Donald Tusk leci z jednodniową wizytą do Niemiec. Premier ma rozmawiać z kanclerz Angelą Merkel i prezydentem Horstem Koehlerem, m.in. o Gazociągu Północnym i muzeum II wojny światowej. Nie wiadomo jednak, co o tych planach myśli polski prezydent, bo wynik wczorajszego spotkania Tusk-Kaczyński pozostaje tajny.
Późnym wieczorem w Belwederze doszło do tajnego spotkania prezydenta z premierem. Rozmowa - jak zapowiedział wcześniej Tusk - miała dotyczyć wspólnych wizyt w Lizbonie i Brukseli. Oczekujący przed Belwederem dziennikarze nie otrzymali żadnego komunikatu. Jednym z poruszanych tematów był prawdopodobnie zakres kompetencji w polityce zagranicznej i ewentualny wyjazd Lecha Kaczyńskiego na szczyt UE do Brukseli. Wciąż nie wiadomo, czy w piątek do Belgii Tusk poleci sam, czy z prezydentem.
Kto i gdzie postawi pomnik wysiedlonym? Propozycja budowy muzeum II wojny światowej w Gdańsku, który Tusk zamierza przedstawić w Niemczech, ma być swego rodzaju alternatywą dla proponowanego przez Erikę Steinbach Centrum Przeciwko Wypędzonym w Berlinie i wobec koncepcji rządu niemieckiego, który także chce upamiętnienia wysiedleń.
W poniedziałkowym dzienniku "Frankfurter Allgemeine Zeitung" szef polskiego rządu zaproponował, aby zamiast placówki upamiętniającej przymusowe wysiedlenia w Europie, ustanowić muzeum II wojny światowej. Później propozycję powtórzył w czasie szczytu Grupy Wyszehradzkiej (V4) w Ostrawie.
Na łamach tej samej gazety, wicerzecznik niemieckiego rządu Thomas Steg odnosząc się do propozycji Tuska poinformował, że rząd Niemiec obstaje przy planach stworzenia w Berlinie miejsca upamiętniającego wysiedlenia po II wojnie światowej.
Walka o gazociąg W rozmowie Tuska z Merkel na pewno pojawi się też temat Gazociągu Północnego. Podczas ubiegłotygodniowej wizyty w Rzymie polski premier zapowiadał, że będzie próbował przekonać Moskwę i Berlin do zmiany zdania w tej sprawie.
- Nie sądzimy, aby ta instalacja, bardzo kosztowna, powiedziałbym nienaturalna, zwiększała bezpieczeństwo energetyczne Wspólnoty Europejskiej i Polski - mówił wtedy szef polskiego rządu.
Polska jest przeciwna budowie gazociągu. Powodem są zastrzeżenia ekologiczne i obawy, że omijająca Polskę, ułożona na dnie Bałtyku rosyjsko-niemiecka rura wpłynie negatywnie na bezpieczeństwo energetyczne kraju.
Kolejne wizyty zagraniczne Jeszcze w tym tygodniu, oprócz Berlina, Tusk odwiedzi Lizbonę i Brukselę. 13 grudnia w Lizbonie, wraz z ministrem spraw zagranicznych Radosławem Sikorskim podpisze Traktat Reformujący UE (Traktat Lizboński). Dzień później zaplanowany jest szczyt Unii Europejskiej w Brukseli.
Na szczycie w Lizbonie Kaczyński będzie szefem polskiej delegacji. Do Belgii Tusk wolałby polecieć sam: – W Brukseli będzie posiedzenie Rady Europejskiej, gdzie będą omawiane nie sprawy zagraniczne, tylko wewnętrzne. Będziemy mówić w imieniu rządu polskiego o naszej polityce, na przykład w resorcie sprawiedliwości. Zaproponowaliśmy prezydentowi rozsądny kompromis – powiedział TVN24 minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski.
Będzie jasny podział zadań? Jeden z przedstawicieli Polski w Brukseli - w rozmowie z TVN24 - sugerował czego mógłby dotyczyć ten kompromis. Według jego wyjaśnień, Prezydent, podobnie jak w przypadku Finlandii, mógłby jeździć na szczyty UE tylko gdy rozmowy dotyczyłyby polityki zagranicznej. W większości spraw np. jak zwiększanie liczby miejsc pracy, czy ochrona środowiska, dotyczących polityki wewnętrznej Polski obecność Prezydenta nie byłaby konieczna.
Jednak, taka "kompromisowa" formuła nie rozwiązałaby kwestii obecności w Brukseli Lecha Kaczyńskiego - w przypadku np. polityki energetycznej, drażliwe rozmowy w cztery oczy Premier musiałby juz zapewne prowadzić z Prezydentem, bo politykę energetyczną łatwo uznać za dziedzinę związaną z polityką zagraniczną.
jak
Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP