- Nie mam w sobie żadnego współczucia, ta decyzja pokazuje, jak bardzo pieniądze publiczne były wykorzystywane do celów politycznych - mówiła w "Kropce nad i" w TVN24 Urszula Pasławska z Trzeciej Drogi, wiceprezeska PSL. Odniosła się w ten sposób do odrzucenia przez PKW sprawozdania finansowego Prawa i Sprawiedliwości za 2023 rok. - To bardzo dobry dzień dla obywateli - ocenił Tomasz Trela z Nowej Lewicy.
W poniedziałek Państwowa Komisja Wyborcza odrzuciła sprawozdanie finansowe PiS za 2023 rok. Szef PKW Sylwester Marciniak poinformował o przysługującym prawie złożenia skargi na decyzję PKW do Sądu Najwyższego w terminie siedmiu dni. Dodał, że Sąd Najwyższy powinien w terminie 60 dni rozpoznać tę skargę.
Pasławska o decyzji PKW: nie mam w sobie żadnego współczucia
O tej sprawie dyskutowali w "Kropce nad i" w TVN24 Tomasz Trela z Nowej Lewicy, członek sejmowej komisji śledczej do spraw Pegasusa oraz Urszula Pasławska z Trzeciej Drogi, wiceprezeska PSL.
- Nie jest mi przykro, nie mam w sobie żadnego współczucia. Akurat Polskie Stronnictwo Ludowe było doświadczone zabraniem subwencji, dużymi problemami finansowymi - przypomniała Pasławska.
- Myślę, że to niemoralne prawo, bo to jest prawo bardzo restrykcyjne, wydało z siebie moralny wyrok, który potwierdza, jak bardzo pieniądze publiczne były wykorzystywane do celów politycznych. Mam nadzieję, że tylko w tej moralności się to nie skończy, bo chyba też trudno mieć wątpliwości, że upolityczniona Izba Kontroli Nadzwyczajnej (i Spraw Publicznych - red.) Sądu Najwyższego przychyli się do decyzji PKW - kontynuowała posłanka PSL.
Trela: to bardzo dobry dzień dla obywateli
Wiceszef klubu Lewicy Tomasz Trela przyznał natomiast: - Szkoda, że Prawo i Sprawiedliwość nie patrzyło na demokrację i standardy, jak mieli turbo doładowanie w kampaniach wyborczych, kiedy wywozili taczkami pieniądze z instytucji publicznych, finansowali sobie kampanię, robili sobie spoty, promowali się na majątku państwa. Wtedy im to nie przeszkadzało.
Polityk Nowej Lewicy ocenił, że "dzisiaj jest bardzo dobry dzień dla obywateli". - Kiedy myśmy z moją koleżanką (mówił o siedzącej obok Pasławskiej - red.) mieli po sto banerów, to przedstawiciel Prawa i Sprawiedliwości miał tysiąc banerów, bo jego było po prostu na to stać. I dzisiaj zatriumfowało prawdziwe prawo i prawdziwa sprawiedliwość - dodał.
- Podzielam zdanie pana mecenasa (członka PKW, Ryszarda - red.) Kalisza, że już od teraz subwencja nie powinna być wypłacana, dlatego że sprawozdanie nie zostało przyjęte - mówił dalej.
- Myśmy ostrzegali (PiS - red.) w kampanii wyborczej: "popełniacie błędy, robicie źle, nadużywacie władzy, nadużywacie swoich funkcji". Oni wtedy wszyscy nam się śmiali w twarz, bo oni myśleli, że wygrają wybory (parlamentarne - red.) 15 października. I gdyby wygrali te wybory, to dzisiaj nic by się absolutnie nie zmieniło, dalej finansowaliby kampanię wyborczą z budżetu państwa - powiedział gość TVN24.
Trela: Jacek Sutryk ma trzy wyjścia w tej sytuacji
Goście programu odnieśli się też do sprawy prezydenta Wrocławia Jacka Sutryka, który usłyszał zarzuty dotyczące wręczenia korzyści majątkowej byłemu rektorowi Collegium Humanum za uzyskanie dyplomu tej uczelni, a także posługiwania się tym nielegalnie uzyskanym dokumentem i wyłudzenie 230 tysięcy złotych. Sutryk wrócił do pracy po tym, jak usłyszał zarzuty.
- Myślę, że nie rolą polityków jest, aby zastępować sędziów. Natomiast naszą rolą jest oczekiwanie, aby ta sprawa została wyjaśniona w kontekście dyplomów - jak mogło dojść do tego, że państwo polskie pozwoliło na funkcjonowanie jednostki paranaukowej, która de facto sprzedawała dyplomy i kwalifikacje - powiedziała Pasławska.
Posłanka Trzeciej Drogi dodała, że w tej sytuacji państwo polskie musi wziąć na siebie odpowiedzialność i stoi przed wyborem. -Albo spowodować doprowadzenia do pewnego procesu i decyzji, iż te dokumenty (dyplomy tej uczelni - red.) są dzisiaj z mocy prawa nieważne, albo je uznać. Bo taki stan zawieszenia jest nie do przyjęcia - zaznaczyła.
Zdaniem Treli Jacek Sutryk w obecnej sytuacji może podjąć trzy decyzje. - Pierwsza decyzja jest taka, że dalej jest na swoim stanowisku i wychodzi z założenia, że skoro (jest - red.) zarzut, a nie wyrok, dalej pełni swoją funkcję, może odwołać się do mieszkańców Wrocławia w drodze referendum albo w inny sposób, żeby zapytać ich o zdanie - powiedział. - Albo do momentu wyjaśnienia sprawy scedować swoje obowiązki na swoich wiceprezydentów, a dalej pełnić funkcję jako nieczynny prezydent. Zostawiam to jego sumieniu, zostawiam to mieszkańcom Wrocławia - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24