy go Prokuraturze Generalnej - powiedziała Patrycja Loose.
Dodała, że wcześniej wniosek wpłynął w języku angielskim i w związku z tym nie spełniał wymogu formalnego, bo powinien być sformułowany w języku kraju, do którego jest kierowany.
- Strona amerykańska nie dopełniła formalności, ale poprawiła się i ponownie skierowała wniosek po polsku - zaznaczyła.
Przedawnienie karalności
To nie pierwszy taki wniosek USA. Poprzednio występowano o to do Polski w 2010 r., gdy szwajcarski resort sprawiedliwości odmówił ekstradycji Polańskiego do USA. Już wtedy prokuratorzy w Los Angeles i przedstawiciele wymiaru sprawiedliwości w Waszyngtonie oświadczyli, że będą dalej ścigać reżysera. W lipcu 2010 r. Prokuratura Generalna uznała, że ewentualne wydanie przez władze polskie Romana Polańskiego innemu państwu jest niemożliwe z powodu przedawnienia karalności jego czynu w polskim prawie. - Ta opinia ma znaczenie, ale nie jest wiążąca - powiedział Martyniuk. Jednym z warunków ekstradycji jest stwierdzenie, że określone przestępstwo jest ścigane w obu krajach i że w żadnym z nich nie nastąpiło przedawnienie jego karalności. Według polskiego prawa przestępstwa zagrożone karą więzienia powyżej trzech lat ulegają przedawnieniu po 10, 15 lub 20 latach od chwili ich popełnienia. W przypadku zabójstwa jest to lat 30. Przedawnienie nie stosuje się do zbrodni przeciwko pokojowi, ludzkości i przestępstw wojennych. W 2010 r. polska prokuratura generalna zaznaczała, że fakt posiadania przez Polańskiego polskiego obywatelstwa nie jest w kwestii hipotetycznego wydania go przez nasz kraj rozstrzygający.
- Koncentrując się tylko na okolicznościach związanych z kwestią obywatelstwa polskiego posiadanego przez Polańskiego, można byłoby wyprowadzić uzasadniony wniosek, że jego wydanie przez władze polskie władzom USA byłoby od strony prawnej teoretycznie możliwe - głosi opinia PG. Prokuratura podkreśla, że w polskim systemie prawnym obowiązuje zakaz ekstradycji obywatela polskiego. Od zasady tej istnieje jednak wyjątek i jest dopuszczalna ekstradycja obywatela polskiego na wniosek innego państwa lub sądowego organu międzynarodowego, jeżeli możliwość taka wynika z ratyfikowanej przez Polskę umowy międzynarodowej lub ustawy wykonującej przepisy organizacji międzynarodowej, której Polska jest członkiem. Jak wskazała PG, Polska i USA mają podpisaną umowę o ekstradycji. Według niej żadne z umawiających się państw nie jest zobowiązane do wydawania własnych obywateli, jednakże sąd może dokonać wydania takiej osoby, jeśli uzna wydanie jej za "właściwe i możliwe".
Do wydania własnego obywatela, jak wskazano w analizie, może dojść ponadto tylko wtedy, gdy wniosek dotyczy czynu popełnionego poza terytorium Polski i stanowi przestępstwo według polskiego prawa.
Autor: mac//gak / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24