To koniec obietnic. Wiadomo już, że w tej kadencji Sejm nie zajmie się projektem ustawy o związkach partnerskich autorstwa Platformy Obywatelskiej. Jak tłumaczy się PO? Materiał programu "Polska i Świat".
- Jak pokazuje doświadczenie, w tym parlamencie nie jest to możliwe - mówi o przyjęciu przepisów o związkach partnerskich Paweł Olszewski z PO.
- Tymi sprawami będzie się zajmował już przyszły parlament - kwituje tymczasem krótko kwestię związków partnerskich Ireneusz Raś z PO.
O zakończeniu prac nad projektem ustawy mówił też główny doradca premier Ewy Kopacz, Sławomir Nitras. Tymczasem sama szefowa rządu na początku stycznia zapewniała, że „projekt ustawy autorstwa Platformy Obywatelskiej pojawi się jeszcze w tej kadencji”.
- To jest szokujące, bo około dwóch milionów ludzi żyjących w jakiejś formie związków partnerskich nie ma pełni praw - komentuje sprawę Janusz Palikot z Twojego Ruchu.
Wieczne wymówki
W marcu 2013 r. ówczesny premier Donald Tusk zapowiedział, że „projekt pojawi się w Sejmie w ciągu dwóch miesięcy”. Od tego czasu minęły 22 miesiące, a dokument ten nigdy tam nie dotarł.
To, że zajmą się sprawą, wielokrotnie zapowiadali też posłowie Platformy Obywatelskiej - ostatni raz w grudniu, przed świętami, gdy działacze Kampanii Przeciw Homofobii przekazali w Sejmie na ręce premier Ewy Kopacz apel o poparcie dla dalszych prac nad projektem o związkach partnerskich.
Wówczas również nie udało się osiągnąć celu - posłowie w głosowaniu zdecydowali, że nie wprowadzą do porządku obrad posiedzenia Sejmu projektu ustawy o związkach partnerskich. Marek Biernacki (PO) stwierdził wprost, że "zaczynanie debaty w tygodniu świątecznym byłoby prowokacją". Klub PO deklarował, że posłowie zajmą się tematem w styczniu, ale wygląda na to, że była to kolejna pusta obietnica.
Autor: adso,mb/kka / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24