Jarosław Kaczyński napisał list do premiera Donalda Tuska, w którym apeluje o "przywrócenie nauczania historii w pełnym zakresie". Ocenia w nim, że decyzja MEN - podjęta za zgodą szefa rządu - o "obcięciu" liczby godzin historii jest "szkodliwa". Prezesowi PiS odpowiada minister edukacji Katarzyna Hall. "Prezes Kaczyński ostatnio bardzo zainteresował się edukacją, ale niestety idea uczenia się przez całe życie jest mu obca" - pisze na swoim blogu. Dla PiS taka odpowiedź to świadectwo arogancji.
"W chwilach rocznic historycznych, takich jak dziś, 17 września,w rocznicę sowieckiej agresji na Polskę, dostrzegamy silniej znaczenie edukacji historycznej w szkołach i odpowiedzialność władz publicznych za ochronę dziedzictwa narodowego" - rozpoczyna swój list prezes PiS.
"Szkodliwa decyzja"
Dalej podkreśla, że historia, tak jak i nauka języka polskiego, nie jest "zwykłym przedmiotem szkolnym". "Edukacja historyczna jest wyrazem szacunku Przodków, tworzy poczucie obywatelskiej odpowiedzialności za wspólnotę narodową i stanowi niezbędny składnik wykształcenia humanistycznego we współczesnym świecie. Nikt odpowiedzialny za przyszłość Narodu i poziom wykształcenia młodych pokoleń nie może zaakceptować redukcji nauczania w programach szkolnych" - czytamy w liście.
MEN wprowadziło zmiany w nauczaniu historii, według których uczeń obowiązkowe lekcje historii ma tylko do pierwszej klasy szkoły ponadgimnazjalnej (dwie godziny w tygodniu). W następnych klasach, jeśli nie wybierze bloku humanistycznego, będzie uczęszczał na przedmiot "historia i społeczeństwo" (połączenie historii, wiedzy o społeczeństwie i kulturze).
Kaczyński ocenia, że decyzja w tej kwestii podjęta przez resort edukacji, a za zgoda premiera, jest szkodliwa i nie ma podstaw merytorycznych, pozostaje w sprzeczności z zasadami konstytucji i zadaniami oświaty. "Oznacza ona w praktyce, że nauczanie historii w szkole będzie kończyć się w pierwszej klasie liceum, w drugiej i trzeciej klasie będzie realizowane jedynie w luźnych i niezobowiązujących formach" - dodaje.
"Ustawa nie jest potrzebna"
Prezes PiS podkreśla, że "naprawa tego błędu" nie wymaga uchwalenia kolejnej ustawy, a jedynie "aktu wykonawczego".
"Wymaga dobrej woli i poczucia odpowiedzialności z Pana strony. Dlatego też apeluję do Pana o zmianę rozporządzenia i przywrócenia nauczania historii w pełnym zakresie" - kończy swój list Kaczyński.
Hall się broni
Na list prezesa PiS odpowiedziała minister edukacji Katarzyna Hall.
"Prezes Kaczyński ostatnio bardzo zainteresował się edukacją, ale niestety idea uczenia się przez całe życie jest mu obca, bo zamiast samemu sięgnąć do materiałów, słucha podszeptów niedoinformowanych doradców" - napisała na swoim blogu.
I kontynuuje: "Pani Prezesie. Informuję Pana, że obecni absolwenci szkół nie znają prawie historii!!! Są uczeni według podstawy programowej obowiązującej od 12 lat bez zmian, owocującej rażącą nieznajomością szczególnie najnowszej historii Polski. Dopiero nowa podstawa programowa, która zacznie wchodzić do liceów, techników i także szkół zasadniczych, od 2012 roku, przywraca godne miejsce nauczania wiedzy historycznej.
Hall pyta Kaczyńskiego, czy jest temu przeciwny. "Tak mam rozumieć Pana list do Premiera? Czy to tylko przedwyborcze zagranie pod publiczkę obnażające nieznajomość zmian w edukacji wprowadzanych przez obecny rząd?" - pisze minister.
Arogancja i lekceważenie
Słowa minister Hall spotkały się ze stanowczą reakcją PiS. W oświadczeniu przesłanym do naszej redakcji poseł tej partii Kazimierz Ujazdowski pisze: "Należy żałować, że apel o przywrócenie nauczania historii w szkołach w pełnym zakresie nie spotkał się z poważną merytoryczną odpowiedzią. Wypowiedź pani minister Hall jest wyrazem arogancji władzy i kolejną próbą manipulowania opinią publiczną" - napisał Ujazdowski.
I zarzuca minister lekceważenie głosu ekspertów od edukacji. "Pani Minister Hall ukrywa fakt wprowadzenia nowej podstawy programowej ograniczającej w praktyce nauczanie historii, które wedle jej koncepcji ma zakończyć się na pierwszej klasie liceum. Minister Hall zlekceważyła głos wielu historyków, ekspertów i wychowawców, którzy wzywali ją do zmiany tej szkodliwej decyzji. Prawo i Sprawiedliwość traktuje przywrócenie nauczania historii w pełnym zakresie jako jedno z najważniejszych zadań programowych w sferze oświaty. Uczynimy to niezwłocznie po zwycięstwie wyborczym" - czytamy w oświadczeniu.
Źródło: tvn24.pl