"Protestujący nacjonaliści zakłócili obchody polskiego Święta Niepodległości" - opisywał w niedzielę marsz narodowców w Warszawie portal amerykańskiej stacji CNN. W największych zachodnich mediach relacje z polskiego święta zdominowały informacje o udziale w nim przedstawicieli skrajnej prawicy z całej Europy oraz o wznoszonych przez nich antymuzułmańskich i rasistowskich hasłach.
Według policji, udział w sobotnim marszu wzięło około 60 tysięcy osób, podczas gdy w proteście antyfaszystów około dwóch tysięcy osób.
"Polska katolicka" i "islamski Holokaust"
"Dziesiątki tysięcy osób wzięło w sobotę udział w nacjonalistycznym marszu w Warszawie, zorganizowanym tak, by zbiegł się (w czasie) z polskim Świętem Niepodległości" - oceniło BBC.
W zachodnich mediach przekaz z polskiego święta zdominowały informacje o udziale skrajnie prawicowych ugrupowań nie tylko z Polski, ale również innych części Europy, a także na wznoszonych przez nich radykalnych hasłach.
"Nacjonalistyczni protestujący zakłócili obchody polskiego Święta Niepodległości" - tak amerykańska CNN zatytułowała informację z wydarzeń 11 listopada w Warszawie. Jak odnotowała, na niesionych transparentach pojawiły się napisy m.in. "Biała Europa, Europa musi być biała", zaś wielu zamaskowanych wznosiło okrzyki "Śmierć wrogom ojczyzny" i "Polska katolicka, nie laicka".
Przyjechałem, by "oddać honor pamięci tych, którzy walczyli za wolność Polski", powiedział 30-letni Kamil Staszałek, którego wypowiedź dla AFP przytaczana była przez największego na świecie publicznego nadawcę radiowo-telewizyjnego BBC. - Powiedziałbym, że niektórzy ludzie tutaj mają ekstremistyczne poglądy, może nawet 30 procent maszerujących, ale 70 procent po prostu pokojowo idzie, bez wznoszenia jakichś faszystowskich haseł - ocenił.
BBC przytoczyła również wypowiedź Brytyjczyka żyjącego w Polsce od 27 lat, który był "zszokowany tym, że pozwolono im demonstrować w ten dzień". - To jest 50 czy 100 tysięcy w większości kiboli porywających patriotyzm - stwierdził Andy Eddles dodając, że "demokraci znajdują się dziś w Polsce pod presją".
Oficjalne obchody na końcu
Jak odnotowała BBC, w marszu brało także udział wielu zwolenników rządzącej partii Prawo i Sprawiedliwość, a minister spraw wewnętrznych Mariusz Błaszczak nazwał marsz narodowców "pięknym widokiem". - Jesteśmy dumni, że tak wielu Polaków zdecydowało się wziąć udział w świętowaniu związanym ze Świętem Niepodległości - powiedział.
Zarówno w BBC jak i CNN, relacje z marszu narodowców z udziałem skrajnej prawicy zdecydowanie zdominował przekaz.
Informacje o historii polskiego Święta Niepodległości i towarzyszących mu oficjalnych obchodach znajdowały się w dalszej części przekazywanych przez nie wiadomości.
"Tysiące nacjonalistów i faszystów"
Portal międzynarodowej stacji Al-Dżazira wskazuje w pierwszych zdaniach relacji z uroczystości w Warszawie, że marsz odbył się pod hasłem "My chcemy Boga". Jak podaje, uczestniczyły w nim "tysiące nacjonalistów i faszystów".
Al-Dżazira dodaje, że zdaniem organizatorów było to "największe patriotyczne zgromadzenie tego typu w Europie". Stacja wskazuje, że wśród maszerujących było "wielu młodych nacjonalistów protestujących przeciwko islamowi i Unii Europejskiej".
Zdaniem Al-Dżaziry, która odnotowała też kontrdemonstrację przygotowaną przez antyfaszystów, zgromadzenia te pokazały "pogłębiające się podziały w polskim społeczeństwie".
"The New York Times" pisze już w tytule swojej relacji ze Święta Niepodległości, że marsz nacjonalistów "zdominował uroczystości" 11 listopada w Polsce.
Dziennik zwraca uwagę, że "skrajnie prawicowi uczestnicy marszu zdecydowanie przewyższyli liczbą osoby uczestniczące w oficjalnych, państwowych obchodach" organizowanych w sobotę.
"NYT" zwraca uwagę, że w tłumie demonstrujących obok siebie "pojawiła się chrześcijańska ikonografia, transparenty głoszące wyższość białej rasy ("Biała Europa braterskich narodów"), hasła zrównujące islam z terroryzmem i wymierzone w homoseksualistów".
Amerykańska gazeta pisze też, że organizowany od 2009 marsz "działa jak swego rodzaju magnes na skrajnie prawicowe i rasistowskie grupy z całej Europy".
Ludzie z Węgier, Słowacji, Hiszpanii
Z kolei prestiżowy "Wall Street Journal" ocenił w weekend, że wielotysięczny marsz w Warszawie zorganizował "ruch nacjonalistycznej młodzieży domagający się etnicznie czystej Polski z mniejszą liczbą żydów czy muzułmanów".
Amerykańska gazeta odnotowuje transparenty z hasłami "Biała Europa" i "Czysta krew" niesione przez uczestników marszu. "Niektórzy z nich przybyli z Węgier, Słowacji czy Hiszpanii i posługiwali się flagami oraz symbolami, których ich kraje używały w czasach wojennej kolaboracji z nazistowskimi Niemcami", stwierdzono w opisie warszawskiej demonstracji.
W poniedziałkowym artykule poświęconym obchodom Święta Niepodległości "WSJ" zwraca tymczasem uwagę, że organizatorami marszu był Obóz Narodowo-Radykalny i Młodzież Wszechpolska, "dwa natywistyczne ruchy polityczne, których nazwy wywodzą się z antysemickich, faszystowskich formacji z lat 20. i 30." XX wieku.
Jak wskazuje dziennik, wielu uczestników marszu mówiło w sobotę, że "nie utożsamia się" z organizatorami wydarzenia, ale "nie widzi nic złego w świętowaniu niepodległości wraz z nimi".
WSJ odnotowuje też słowa ministra kultury i dziedzictwa narodowego Piotra Glińskiego, który potępił hasła dwóch "grup żądających etnicznie i religijnie czystego kraju".
- Nie ma zgody, żeby w przestrzeni publicznej funkcjonowało wsparcie dla wspólnoty narodowej w sensie etnicznym. Popieramy myślenie narodowe w sensie narodu kulturowego - powiedział w niedzielę Gliński.
Zapominanie lekcji XX wieku
Brytyjski "Guardian" zatytułował tekst o marszu narodowców "Biała Europa". W tekście zwraca się uwagę na slogany wypisane przez jego uczestników na transparentach.
"Demonstrujący z zakrytymi twarzami intonowali: 'Czysta Polska, biała Polska' i 'Precz z uchodźcami'.
W artykule zwraca się uwagę na nie tylko biało-czerwone flagi w pochodzie, ale też symbole falangi - "skrajnie prawicowy symbol z lat 30." XX wieku.
"Guardian" wskazuje, że polska telewizja publiczna "odzwierciedlająca linię konserwatywnego rządu nazwała wydarzenie wspaniałym marszem patriotów". Podobnie jak BBC, cytuje też szefa MSWiA Mariusza Błaszczaka, który nazwał marsz "pięknym widokiem".
Korespondent TVN24 z Londynu Maciej Woroch zwrócił szczególną uwagę także na komentarz redakcyjny w "Guardianie". Gazeta napisała w nim, że "prawie wiek od zakończenia wojny, która miała zakończyć wszystkie wojny, Europa jest zagrożona zapomnieniem lekcji XX wieku".
- Dziennikarze napisali, że po drugiej wojnie światowej wydawało się, że słowa "nigdy więcej" zawsze będą oznaczać sprzeciw wobec brutalnej lekcji, jaką faszyści dali światu - relacjonował Maciej Woroch.
- Warszawskie slogany "Biała Polska" i "Braterstwo białej rasy" nie są niesione przez świadomych neonazistów, pisze "Guardian", ale przez wciąż powiększające się hordy białych mężczyzn, którzy wiedzą, że gospodarka ich wykorzystała, którzy czują się znieważeni, których poczucie własnej wartości cierpi tak samo, jak, w ich ocenie, ich religia czy biała rasa, do której dumnie przynależą - dodał.
Na zakończenie napisano w komentarzu, że "to emocje bardzo niebezpieczne", a "ciężko wywalczone poczucie wspólnoty każdego pokolenia jest szybko zapominane przez dzieci, dla których było prezentem".
Zaskoczenie we Francji
Z kolei z Paryża korespondentka TVN24 i TVN24 BiS Anna Kowalska informowała, że francuscy dziennikarze z dużym zaskoczeniem relacjonowali sobotnie wydarzenia w Warszawie. "To powinna być rocznica odzyskania przez Polskę niepodległości, ale 11 listopada stał się jedną z najgorszych ksenofobicznych manifestacji, jakie Europa widziała od lat", komentował największy francuski dziennik "Ouest-France". Jego zdaniem "slogany, które mówiły o polskiej czystości etnicznej sprawiają, że ciarki chodzą po plecach".
"Marsz odbywa się od 2009 roku i ma reputację największego faszystowskiego i nacjonalistycznego wydarzenia w Europie. Zgromadził uczestników różnego europejskiego pochodzenia" - napisał "Le Monde", informowała korespondentka. Jak mówiła, francuska gazeta zwróciła przy tym uwagę, że polskie władze nie potępiły tej manifestacji i "cytując zdania prezydenta Andrzeja Dudy przypomina, że nie odniósł się on do propagowanych podczas tego marszu sloganów".
"Upiorna atmosfera" w Warszawie
"Defilada ekstremistów" - tak niemiecka "Sueddeutsche Zeitung" zatytułowała swą relację z Warszawy. "Dziesiątki tysięcy ultranacjonalistów, prawicowych radykałów i neofaszystów przemaszerowało w Dniu Niepodległości Polski przez Warszawę. Minister spraw wewnętrznych cieszy się z 'pięknego widoku'" - pisze warszawski korespondent tej opiniotwórczej gazety Florian Hassel.
Według autora co najmniej 60 tys. osób zebrało się pod symbolami w rodzaju przypominającej swastykę "Falangi". Hassel pisze o "upiornej atmosferze" w centrum Warszawy. "Kontrolowana przez rząd telewizja świętowała (defiladę) jako 'wielki marsz patriotów'" - dodaje.
Niemiecki dziennikarz zastanawia się, dlaczego prawicowi ekstremiści rosną w siłę właśnie w Polsce, która tyle wycierpiała od niemieckiego faszyzmu. Wśród przyczyn wymienia "nacjonalistyczno-ksenofobiczne skrzydło Kościoła katolickiego" i "wspieranie nacjonalizmu, włącznie z ultraprawicą, przez prawicowo-populistyczną partię rządzącą Prawo i Sprawiedliwość".
Hassel zaznacza, że polscy ultrasi sprzeciwiają się Unii i NATO oraz walczą z homoseksualizmem i feminizmem, a przede wszystkim występują przeciwko islamowi i muzułmanom.
"SZ" przyznaje, że polscy prawicowi ekstremiści nie mają własnej partii w Sejmie, zwraca jednak uwagę na obecność przedstawicieli "ruchu narodowego" po wyborach w 2015 roku w partii Kukiz'15.
"Rządzący PiS, którego szef Jarosław Kaczyński sam ostrzegał przed muzułmanami jako zagrożeniem dla Europy i Polski, traktuje prawicowych radykałów jak nieoficjalnych sojuszników".
Autor: mm/adso / Źródło: TV24, BBC, CNN, New York Times, Al-Dżazira, Wall Street Journal, Guardian, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: BBC, CNN, aljazeera.com, nytimes.com