Kongres Liberalno-Demokratyczny, którego liderem na początku lat 90. był obecny premier Donald Tusk, przyjmował pomoc finansową od niemieckich chadeków - twierdzi Paweł Piskorski, który startuje z listy Europa Plus Twój Ruch do PE. - To prawdziwa informacja - zapewniał we "Wstajesz i wiesz" Piskorski. Nie chciał jednak ujawnić, który z polityków CDU miał dawać pieniądze KLD.
Piskorski, były polityk KLD i PO, zapewnił, że gdyby chciał ujawnić jakiekolwiek nazwisko polityka CDU, to zrobiłby to w swojej książce, w której poruszył ten temat.
- Była pomoc ze strony CDU dla KLD. Ale znacznie więcej do powiedzenia mają na ten temat Tusk i Bielecki. Tyle chciałem w tej sprawie powiedzieć - stwierdził Piskorski.
Zapewnił jednocześnie, że jego powściągliwość nie wynika z jakiejkolwiek obawy. - Gdyby ta książka została wydana parę lat temu, mogłaby być uważana za zemstę lub polityczną grę - powiedział Piskorski.
- A to jedynie opisanie tego, jak wyglądało polskie życie polityczne i partyjne na początku lat 90. - dodał.
Pytany, czy wtedy nie przeszkadzało mu finansowanie KLD przez CDU, odpowiedział, że w tym czasie były inne standardy.
- Polska na początku lat 90. to była Polska, w której biznesmeni finansowali politykę gotówką, nie było jasnych reguł - stwierdził Piskorski.
Odpierał zarzuty, jakoby informacja o finansowaniu KLD przez CDU miała za zadanie promować jego książkę.
- Nie chcę robić sztucznej promocji. Ta książka nie jest po to, aby obnażyć czy uderzyć, ona jest po to, aby zrozumieć. Po 25 latach stać nas na to, zamiast taniego moralizatorstwa, które uprawiają Tusk i Kaczyński - powiedział Piskorski.
"Kuriozalny pomysł"
- Pan Paweł Piskorski bardzo umiejętnie wybrał sobie czas na promocję swojej książki - powiedziała rzeczniczka rządu Małgorzata Kidawa-Błońska. Dodała również, że obecnie nie ma powodu, dla którego premier Donald Tusk miałby komentować sprawę. - Ani rząd, ani premier nie zamierzają barć udziału w promowaniu tej książki - skwitowała rzeczniczka.
- Kuriozalny pomysł - tak informacje Piskorskiego skomentował sekretarz generalny PO Paweł Graś w TOK FM. - Nie wyobrażam sobie funkcjonariuszy partyjnych CDU w reklamówkach, przerzucających pieniądze do Polski - powiedział polityk Platformy.
Graś przypomniał również, że Piskorski został wyrzucony z PO "za szkodzenie wizerunkowi partii".
Polska Razem zapowiedziała w niedzielę, że będzie zabiegać o powołanie komisji śledczej "ds. zbadania patologii polskiego życia partyjnego w ciągu ostatnich 25 lat".
Poza Platformą
Piskorski to były polityk KLD, UW i PO. Był posłem I i III kadencji.
W latach 1999-2001 był prezydentem Warszawy. Politycy PiS zarzucili mu stworzenie tzw. układu warszawskiego skupiającego lokalnych działaczy UW, a później PO oraz SLD.
W 2006 r. Piskorski, będący wówczas europosłem, został usunięty z PO. Było to pokłosie publikacji "Dziennika" dotyczącej inwestycji Piskorskiego. Polityk kupił wraz z żoną 320 ha po byłych PGR-ach na Pomorzu Zachodnim. Kosztowało to 1 mln 250 tys. zł.
Gazeta podała, że Piskorski zasadził tam las, by otrzymać dopłaty z Unii Europejskiej. "Dziennik" pytał, skąd Piskorski wziął pieniądze bo, według gazety, z oświadczenia majątkowego, które złożył w 2005 r., nie wynikało, by mógł sobie na taką inwestycję pozwolić. Piskorski tłumaczył, że pieniądze pochodziły ze sprzedaży mieszkań, kredytu, oszczędności oraz dochodów bieżących jego i żony.
Po usunięciu z PO, Piskorski pozostaje w konflikcie ze swoją byłą partią.
Autor: MAC/tr/zp / Źródło: TVN24, tvn24.pl, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24