Partie polityczne szykują się - bardziej albo mniej - na kampanię wyborczą w wirtualu. PO przygotuje specjalny serwis internetowy o wszystkich kandydatach swojej partii, PiS chce "wykorzystać potencjał i popularność Jarosława Kaczyńskiego w sieci", SLD stworzy wirtualne biuro Sojuszu na portalu Second Life, PJN stawia na internet bo "po prostu nie ma pieniędzy". A PSL... od sieci praktycznie odwraca się plecami, bo jak mówi jeden z posłów, na blogach wydaje się, że piszą osoby "niespełna rozumu".
- Strona platforma.org w najbliższym czasie zdecydowanie się zmieni, to będzie nowa odsłona naszej działalności internetowej. Uruchomimy nowy serwis Platformy, m.in. pod kątem wyborczym, gdzie będzie można znaleźć na przykład wszystkich kandydatów i informacje o nich - poinformowała Agnieszka Pomaska, która zajmuje się w PO internetem.
Jak wyjaśniła, "będzie taka specjalna strefa dla tych, którzy chcą dowiedzieć się więcej o planach PO i o kandydatach Platformy".
Pomaska oceniła, że w tej kampanii rola internetu wzrośnie, w związku z wprowadzeniem zakazu reklamowania się przez partie na billboardach i w ramach płatnych spotów telewizyjnych. Pomaska dodała jednak, że mimo zmiany przepisów nie przecenia roli internetu w wyborczej rywalizacji.
PIS: Kaczyńskiego pobił rekord
PiS zapowiada natomiast, że w nadchodzącej kampanii wyborczej partii internet odegra znacznie większą rolę niż poprzednio. Politycy PiS nie zdradzają szczegółów kampanii, ale zapowiadają niespodzianki.
Najlepszym przykładem na nią jest to, że kiedy założył bloga, pierwszy jego wpis pobił od razu rekord Polski - nigdy wcześniej w historii Polski tak wiele osób nie weszło na jeden wpis na blogu. Michał Kamiński o potencjale prezesa PiS w sieci
Mariusz Kamiński, który zajmuje się w PiS-ie internetem, zapowiada, że w nadchodzącej kampanii sieć będzie odgrywała większą rolę niż przy poprzednich wyborach. - Ale nie można jej traktować w oderwaniu od innych elementów kampanii - podkreślił.
Jak dodał, PiS na pewno będzie wykorzystywać portal społecznościowy ugrupowania, czyli mypis.pl. - Tam jest już 18 tys. użytkowników, którzy aktywnie angażują się w kampanię wyborczą - tłumaczył,
Kamiński mówi, że partia chce "wykorzystać potencjał i popularność Jarosława Kaczyńskiego w sieci". - Najlepszym przykładem na nią jest to, że kiedy założył bloga, pierwszy jego wpis pobił od razu rekord Polski - nigdy wcześniej w historii Polski tak wiele osób nie weszło na jeden wpis na blogu - podkreślił poseł.
SLD: dyżury u "wirtualnego Napieralskiego"
Z kolei SLD przygotowuje kampanię wyborczą w internecie, która tym razem ma być wyjątkowo intensywna. Sojusz ma być obecny na portalach społecznościowych, studenckich i You Tube. W przygotowaniu jest też strona internetowa poświęcona programowi SLD i wirtualne biuro Sojuszu na portalu Second Life.
- Jesteśmy nowoczesną partią, więc internet będzie jednym z filarów naszej kampanii wyborczej. Pracujemy nad specjalną strategią naszej obecności w sieci - powiedział rzecznik SLD Tomasz Kalita.
W ramach tej strategii, Sojusz ma w ciągu kilku najbliższych dni uruchomić nową stronę internetową poświęconą programowi wyborczemu, a na początku sierpnia ma zostać uruchomione wirtualne biuro SLD na portalu Second Life. - Obsługą biura zajmie się prawdziwy pracownik - będzie on odpowiadał na pytania i próbował zachęcać ludzi do głosowania - tłumaczy Łukasz Naczas, szef biura medialnego SLD. "Dyżury" w biurze ma pełnić m.in. wirtualna postać Napieralskiego.
Obsługą biura zajmie się prawdziwy pracownik - będzie on odpowiadał na pytania i próbował zachęcać ludzi do głosowania. szef biura medialnego SLD
Second Life (ang. drugie życie) to darmowy, wirtualny świat 3D. Użytkownik może stworzyć w nim swojego wirtualnego odpowiednika (avatara) oraz wirtualne otoczenie: dom, przyjaciół.
Sojusz szykuje też kolejną, dostępną w internecie, grę komputerową drwiącą z rządu. Kampanię SLD mają wspierać też w sieci tzw. e-wolontariusze.
PJN stawia na internet, bo nie ma pieniędzy
Kampanię PJN w internecie koordynować będzie wiceprezes partii Marek Migalski. - Dwie rzeczy skłaniają nas do tego, by uznać, że dla PJN internet będzie kwestią kluczową, być może decydującą w zwycięstwie i zapewnieniu dobrego wyniku - wyjaśnił polityk.
Z jednej strony - tłumaczył - chodzi o znowelizowany Kodeks wyborczy, wprowadzający zakaz wykorzystywania billboardów i płatnych spotów w radiu i telewizji, co - według Migalskiego - "w naturalny sposób kładzie nacisk na działalność internetową".
- A druga rzecz - już specyficzna dla PJN - że my po prostu nie mamy pieniędzy. Wobec tego chcemy być obecni przede wszystkim w tej sferze, która jak gdyby kosztowo jest najniższa - przyznał bez skrępowania.
Migalski zapowiada jeszcze większą aktywność w internecie podczas kampanii. - Mamy kilka niespodzianek, naprawdę ciekawych, inspirujących i chyba dowcipnych, takich pozytywnych pomysłów na naszą obecność w internecie - powiedział. Nie chciał jednak zdradzać szczegółów.
PSL daleko od sieci
Z największym dystansem do kampanii w siedzi podchodzi PSL. Nie wszystkich polityków bowiem "przekonuje wirtualny kontakt z wyborcą".
A druga rzecz - już specyficzna dla PJN - że my po prostu nie mamy pieniędzy. Wobec tego chcemy być obecni przede wszystkim w tej sferze, która jak gdyby kosztowo jest najniższa. Marek Migalski
- Zamierzam tylko uzupełnić swoją stronę internetową, gdyż ostatnio ją zaniedbałem, będę umieszczał na niej komentarze dotyczące bieżących spraw i na tym koniec - powiedział Franciszek Stefaniuk. Jak dodał, pojawią się pewnie tacy, którzy będą opowiadać niestworzone rzeczy i trzeba je będzie prostować.
Kampanii w internecie nie zamierza prowadzić poseł Eugeniusz Kłopotek. Planuje tylko kontynuować to, co robił dotychczas, czyli prowadzić swoją stronę internetową i zamieszczać na bieżąco na swoim blogu wywiady z nim przeprowadzane.
- Mam duży dystans do internetu, a zwłaszcza do nawiązywanych przez sieć relacji z wyborcami, szczególnie z tymi, którzy są nieodpowiedzialni, niepoważni. Gdy czasami czytam wpisy na blogach, czy forach, to mam wrażenie, że są to osoby niespełna rozumu - mówił poseł.
Jednym z bardziej aktywnych ludowców w internecie jest natomiast Janusz Piechociński. Prowadzi bloga, gdzie codziennie zamieszcza informacje o swojej działalności, komentuje bieżące wydarzenia, ma konto na Twitterze, Blipie.
- Tak jestem zaprogramowany, że wstaję i wpisuję na swojego bloga informację, co danego dnia planuję robić. A w sobotę, żeby ze wszystkim zdążyć, wstaję o godz. 6 rano, chyba, że jest sezon na grzyby, to wtedy o tej porze jadę do lasu - żartuje Piechociński.
Źródło: PAP