Zarzut usiłowania uprowadzenia małoletniego oraz nielegalnego posiadania treści pornograficznych z udziałem dzieci, usłyszał zatrzymany przez kryminalnych 32-letni Łukasz B. Mężczyznę rozpoznała i wskazała policjantom dyrektorka jednej z warszawskich szkół, spod której wcześniej próbował uprowadzić ucznia. Mężczyzna trafił do aresztu. Grozi mu pięć lat więzienia.
Policjanci z warszawskiej komendy przy ulicy Grenadierów od jakiegoś czasu otrzymywali sygnały, że w pobliżu szkół kręci sie podejrzany mężczyzna i zaczepia uczniów. Funkcjonariusze przyjęli nawet od jednego z rodziców zawiadomienie o usiłowaniu uprowadzenia dziecka. W końcu mężczyzna wpadł w ręce policji. - Pod szkołą pojawił się nieznany młody mężczyzna, który próbował nagabywać 10-letniego ucznia, pytał jak ma na imię, do której klasy chodzi. W końcu zareagowali pracownicy szkoły, którzy podeszli do niego. Tłumaczył się, że ma upoważnienie od rodziców, ale pracownicy nie dali wiary tym słowom, a on po krótkiej rozmowie odwrócił się i odszedł - mówi Daniel Niezdropa ze stołecznej policji.
Wpadka na przystanku
O całej historii pracownicy szkoły powiadomili komendę. Potem mężczyznę na przystanku autobusowym rozpoznała dyrektorka szkoły, która natychmiast zawiadomiła funkcjonariuszy. Po kilku minutach mężczyzna został zatrzymany. Podczas przeszukania jego mieszkania policjanci znaleźli płyty CD zawierające treści z pornografią dziecięcą. Ustalono też, że Łukasz B. ściągał z Internetu kolejne pliki z taką zawartością.
Zgromadzone dowody pozwoliły na przedstawienie zatrzymanemu zarzutów usiłowania uprowadzenia małoletniego oraz posiadania treści pornograficznych z udziałem małoletnich poniżej lat 15. Za popełnione przestępstwa grozi mu teraz kara pozbawienia wolności do lat pięciu. Na wniosek prokuratury i policji, sąd tymczasowo aresztował Łukasza B. na najbliższe trzy miesiące.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24