Lech Wałęsa może robić co chce, jest na emeryturze, ma dużo czasu, więc niech sobie te podpisy zbiera - mówił w środę przewodniczący Solidarności Piotr Duda. Odniósł się w ten sposób do apelu byłego prezydenta o zbieranie podpisów pod inicjatywą zawieszenia prawa używania nazwy "Solidarność" przez władze związku do chwili wykluczenia Piotra Dudy i Karola Guzikiewicza.
"Zwracam się do budowniczych Solidarności o zorganizowanie zebrania podpisów w celu wymuszenia zawieszenia używania nazwy Solidarności przez kierownictwo związku do momentu pozbycia się takich szkodników jak m.in. Guzikiewicz, Duda" - napisał w niedzielę na Twitterze Lech Wałęsa.
Podkreślił, że "nie można pozwalać na niszczenie naszej spuścizny".
Zwracam się do budowniczych Solidarności o zorganizowanie zebrania podpisów w celu wymuszenia zawieszenia używania nazwy Solidarności przez kierownictwo związku do momentu pozbycia się takich szkodników jak m .in Guzikiewicz ,Duda.Nie można pozwalać na niszczenie naszej spuścizny
— Lech Wałęsa (@PresidentWalesa) 31 marca 2019
"Lech Wałęsa mógł zostać w Solidarności do dzisiaj"
Na inicjatywę Wałęsy odpowiedział w środę Piotr Duda, przewodniczący NSZZ "Solidarność".
- Bardzo zasłużeni działacze dla ruchu wolnościowego i Solidarności w naszym kraju na początku lat 90. wybrali swoją drogę. Nikt ich z Solidarności nie wyrzucał. To oni na plecach Solidarności poszli do polityki, zrobili kariery polityczne i w biznesie. I zaczęła im Solidarność uwierać i przeszkadzać. Oddawali legitymacje i znaczki na aukcje, i tak dalej. Tylko dlatego, że Solidarność była dla nich przeszkodą, bo chcieli robić swoje biznesowe sprawy, a myśmy stali i stoimy zawsze na straży obrony godności pracownika i członka związku - przekonywał w środę na konferencji prasowej w Gdańsku Piotr Duda.
Jak podkreślił, "Lech Wałęsa mógł zostać w związku zawodowym Solidarność do dzisiaj i bronić tę Solidarność przed takimi 'szkodnikami', jak Guzikiewicz i Duda". - Nic nie stało na przeszkodzie - zaznaczył.
- Dzisiaj w Solidarności są też członkowie, którzy są w związku od 1980 roku, do których ja też należę. Są ci, którzy byli internowani, bici, siedzieli w więzieniach i sobie nie życzą, aby ktokolwiek mówił, że będzie Solidarności odbierany znak - powiedział szef "S". - Bo Solidarność funkcjonuje, jest dalej związkiem zawodowym - dodał.
Zaznaczył, że "pan prezydent Lech Wałęsa może robić co chce, może sobie zbierać podpisy". - Jest na emeryturze, ma dużo czasu, więc niech sobie te podpisy zbiera. My natomiast wiemy, do kogo ten znak należy - oświadczył Duda.
Spór o obchody rocznicy wyborów
NSZZ "Solidarność" Stoczni Gdańskiej uzyskał w czwartek zgodę wojewody pomorskiego na organizację cyklicznych zgromadzeń na placu przed Pomnikiem Poległych Stoczniowców w Gdańsku oraz na ulicy Doki, przy historycznej bramie nr 2 w dniach: 10 kwietnia, 3 maja, 4 czerwca, 14 sierpnia i 11 listopada, w godzinach od 6 do 22. Decyzja została wydana na trzy lata. Wniosek o zgodę na cykliczne zgromadzenia złożył do wojewody wiceszef stoczniowej "S" i radny PiS sejmiku pomorskiego Karol Guzikiewicz.
Prezes Unii Metropolii Polskich i prezydent Białegostoku Tadeusz Truskolaski zaapelował w środę w Warszawie do wojewody pomorskiego o wycofanie się z decyzji pozwalającej stoczniowej Solidarności na organizację 4 czerwca cyklicznego zgromadzenia na gdańskim Placu Solidarności. Zdaniem prezesa Unii Metropolii Polskich wojewoda pomorski "zawłaszcza" przestrzeń miejską w Gdańsku na potrzeby jednej grupy. - Jest to niebywały skandal, jest to polityczna ustawka tych, którzy służą PiS-owi - powiedział Truskolaski.
W lutym poinformowano, że obchody 30. rocznicy wyborów 4 czerwca 1989 r. organizować będzie w Gdańsku m.in. na Placu Solidarności grupa prezydentów największych polskich miast.
List do wojewody pomorskiego z prośbą o zmianę decyzji pozwalającej "S" Stoczni Gdańskiej na organizację 4 czerwca cyklicznego zgromadzenia na Placu Solidarności skierowała w poniedziałek prezydent Gdańska Aleksandra Dulkiewicz.
Zgoda wojewody pomorskiego na organizację przez NSZZ "Solidarność" Stoczni Gdańskiej cyklicznych zgromadzeń na placu przed Pomnikiem Poległych Stoczniowców w Gdańsku oraz na ulicy Doki ogranicza możliwość świętowania w tych miejscach i w tym samym czasie innym. Jeżeli bowiem wojewoda wydał zgodę na odbycie zgromadzenia cyklicznego w miejscu i czasie, w których miałoby się odbyć inne zgromadzenie, organ gminy, w ciągu 24 godzin od otrzymania informacji, wydaje decyzję o jego zakazie. Jeśli natomiast organ gminy nie wyda zakazu, do którego zobowiązuje go ustawa, wojewoda wydaje zarządzenie zastępcze o zakazie zgromadzenia.
Autor: KB//rzw//kwoj / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24