Stanowisko wiceszefa Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego obejmie osoba wskazana przez ludowców. To Piotr Marciniak, który jeszcze rok temu nie miał nic wspólnego ze służbami. Prowadził kancelarię prawną w Krakowie.
Wniosek o zaopiniowanie Piotra Marciniaka na stanowisko wiceszefa największej polskiej służby specjalnej trafił do sejmowej "speckomisji". Nawet krytyczna opinia posłów nie wiąże jednak premier Ewy Kopacz, która ostatecznie dokonuje aktu powołania.
- Z dokumentów, które dostaliśmy, wynika że przyszły wiceszef ABW urodził się w 1982 roku i dotąd nie zajmował się służbami. To zaskakujące i niepokojące, choćby przez wzgląd na to z jak napiętą sytuacją się mierzymy w związku z konfliktem na Ukrainie - komentuje poseł PiS Marek Opioła, który zasiada w speckomisji.
O tym, że politycy PSL chce mieć "swojego człowieka" w kierownictwie ABW donosiliśmy na portalu tvn24.pl już latem ubiegłego roku. Informowaliśmy wtedy, że ludowcy mieli wcześniej dwie kandydatury - oficerów służb. Jednak nie przeszły one "wirówki", czyli procesu dogłębnej weryfikacji życiorysu przeprowadzanego w ABW.
Dopiero trzeciemu kandydatowi to się udało.
Marciniak dołączył do szeregów ABW w sierpniu 2014 roku, otrzymując natychmiast wysoki etat doradcy szefa. I dopiero wtedy rozpoczął kurs oficerski. Pisząc poprzedni tekst sprawdziliśmy co się stało z jego krakowską praktyką prawną, którą określał w portalach prawniczych jako "ogólną".
- Pan mecenas zamknął swoją działalność. Przeniósł się do Warszawy i tylko tyle mogę powiedzieć - usłyszeliśmy, gdy zadzwoniliśmy na numer jego dawnej kancelarii.
Obowiązek apolityczności
Sytuacja z Piotrem Marciniakiem jest wyjątkowa w historii ABW. Dotąd nawet jeśli partie polityczne wskazywały swoich kandydatów, były to osoby, które pochodziły z samych służb lub np. wcześniej były prokuratorami.
- Marciniak ma otwartą głowę, szybko się uczy - przekonuje nas jeden z rozmówców z ABW.
Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że tej nominacji był przeciwny Bartłomiej Sienkiewicz, gdy kierował MSW. Doskonały wynik w wyborach samorządowych PSL osłabił jednak pozycję następczyni Sienkiewicza, czyli minister Teresy Piotrowskiej.
"Zła praktyka"
Ustawa o Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego nakłada na każdego funkcjonariusza obowiązek "apolityczności" rozumiany nie tylko jako zakaz posiadania legitymacji partyjnej, ale również jako zakaz działania na rzecz jakiejkolwiek partii.
Jednak nawet taki zapis jest różnie interpretowany przez ekspertów zajmujących się służbami. - Służby podlegają kompromisowi politycznemu i nie widzę nic złego we wskazaniu kandydata. Ważne, aby był profesjonalistą - komentuje profesor Andrzej Zybertowicz, który w sprawach bezpieczeństwa doradzał prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu.
Przeciwnego zdania jest były minister koordynator i szef służb Zbigniew Siemiątkowski. - Po 25 latach naprawdę dorobiliśmy się ciekawej, profesjonalnie przygotowanej kadry do sprawowania najwyższych stanowisk. Powtarzam: to bardzo zła praktyka, która dotąd zdarzyła się tylko raz, w czasach rządów PiS, gdy szef Straży Miejskiej nagle został szefem służb - komentuje Siemiątkowski.
Autor: Robert Zieliński / Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: tvn24