- Obecny konflikt jest używany przez PiS do konsolidacji własnego środowiska. Selekcji tych, którzy poddadzą się tej retoryce oraz tych, którzy się będą ewentualnie buntowali, by wyrzucić ich za burtę - skomentowała spór wokół Trybunału Konstytucyjnego prof. Jadwiga Staniszkis, która razem z senatorem Markiem Borowskim była gościem programu "Fakty po Faktach”.
- Minister Witold Waszczykowski zwracając się o opinię do Komisji Weneckiej nie przewidział, jak głęboko ta ustawa jest antykonstytucyjna. Jak szokująca dla zachodu jest ta technika zmian w konstytucji i jak ważna jest dla nich kwestia procedur - przyznała Staniszkis.
W piątek Komisja Wenecka oceniła, że osłabianie efektywności Trybunału Konstytucyjnego podważy demokrację, prawa człowieka i rządy prawa w Polsce. Podkreśliła, że "zarówno poprzednia, jak i obecna większość w polskim parlamencie podjęły niekonstytucyjne działania".
- Obecny konflikt jest używany przez PiS do konsolidacji własnego środowiska. Selekcji tych, którzy poddadzą się tej retoryce oraz tych, którzy się będą ewentualnie buntowali, by wyrzucić ich za burtę. Ale to wszystko jest błędne i archaiczne. PiS powinno powiedzieć: zapędziliśmy się, ogłaszamy wyrok, odrzucamy ustawę naprawczą i zaczynamy realizować trudny projekt łączenia rozwoju z większą sprawiedliwością społeczną - dodała.
Ziobro grozi
Z kolei senator niezależny Marek Borowski odniósł się do groźby Zbigniewa Ziobry, który stwierdził, że jeśli Szydło opublikuje wyrok Trybunału Konstytucyjnego, to narazi się na postawienie przed Trybunałem Stanu. - Widać, że Ziobro jest zwolennikiem tego, aby zaostrzać sytuację. Pani premier nie stać na to, ale muszę przyznać, że gdyby zdobyła się na samodzielność, to zyskałaby duże uznanie - stwierdził.
Publikacji orzeczenia od kilku dni domaga się nie tylko opozycja, ale też tysiące osób, które w weekend wyszły na ulice Warszawy i innych polskich miast. Według Borowskiego, Jarosław Kaczyński musiał być tym zaskoczony. - Nie przewidział takiej skali protestu społecznego. Do tej pory manifestacje dotyczyły kwestii materialnych, natomiast teraz ludzie wyszli na ulice w zupełnie innej sprawie - uważa senator. - Nie przewidział też takiej reakcji zagranicznej - dodali wspólnie ze Staniszkis.
"Spirala szaleństwa się rozkręca"
Przed rozpoczęciem dyskusji o Trybunale goście "Faktów po Faktach" rozmawiali na temat ostrych słów Antoniego Macierewicza, który oskarżył Rosję o terroryzm. - Spirala szaleństwa się rozkręca. Jeśli mamy do czynienia z szaleństwem, to trudno jest argumentować - tak Borowski skomentował słowa Macierewicza.
Dodał, że wypowiedzi ministra obrony narodowej to część strategii PiS-u. - Jest ona skierowana do wewnątrz, w celu grupowania zwolenników wokół siebie, ich silniejszego przywiązywania na bazie radykalnych i daleko idących tez. Najbliższe otoczenie Macierewicza i Kaczyńskiego powtarza ich pewne tezy i staje się ich niewolnikami - przyznał Borowski.
Zgadza się z nim Staniszkis. - W tej chwili w zjednoczonej prawicy toczy się walka o to, kto będzie przywódcą tego środowiska, jeżeli Jarosław Kaczyński zdecyduje się być przywódcą honorowym. Do tej pory Macierewicz zachowywał się dosyć racjonalnie. W tej chwili to jest takie "wkupywanie się" przez ten rodzaj retoryki. To oczywiście błąd, ale to też widać także u innych - dodała.
Autor: TG / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24