11-latek uciekł z domu, zapukał do drzwi nieznajomych ludzi i poprosił ich o pomoc. Dziecko, wobec którego mogła być stosowana przemoc, trafiło do szpitala. - Dowiedzieliśmy się, że powodem umieszczenia chłopca w szpitalu było to, że został pobity przez matkę - powiedziała nam Anna Wójcik, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Nowym Targu. Chłopiec był adoptowany przez parę, która ma również trójkę innych dzieci. W październiku decyzję o dalszym losie 11-latka podejmie sąd. Rodzice nie usłyszeli jak dotąd zarzutów.
Nastolatek miał 15 sierpnia uciec od rodziców i zapukać do jednego z domów niedaleko Szaflar na Podhalu (Małopolska). Jak pisze "Gazeta Krakowska", która jako pierwsza poinformowała o zdarzeniu, chłopiec nieznanym sobie ludziom miał powiedzieć, że bije go matka.
Szpital: mogły mieć miejsce działania przemocowe
- Policjanci przyjechali na interwencję po zgłoszeniu osoby, do której z prośbą o pomoc zwrócił się chłopiec. Sprawa została przekazana do policjantów w Nowym Targu i tamtejszej prokuratury ze względu na to, że w powiecie nowotarskim mieszkają rodzice dziecka - przekazał nam podinspektor Hubert Kulig z zakopiańskiej policji.
Po interwencji policjantów 11-latek został przewieziony do Podhalańskiego Szpitala Specjalistycznego w Nowym Targu. Jak dowiedzieliśmy się od dyrekcji lecznicy, dziecko "po wstępnych badaniach (...) zostało przekazane na oddział pediatryczny". - W trakcie oględzin tego dziecka lekarze stwierdzili, że mogły mieć miejsce, mówiąc oględnie, jakieś działania przemocowe. W związku z tym zostały powiadomione stosowne instytucje i organy ścigania - powiedział reporterowi TVN24 dyrektor placówki Marek Wierzba.
- Dowiedzieliśmy się, że powodem umieszczenia chłopca w szpitalu było to, że został pobity przez matkę - powiedziała nam Anna Wójcik, dyrektor Powiatowego Centrum Pomocy Rodzinie w Nowym Targu. Jak informuje nowotarska prokuratura, decyzją sądu 11-latek trafił do pieczy zastępczej.
Prokuratura: chłopiec był adoptowany
Śledczy badają, czy mogło dojść do przestępstwa.
- Będziemy sprawdzać, co działo się z chłopcem przedtem, ponieważ był on adoptowany. Co do pozostałej trójki dzieci w tej rodzinie sprawa jest badana, jednak w związku z nimi nie było niepokojących sygnałów - powiedział reporterowi TVN24 prokurator Krzysztof Bryniarski z Prokuratury Rejonowej w Nowym Targu. Podkreślił, że w sprawie 11-latka prowadzone jest postępowanie przygotowawcze i rodzice nie usłyszeli na razie zarzutów. Prokuratura poinformowała, że w następnym tygodniu odbywać się będą czynności z udziałem psychologa. Śledczy czekają również na wyniki obdukcji ze szpitala.
Jak poinformował nas rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Nowym Sączu sędzia Bogdan Kijak, rodzina jest objęta nadzorem kuratora, został jej też przydzielony asystent.
19 października odbędzie się rozprawa, podczas której sąd zadecyduje o dalszych losach 11-latka oraz pozostałych dzieci z tej rodziny. Jak dowiedzieliśmy się od dyrektorki PCPR w Nowym Targu, sprawą chłopca zainteresował się także Rzecznik Praw Dziecka.
Źródło: TVN24, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24