- Jestem posłem niezależnym, natomiast cała sprawa, o którą walczymy, jest ta sama - powiedział Piotr Liroy-Marzec w "Faktach po Faktach". - Dalej walczę o te same idee, o które przyszliśmy walczyć, o prawa obywatela, żeby każdego dnia było nam coraz lepiej w dziedzinach życia, w których się specjalizuję - zaznaczył.
Poseł Piotr Liroy-Marzec został w czwartek wykluczony z klubu parlamentarnego Kukiz'15. Prezydium klubu jako powód podało to, że "w swojej działalności poselskiej otoczył się ludźmi, dla których, ze względu na nasze standardy, nie może być miejsca w ruchu Kukiz'15".
- Nie powiem, że byłem jakoś bardzo zaskoczony [decyzją o wykluczeniu - red.], bo od jakiegoś czasu były sygnały, że tak może się zdarzyć - powiedział Piotr Liroy-Marzec.
Liroy-Marzec: człowiek, który oskarżał mojego kolegę, siedzi w więzieniu
Poseł został zapytany o oskarżenia związane z ludźmi, którymi się otacza. - To jest oburzające, że w ten sposób próbuje ktoś mnie zdyskredytować, tym gorsze jest to, że to wychodzi z mojego klubu - podkreślił. - Ludzie, którzy są posądzani - przede wszystkim osoba, o której się mówi "czyściciel kamienic", mój kolega - to jest osoba, która wielokrotnie w procesach tych, w których było to oskarżenie, wygrała - mówił Liroy-Marzec.
- Osoba, która posądzała go o to, spędza wyrok wieloletniego więzienia w Hiszpanii. Była złapana z narkotykami, dużą ilością pieniędzy. Tego rodzaju ludzie byli przeciwko mojemu koledze. Bo on nie jest moim współpracownikiem. To są, mówiąc szczerze, takie prywatne animozje - powiedział. - Dla mnie się nic nie zmieniło. Ja dalej walczę o te same idee, o które przyszliśmy walczyć, o prawa obywatela, żeby każdego dnia było nam coraz lepiej w dziedzinach życia, w których się specjalizuję i próbuję walczyć z partiokracją. Nic się w tej kwestii nie zmieni - dodał poseł.
"Stałem się ofiarą tego, z czym chciałem walczyć"
Piotr Liroy-Marzec spytany o ewentualne propozycje z innych klubów parlamentarnych, odpowiedział, że jest "tym, który chce walczyć z tymi starymi ugrupowaniami".
- Nie możemy wspierać dalej tych samych ludzi, którzy już kiedyś nas wykorzystywali, bo to jest zamknięte koło, jakiś bezsens - przekonywał. - Uważam, że powinniśmy być otwarci nie tylko na środowiska, które są dla nas ulubionymi, ale też te środowiska, która są proobywatelskie, które nie do końca chcą iść z naszą partią, ale chcą walczyć o obywatela. Uważam, że to jest nie w porządku, że się nie rozmawia z takimi ludźmi, bo grają do tej samej bramki. Od samego początku starałem się jednoczyć te środowiska, stałem się ofiarą tego, z czym chciałem walczyć - zaznaczył poseł.
"Prawda jest taka, że to jest trochę błąd"
Liroy-Marzec stwierdził również, że gdyby częściej rozmawiali w cztery oczy z Pawłem Kukizem, to mogliby więcej osiągnąć. - Rozmawialiśmy kilka razy, ostatnio nie było takiej możliwości, żebyśmy w cztery oczy porozmawiali, bo Paweł nie za bardzo chciał. Prawda jest taka, że to jest trochę błąd. Myślę, że Paweł powinien częściej rozmawiać ze mną osobiście. Myślę, że dzięki dialogowi moglibyśmy więcej osiągnąć - podkreślił.
Poseł powiedział też, iż "totalnym absurdem jest to, że chciał startować na prezydenta Warszawy".
- Nigdy nie wyszło to z moich ust i Paweł Kukiz o tym wiedział, że nie miałem takich ambicji. Mój region to Świętokrzyskie i zamierzam o niego stoczyć bój w wyborach samorządowych, bo to jest nasze być albo nie być - zaznaczył.
Zapytany o to, co sądzi o tezie, iż Paweł Kukiz boi się silnych osobowości, odpowiedział, że jeśliby tak było, "to by był błąd". - Staram się nie myśleć w tych kategoriach. To by była katastrofa - zaznaczył.
Wykluczenie Piotra Liroya-Marca z Kukiz'15
"Aby zachować zaufanie naszych wyborców, jesteśmy zmuszeni wystąpić z wnioskiem o wykluczenie Piotra Liroya-Marca z klubu poselskiego Kukiz'15" - napisało w czwartek po południu prezydium klubu w oświadczeniu.
"Piotr Liroy-Marzec w swojej działalności poselskiej otoczył się ludźmi, dla których, ze względu na nasze standardy, nie może być miejsca w ruchu Kukiz'15. Są wśród nich byli wpływowi działacze Platformy Obywatelskiej oraz Prawa i Sprawiedliwości. Są też wśród nich ludzie, których działalność na styku polityki i biznesu świadczy o ich głębokiej nieuczciwości. Najbardziej bulwersujące są podejrzenia, udokumentowane publikacjami prasowymi, o uwikłaniu najbliższego otoczenia Piotra Liroya-Marca w procesy tak zwanej dzikiej reprywatyzacji w Warszawie" - dodano.
Jak podkreślono, członkowie Kukiz'15 wielokrotnie prosili Piotra Liroya-Marca, żeby "zakończył współpracę z osobami, których ujawniona przeszłość w żadnym wypadku nie odpowiada standardom Kukiz'15". "Niestety bez skutku. Dlatego straciliśmy do Piotra zaufanie i uważamy, że nie jest on obecnie w stanie godnie reprezentować wyborców Kukiz'15" - napisano.
Pod wnioskiem podpisali się członkowie prezydium klubu parlamentarnego Kukiz'15: Grzegorz Długi, Marek Jakubiak, Jarosław Porwich i Agnieszka Ścigaj.
"Nie umiał grać zespołowo"
Stanisław Tyszka, wicemarszałek sejmu (Kukiz’15), zapytany w piątek w "Tak jest" o wykluczenie Liroya-Marca odpowiedział, że "taki był wniosek prezydium, decyzja całego właściwie klubu, ze względu na to, że nie umiał grać zespołowo, otoczył się bardzo dziwnymi osobami".
- Nie możemy akceptować takiej sytuacji, że z którymś z naszych posłów mogą być związane osoby, które uwikłane były w kwestie reprywatyzacyjne - zaznaczył.
- Jest wiele doniesień prasowych, te sprawy są opisywane od lat i nas to bardzo niepokoiło. Rozmawialiśmy z Piotrkiem wielokrotnie (...) prosiliśmy go, żeby zerwał relacje z ludźmi, którzy prowadzili nieczyste interesy na styku polityki i biznesu - odpowiedział wicemarszałek Sejmu, zapytany, czy zdaniem członków klubu Kukiz 15' współpracownicy Marca-Liroya byli uwikłani w "czyszczenie" kamienic.
Liroy-Marzec w "Faktach po Faktach" odniósł się też do słów Tyszki o "grze zespołowej". - To jest tak, jakby diabeł mówił o 10 przykazaniach bożych. Wicemarszałek Stanisław Tyszka z pracy zespołowej nie słynie - powiedział.
- Piotra prosiliśmy od ponad pół roku o zerwanie kontaktów ze swoimi najbliższymi współpracownikami, którzy według nas nie są zbyt transparentni - wyjaśniał zaś lider ugrupowania Paweł Kukiz w piątkowej audycji Polskiego Radia 24.
- Wystarczyło odciąć się od tych kontrowersyjnych ludzi - podkreślił, dodając, że Kukiz’15 nie może pozwolić sobie na jakikolwiek cień kontrowersji. Podkreślił też, że jeśli Liroy-Marzec podejmie decyzję o zerwaniu kontaktów z osobami, o których mowa, "w każdej chwili" może wrócić do klubu.
Kukiz zaprzeczył również spekulacjom, według których powodem usunięcia z klubu Liroya-Marca była jego chęć kandydowania w wyborach samorządowych na prezydenta Warszawy. - To nie było powodem - oświadczył. Zaznaczył, że o tym "ewentualnym starcie" dowiedział się z mediów, a sam Liroy-Marzec "zaprzeczał takim informacjom".
Autor: bpm\mtom / Źródło: tvn24