"Na taką decyzję nigdy nie ma odpowiedniego momentu". Nowacka tłumaczy, dlaczego zagłosowała za podwyżkami

Piotr Mueller o podwyżkach dla urzędników
Źródło: TVN24

"Poparliśmy podwyżki, gdyż uważamy, że zmiany systemowe w wynagradzaniu osób sprawujących funkcje publiczne są niezbędne" - w taki sposób posłanka Koalicji Obywatelskiej Barbara Nowacka tłumaczyła we wpisie na Facebooku, dlaczego zagłosowała za przyjęciem przepisów, które podwyższają wynagrodzenie między innymi parlamentarzystom i ministrom. Rzecznik rządu Piotr Mueller przekonywał, że "to jest systemowe uregulowanie, które obowiązuje w innych krajach".

Sejm przyjął w piątek przepisy, które zakładają między innymi podwyższenie wynagrodzenia parlamentarzystom i najwyższym urzędnikom państwowym. Pensję miałaby otrzymywać także pierwsza dama. Ustawa trafi teraz do Senatu.

Za przyjęciem nowelizacji obejmującej podwyżki głosowało 386 posłów, przeciw było 33, a 15 wstrzymało się od głosu. Przeciwko ustawie było dziewięciu posłów z Koalicji Obywatelskiej, siedmiu z Lewicy, sześciu z klubu PSL-Kukiz’15 i 11 z Konfederacji.

ZOBACZ, KTO JAK GŁOSOWAŁ

"Wiem, że na taką decyzję nigdy nie ma odpowiedniego momentu"

Wśród parlamentarzystów, którzy zagłosowali za przyjęciem nowych przepisów, znalazła się między innymi posłanka KO Barbara Nowacka. Powody swojej decyzji tłumaczyła w sobotnim wpisie na Facebooku.

"Jak wiecie zapewne, zagłosowałam wczoraj za podniesieniem wynagrodzeń dla samorządowców, parlamentarzystów, ministrów, prezydenta oraz pensją pierwszej damy. Wszystkie kluby parlamentarne poparły to rozwiązanie" - napisała. "Wiem, że na taką decyzję nigdy nie ma odpowiedniego momentu, co widać po Państwa reakcjach. Uważam jednak, że chowanie głowy w piasek i unikanie wyjaśnień dla swojej decyzji nie jest rozwiązaniem" - dodała.

"Poparliśmy podwyżki, gdyż uważamy, że zmiany systemowe w wynagradzaniu osób sprawujących funkcje publiczne są niezbędne. Kraj, w którym wiceminister finansów zarabia 7 tys. zł, a firmy mogą sobie kupić dowolnego posła czy radnego za 2 tys. zł miesięcznie, to kraj galopujący w stronę korupcji" - wskazywała Nowacka.

"Przyjmując te systemowe rozwiązania znaliśmy ryzyko, jakie niesie powiązanie z bieżącą polityką. Teraz dostajemy nie tylko pytania czy krytykę, ale wyzwiska i groźby. Szczególnie dziwi mnie takie zachowanie ze strony osób, które deklarują nawołują do przejrzystości instytucji publicznych" - kontynuowała posłanka KO.

Jak dodała Nowacka, "kapitał polityczny na tej sytuacji zbijają zaś populiści". "My nie jesteśmy populistami. Uważamy, że sprawne państwo to państwo z transparentnym finansowaniem partii i zarobkami powiązanymi wskaźnikowo. Jego elementem jest przejrzysty system wynagrodzeń urzędników państwowych i osób sprawujących funkcje publiczne. I to jest właśnie wprowadzane" - zakończyła swój wpis posłanka.

Mueller: to jest systemowe uregulowanie, które obowiązuje w innych krajach

O nowe przepisy był pytany w sobotę rzecznik rządu Piotr Mueller. Jak przekonywał, "to jest systemowe uregulowanie, które obowiązuje w innych krajach". - Jeżeli Pan porówna sobie kwestie związane z systemem wynagrodzeń najważniejszych osób w państwie, to te rozwiązania są analogiczne do innych państw i obejmują właśnie odniesienie się do wskaźników ekonomicznych, aktualnych bądź przyszłych, w danym kraju - zwrócił się do reportera TVN24 Radomira Wita.

Piotr Mueller o podwyżkach dla urzędników
Źródło: TVN24

Sterczewski: dobry temat, ale nie tu i nie teraz

O swoje stanowisko w tej sprawie jeszcze przed piątkowym głosowaniem pytany był inny z posłów Koalicji Obywatelskiej, Franciszek Sterczewski. Zwracał uwagę, że "potrzebne są podwyżki dla pracowników i pracowniczek administracji publicznej, dla urzędników". - Ale uważam, że w tym momencie - gdy mamy pandemię, gdy prawdziwe podwyżki potrzebne są dla lekarzy, dla nauczycieli, i dla wielu innych zawodów - to kwestia pensji poselskich w tym momencie nie powinna podlegać dyskusji - ocenił.

- Dobry temat, ale nie tu i nie teraz - dodał.

Sterczewski
Poseł Franciszek Sterczewski z KO o projekcie podwyżek dla parlamentarzystów
Źródło: TVN24

Ustawa wprowadza też wynagrodzenie dla małżonka lub małżonki prezydenta - "wynagrodzenie odpowiadające wysokości 0,9-krotności wynagrodzenia zasadniczego sędziego Sądu Najwyższego określonego w stawce podstawowej". To oznacza, że małżonek lub małżonka prezydenta będzie zarabiać niemal 18 tysięcy złotych brutto.

Wynagrodzenie polityków (miesięcznie, brutto)
Wynagrodzenie polityków (miesięcznie, brutto)
Źródło: sejm.gov.pl
Czytaj także: