- Dobrze, że wreszcie będę mógł czuć się bezpiecznie w moim własnym kraju - mówi Roman Polański w rozmowie z "Faktami po południu". Zdobywca Oscara pierwszy raz zabrał głos w sprawie decyzji Sądu Najwyższego, który uznał ekstradycję reżysera za niedopuszczalną.
O decyzji Sądu Najwyższego Roman Polański dowiedział się, przebywając w Paryżu, na planie swojego nowego filmu. - Cieszę się, przede wszystkim, że ta sprawa się skończyła ostatecznie. Żałuję tylko, że tak długo musiałem na to czekać - skomentował to reżyser w rozmowie z reporterem TVN24 Mateuszem Kudłą.
"Będę mógł spokojnie udać się na grób Wajdy"
- Dobrze, że wreszcie będę mógł czuć się bezpiecznie w moim własnym kraju - stwierdził Polański. - Że będę mógł spokojnie udać się na Salwator na przykład, na grób mojego ojca albo Andrzeja Wajdy, mojego przyjaciela - dodał. Polański nie przyjechał na pogrzeb Andrzeja Wajdy ze względu na wniosek o kasację wyroku, wniesioną przez ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobro. - Spowodowała obawy nie tylko ze strony samego naszego klienta, ale również jego najbliższej rodziny, że coś może się wydarzyć - stwierdził Jan Olszewski, adwokat Polańskiego. Reżyser pracuje obecnie nad swoim kolejnym filmem z Emmanuelle Seigner i Evą Green w rolach głównych. - Niektóre filmy wydają się łatwiejsze i ten jest trudny, ale dobrze nam idzie. Mam bardzo dobrą ekipę, dużą ekipę. W studio kręcimy - mówił Polański o filmie. - Dobrze idzie, mam nadzieję, że rezultat będzie tak dobry, jak nam się wydaje - dodał.
Ekstradycji nie będzie
Troje sędziów Sądu Najwyższego we wtorek oddaliło kasację prokuratora generalnego Zbigniewa Ziobro, który chciał, aby sprawa ekstradycji Romana Polańskiego do USA została zwrócona krakowskiemu sądowi. Tym samym ostateczne jest uznanie ekstradycji za niedopuszczalną prawnie.
- Game is over (ang. gra skończona), przynajmniej w Polsce - powiedział dziennikarzom mec. Jan Olszewski, jeden z obrońców Polańskiego.
Co dalej z Polańskim?
Pod koniec lat 70. reżyser został uznany przez sąd w Los Angeles za winnego współżycia z nieletnią Samanthą Gailey. Przed ogłoszeniem wyroku reżyser opuścił Stany Zjednoczone, obawiając się, że sędzia nie dotrzyma warunków ugody. Od tego czasu jest formalnie ścigany przez amerykański wymiar sprawiedliwości.
Jak podało radio RMF FM, prokuratorzy z Los Angeles są zdziwieni postanowieniem polskiego Sądu Najwyższego, a samą decyzję uznali za "niezrozumiałą". Amerykańscy śledczy już zapowiadają, że będą podejmować kolejne próby zatrzymania reżysera.
Autor: mart/ja / Źródło: TVN 24
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock