O budzącym kontrowersje podatku od nadmiarowych zysków, zapowiedzianym przez Jacka Sasina, mówił w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 wiceminister finansów Artur Soboń. - To, co zaproponował pan wicepremier Sasin, nie jest podatkiem - mówił. Stwierdził przy tym, że prace nad nową daniną trwają.
Ministerstwo Aktywów Państwowych kilkanaście dni temu poinformowało na Twitterze, że wicepremier Jacek Sasin skierował do premiera projekt założeń do projektu ustawy o szczególnym wsparciu odbiorców wrażliwych oraz jednostek samorządu terytorialnego w związku z sytuacją na rynku energii. Jak mogliśmy przeczytać w udostępnionym piśmie, projektowana ustawa zakłada m.in. wprowadzenie daniny od nadzwyczajnych zysków spółek za 2022 rok. Sasin przekazał, że nowa danina miałaby objąć spółki Skarbu Państwa i przedsiębiorstwa prywatne.
O tę zapowiedź został zapytany w czwartek wiceszef resortu finansów Artur Soboń, który był gościem "Rozmowy Piaseckiego" w TVN24. - To, co zaproponował pan wicepremier Sasin, nie jest podatkiem. To nie jest część systemu podatkowego w Polsce. Jest to równoległe do CIT-u i neutralne - powiedział.
Dopytywany, dlaczego nową daninę proponuje resort Jacka Sasina, a nie resort finansów, Soboń odparł, że "wszystkie projekty, które oznaczają różnego rodzaju daniny, poza tymi wprost wynikającymi z systemu podatkowego, tak czy inaczej trafią do nas i będziemy się im przyglądać".
Zgodnie z zapowiedziami rządowymi nowa danina miałaby objąć nie tylko spółki Skarbu Państwa. - Podatki są całkowicie niezależne od formy kapitałowej poszczególnych podmiotów, krótko mówiąc: jest pytanie, gdzie on powinien być skierowany, gdzie są nadmiarowe zyski i w jaki sposób powinien być skonstruowany - mówił dalej Soboń.
Pytany z kolei, czy pomysł Jacka Sasina nadal jest brany pod uwagę, mając na uwadze, że są inne propozycje w sprawie cen prądu, Soboń odparł: - Z tego, co mi wiadomo, Ministerstwo Aktywów Państwowych przygotowuje przepisy w tym zakresie, natomiast równocześnie Ministerstwo Klimatu (i Środowiska), we współpracy z Ministerstwem Rozwoju (i Technologii), przygotowuje projekt, który dotyczy rynku energii.
Soboń o rachunkach za prąd dla firm: zaproponujemy dobre rozwiązanie
W rozmowie poruszono także temat wysokich rachunków za energię dla samorządów i przedsiębiorców, którzy z tego powodu są zmuszeni zamykać swoje biznesy.
- Pracowaliśmy i pracujemy, jako ministrowie do spraw energii, nad rozwiązaniem na poziomie wspólnoty europejskiej, ale nie czekając na wdrożenie tego rozwiązania, przygotowujemy własną ustawę - zapowiedział Soboń. - Pewnie w przyszłym tygodniu pokażemy jej kształt - dodał.
Dopytywany, czy przedsiębiorcy, którzy są na skraju zamknięcia biznesu, nie zapłacą w takim razie tak wysokich rachunków, Soboń odpowiadał: - Zaproponujemy dobre rozwiązanie. Gwarantuję, że to będą ceny istotnie niższe niż te, które są w przetargach.
Soboń pytany w TVN24 o stan finansów publicznych stwierdził, że "jesteśmy w sytuacji, w której jest wiele ryzyk związanych z gospodarką". - Także wpływów na sytuację finansową państwa jest bardzo dużo - dodał.
Soboń: nerwowe ruchy na giełdzie są wynikiem emocji
Konrad Piasecki w rozmowie przywołał słowa Marka Suskiego, który twierdził, że to przez "eksplozję na Bałtyku", czyli wybuchy gazociągów Nord Stream, obserwowane były spadki na warszawskiej giełdzie 26 września. O wybuchach informowano jednak 27 września, a analitycy wiązali czerwień na parkiecie z zapowiedziami nowego podatku od nadzwyczajnych zysków.
- Mam wrażenie, że jest tu zbyt dużo emocji - mówił Soboń o tych spadkach. - Dzisiaj nerwowe ruchy na giełdzie są wynikiem emocji, które kierują inwestorami - dodał. - Jeżeli ktoś nie wiedział o wybuchu, nie mógł reagować na wybuch - mówił też.
Podatek od mieszkań? "Na dzisiaj nie ma takiej propozycji"
W TVN24 padło również pytanie o doniesienia w sprawie ewentualnego nowego podatku od mieszkań. - Podatek od kolejnego, nieważne którego, mieszkania czy jakaś forma opodatkowania dla funduszy, które pakietowo kupują mieszkania – takie projekty w Ministerstwie Rozwoju powstawały już bardzo dawno temu, były poważnie rozważane międzyresortowo, także z udziałem Ministerstwa Finansów i moich poprzedników. Nie zdecydowano się na tego typu rozwiązania - odpowiadał wiceminister.
- Na dzisiaj nie ma takiej propozycji - zapewnił.
Jaka inflacja w 2023?
Soboń był też pytany, jaki poziom inflacji zapisano w ustawie budżetowej na 2022 rok, odpowiadał, że "taki, jaki wówczas wydawał się realny". - Bardzo niski - precyzował.
Na przypomnienie, że założenia wynosiły 3,3 proc., i dopytanie, czy rząd wysuwa dalej podobne prognozy, Soboń podał, że w projekcie budżetu na 2023 rok zapisano inflację na poziomie "nieco poniżej dziesięciu punktów procentowych rok do roku" (9,8 proc.).
Pytany, czy wierzy w prognozy, że średnia przyszłoroczna inflacja wyniesie poniżej 10 proc., wiceminister mówił, że "od dziesięciu do trzynastu to konsensus, że tyle ta inflacja w przyszłym roku wyniesie". Powołując się na profesora Mariana Nogę, ekonomistę i byłego członka Rady Polityki Pieniężnej, Soboń stwierdził, że takie osoby jak profesor, prognozujące skok dwudziestoprocentowy na początku roku, "mówią, że od września będzie to jednocyfrowa inflacja".
Prof. Marian Noga mówił w czwartek w TVN24, że w lipcu, może w sierpniu następnego roku inflacja zejdzie nawet poniżej 10 procent. - Po pierwsze, będzie to tak zwany efekt bazy statystycznej, a po drugie, zacznie już działać te 11 podwyżek stóp procentowych. Ale to mówimy o miesiącach lipiec, sierpień. Może nawet zejdzie w grudniu do 8 procent, ale jeżeli chcemy odpowiedzieć na pytanie, jaka będzie średnia roczna, taka jaka jest w budżecie brana pod uwagę, to ona będzie na pewno wyższa od jednocyfrowej, 10-procentowej i będzie wynosić 12 punktów procentowych - stwierdził prof. Noga.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24