- Cichy, spokojny, refleksyjny, dobry. Dobry człowiek - tak zmarłego w sobotę Grzegorza Miecugowa wspominał na pogrzebie reporter "Faktów" TVN Paweł Płuska. - Korytarze będą bardzo puste bez ciebie - mówił łamiącym się głosem.
Płuska powiedział, że od soboty na korytarzach TVN24 słychać jedno pytanie: "Ale jak to?". - Jak to, że nie zagaisz: "Cześć Płusek, co robisz? Co dzisiaj?". Wszyscy wiemy, że tak pytałeś każdego. To nie były żadne kurtuazyjne słowa, bo każdy z nas widział i wiedział, że Ty pytasz, bo rzeczywiście Ciebie to interesuje. Bo lubiłeś wiedzieć, poznawać, słyszeć, dociekać, komentować i rozmawiać - powiedział Płuska.
Wspominał, że Miecugow "rozmawiał z każdym bez dystansu, bez niechęci, z życzliwością i uśmiechem".
- Cichy, spokojny, refleksyjny, dobry. Dobry człowiek. Po prostu - powiedział.
"Te korytarze będą bardzo puste bez Ciebie"
Płuska stwierdził, że Miecugow nigdy się nie narzucał, ale zawsze był blisko. - Dla wielu byłeś jak taka ulubiona poducha na kanapie. Po prostu jest i czeka - powiedział. - Jak był problem, to można było wpaść. Jak była radość, to można było zadzwonić i się podzielić. I dziś z takim zdziwieniem zauważamy, że nie ma i pytamy: "Ale jak to?".
I dodał: - Te korytarze będą bardzo puste bez Ciebie.
Reporter "Faktów" TVN powiedział, że do dziennikarzy Grzegorz Miecugow zwykł mówić "dzieciaki". - Te dzieciaki już po 30., po 40., ale dalej dzieciaki, snują się teraz po tych kątach ze łzami w oczach - powiedział.
Płuska odczytał listy od najbliższych współpracowników ze "Szkła kontaktowego" TVN24.
Grzegorz Miecugow nie żyje
Dziennikarz, prowadzący "Szkło kontaktowe" i "Inny punkt widzenia" TVN24 zmarł 26 sierpnia w szpitalu. Od kilku lat walczył z chorobą nowotworową. Współtwórca "Faktów" TVN i TVN24 miał 61 lat.
W piątek w Warszawie odbył się jego pogrzeb. Miecugowa pożegnali rodzina, przyjaciele, koledzy, dziennikarze oraz widzowie jego programów. Spoczął na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w Warszawie.
Autor: pk//ec / Źródło: tvn24