W piątek linie lotnicze Air Canada odwołają większość z około 700 lotów ze względu na sobotni strajk stewardes i stewardów - podała Agencja Reutera. Decyzja ta zmusi nawet 100 tysięcy pasażerów do zmiany planów podróży. Linia lata także do polskich miast.
Największy kanadyjski przewoźnik ogłosił w czwartek, że do końca dnia odwoła kilkadziesiąt lotów, a do końca piątku około 500. Powodem jest strajk 10 tysięcy stewardess i stewardów, którzy nie dogadali się z linią w sprawie podwyżek płac i wynagrodzenia za nieopłacaną pracę.
Strajk Air Canada
Mark Nasr, dyrektor operacyjny Air Canada, wyjaśnił, że skomplikowana sieć połączeń przewoźnika, obejmująca ponad 250 samolotów i loty do ponad 65 krajów, wymaga stopniowego wygaszania operacji przed ich całkowitym wstrzymaniem w sobotę. Ponowne uruchomienie lotów potrwa tydzień.
Linia ma też połączenia z polskimi miastami. Air Canada lata do Gdańska, Krakowa, Poznania, Wrocławia i Warszawy.
- To nie jest system, który można włączyć lub wyłączyć jednym przyciskiem - stwierdział Nasr, cytowany przez Reutersa. Według danych FlightAware, w czwartek po południu Air Canada odwołała tylko 10 lotów.
Zdaniem Reutersa strajk byłby poważnym ciosem dla kanadyjskiego sektora turystycznego w szczycie sezonu letniego. To także wyzwanie dla rządu liberałów pod wodzą premiera Marka Carneya, którego linia lotnicza poprosiła o interwencję i rozstrzygnięcie sporu.
Rząd wzywa do porozumienia załogę i linię Air Canada
W czwartek kanadyjska minister pracy Patty Hajdu wezwała obie strony sporu do powrotu do negocjacji i osiągnięcia porozumienia, by uniknąć zakłóceń.
Rzecznik Kanadyjskiego Związku Pracowników Publicznych, reprezentującego stewardessy i stewardów, stwierdził, że negocjatorzy Air Canada przerwali rozmowy i nie odpowiedzieli na propozycję związku złożoną wcześniej w tym tygodniu. - Firma liczy, że rząd federalny ich uratuje - przekazał rzecznik.
Arielle Meloul-Wechsler, dyrektor ds. zasobów ludzkich Air Canada, zapewniła, że przewoźnik jest gotów negocjować w każdej chwili, jeśli rozmowy będą merytoryczne.
Pracują bez wynagrodzenia
Spór dotyczy zasad wynagradzania stewardess i stewardów. Tradycyjnie linie lotnicze płacą im tylko za czas, gdy samolot jest w ruchu.
W negocjacjach personel pokładowy domaga się wynagrodzenia za wszystkie przepracowane godziny, w tym za takie zadania jak odprawa pasażerów czy oczekiwanie na lotnisku przed lotami i między nimi.
Związek poinformował, że Air Canada zaproponowała wynagrodzenie za niektóre nieopłacane prace, około 35 godzin miesięcznie, ale tylko w wysokości 50 proc. stawki godzinowej.
Przewoźnik zaoferował 38 proc. wzrostu całkowitego wynagrodzenia dla stewardess i stewardów w ciągu czterech lat, z 25 proc. podwyżką w pierwszym roku. Związek nie ujawnił, o jakie podwyżki wnioskuje.
Air Canada oraz jej tania linia Air Canada Rouge obsługują zwykle około 130 000 pasażerów dziennie. To także zagraniczny przewoźnik z największą liczbą lotów do USA.
Źródło: Reuters
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock