Karty do głosowania w formie broszury nie są "nowym wymysłem PKW", używane są od 1991, a ostatnio w wyborach do europarlamentu - oświadczył członek PKW sędzia Stanisław Zabłocki, odnosząc się do zarzutów formułowanych m.in. przez polityków, że taka forma broszury mogła wprowadzić wyborców w błąd. PKW odniosła się także do problemów z systemem informatycznym, który zliczał głosy w wyborach samorządowych.
Na sobotniej konferencji prasowej sędzia Zabłocki poinformował, że karty w formie broszury były stosowane w 1991, w 1993, 1997, 2001, 2005, 2007 r. i 2011 r., a w wyborach samorządowych w 1998, 2002, 2006, 2010 r.
- W żadnej z poprzednich edycji nie był podnoszony problem, że taka karta wpływała na decyzję wyborcy - podkreślił. Jako "wprost obraźliwe" ocenił zarzuty wobec PKW, że faworyzowała PSL ze względu na to, że w broszurze lista kandydatów PSL stanowiła pierwszą stronę. Przypomniał, że decyzję o tym, jak mają wyglądać karty do głosowania PKW podjęła 11 sierpnia, a losowanie numerów list ogólnopolskich komitetów wyborczych, w którym listy PSL uzyskały numer jeden odbyło się 17 października. Zaapelował też, aby polityk, który zarzucił Komisji, że ustaliła wzór karty sprzeczny z Kodeksem wyborczym, wskazał podstawę takiego stwierdzenia.
- Chciałbym, aby osoba, która wypowiadała tezę, że PKW ustaliła nielegalny wzór karty, bo posłowie uchwalili, jak ma karta wyglądać, a PKW to zignorowała, wskazał, z którym z pięciu paragrafów art. 40 Kodeksu wyborczego jest sprzeczny ten wzór - mówił podczas konferencji prasowej sędzia. - Może z paragrafem piątym, który brzmi "wzór kart do głosowania ustala PKW" - ironizował.
Głosy nieważne
Państwowa Komisja Wyborcza, odnosząc się do sporej liczby głosów nieważnych w wyborach samorządowych, stwierdziła, że "nie jest w stanie zająć stanowiska" odnośnie tego, dlaczego wyborcy oddają głosy nieważne.
- PKW nie są znane przyczyny, dla których wyborcy oddają swoje głosy na tzw. kartach pustych, albo zakreślają wymagany znak (krzyżyk - red.) w sposób nieprawidłowy. PKW nie prowadzi takich badań, bo nie jest to jej zadanie - powiedziała sędzia Maria Grzelka.
Dodała, że jest to "pole dla socjologów i politologów".
Przypomniała jednocześnie, że Kodeks wyborczy ściśle określa, które karty do głosowania są nieważne.
Problemy z systemem
PKW odniosła się także do problemów z systemem informatycznym, który zliczał głosy w wyborach samorządowych.
Szef Krajowego Biura Wyborczego Kazimierz Czaplicki zaznaczył, że to nowe kierownictwo KBW będzie musiało przeanalizować sytuację, do której doszło w związku z liczeniem głosów w wyborach samorządowych. Czaplicki zapewnił, że kalkulator wyborczy, czyli podstawowe narzędzie, w które wyposażone są obwodowe komisje wyborcze, działał poprawnie. - Kłopot zaczyna się wyżej, przy ustalaniu wyników proporcjonalnych, ale mamy zapewnienie firmy, że na tym poziomie zakresu informacji, które muszą być przetworzone nie powinno być problemów - wyjaśniał. - Jednak PKW zawsze wskazuje w swoich wytycznych, że gdyby cokolwiek się działo, to należy przejść na liczenie ręczne - dodał Czaplicki. Mówił, że w II turze wyborów na wójtów, burmistrzów i prezydentów miast liczenie głosów nie powinno sprawiać kłopotu. - Jest proste sumowanie arytmetyczne głosów oddanych na dwóch kandydatów w danej gminie. Te wyniki powinny być szybko i sprawnie policzone - zapewnił szef KBW. Według Czaplickiego możliwe jest wykorzystanie istniejących systemów do ustalania wyników głosowania i wyników wyborów, które są własnością Krajowego Biura Wyborczego. Szef KBW przypomniał, że w 2010 roku obsługiwane były wybory prezydenckie, a w 2011 roku zostały przeprowadzone wybory do Sejmu i Senatu na podstawie nowego oprogramowania. - Także w wyborach do Parlamentu Europejskiego korzystaliśmy z oprogramowania, które sprawdziło się - zaznaczył. - Uważaliśmy, że po niezbędnej modernizacji tych systemów, mogą być one wykorzystane. Według naszych informatyków możliwe jest prawidłowe przeprowadzenie wyborów prezydenckich, a później jesiennych wyborów do Sejmu i Senatu - mówił Czaplicki.
Nowa komisja
Członkowie PKW byli też pytani o zapowiedzianą przez nich rezygnację z zasiadania w Komisji. Zastępca przewodniczącego PKW Andrzej Kisielewicz powiedział, że Państwowa Komisja Wyborcza nie jest organem omnipotentnym w sprawach wyborczych, a szczególnie w sprawach wyborów samorządowych, które przeprowadzane są przez komisje terytorialne, na których "spoczywa ciężar i odpowiedzialność". - Wynika z tego, że Państwowa Komisja Wyborcza nie liczy głosów wyborców, ani udolnie, ani nieudolnie, po prostu nie zajmuje się tymi sprawami. PKW jest organem sprawującym nadzór nad przestrzeganiem prawa wyborczego przez te organy, które biorą udział w organizowaniu i przeprowadzeniu wyborów - mówił Kisielewicz. Podkreślił, że w wyborach samorządowych bierze udział ok 300 tys. członków terenowych i obwodowych komisji wyborczych. - Choćby z tej liczby wynika, że nadzór sprawowany przez nas nad działalnością tych komisji, sprawowany z Warszawy, jest dość znacząco ograniczony - dodał. Sędzia zaznaczył, że działania organizatorskie, techniczne czy finansowe dotyczące wyborów, należą do Krajowego Biura Wyborczego, które "jest odrębnym, aczkolwiek powiązanym z PKW organem o własnych ustawowych kompetencjach". KBW również dysponuje pieniędzmi na organizację wyborów, a zatem do KBW bezpośrednio należy przeprowadzanie zamówień, zawieranie umów związanych z przedsięwzięciami wyborczymi. - Niemniej jednak PKW ze względu na to, że jest naczelnym organem wyborczym, chcę tak to nazwać: daje twarz wyborom. W zaistniałej sytuacji (...) ze względu na twarz, jaką nam przyprawiono, uznaliśmy, że lepiej będzie, iżby w następnych wyborach podjęła działanie Państwowa Komisja Wyborcza o nowej twarzy - powiedział sędzia Kisielewicz. Ośmioro dotychczasowych członków PKW zrezygnowało z członkostwa w Komisji z dniem podania wyniku II tury wyborów samorządowych. Są to: przewodniczący PKW Stefan Jaworski, zastępca przewodniczącego - Andrzej Kisielewicz - sędzia Naczelnego Sądu Administracyjnego, a Bogusław Dauter - sędzia Naczelnego Sądu Administracyjnego, Maria Aleksandra Grzelka - sędzia Sądu Najwyższego w stanie spoczynku, Andrzej Mączyński - sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku, Janusz Niemcewicz - sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku, Antoni Włodzimierz Ryms - sędzia Naczelnego Sądu Administracyjnego, Stanisław Zabłocki - sędzia Sądu Najwyższego. Dziewiąty członek dotychczasowego składu PKW sędzia Stanisław Kosmal przestał zasiadać w Komisji z powodu ukończenia 70 lat, a jego miejsce zajął sędzia SN Wiesław Kozielewicz. Pierwszą konsekwencją personalną w PKW, związaną z problemami z systemem informatycznym i opóźnianiem się ogłoszenia wyników wyborów samorządowych, była rezygnacja Kazimierza Czaplickiego z funkcji szefa Krajowego Biura Wyborczego. Również on funkcję przestanie pełnić po zakończeniu II tury wyborów samorządowych.
Autor: MAC/tr / Źródło: PAP, tvn24.pl