- Mam wrażenie, że to nie jest demonstracja o charakterze związkowym, o prawa pracownicze, tylko przeciwko Donaldowi Tuskowi - tak Władysław Frasyniuk w "Kropce nad i" skomentował zapowiadaną na jesień manifestację "Solidarności" w Warszawie. Były opozycjonista stwierdził, że związkowcom brakuje poważnych postulatów.
Związkowcy na jesieni zorganizują manifestację w Warszawie przeciwko zmianom w kodeksie pracy. Nie wykluczają także organizacji strajku generalnego w całym kraju.
- Mam wrażenie, że to nie jest demonstracja o charakterze związkowym, o prawa pracownicze, tylko przeciwko Donaldowi Tuskowi - mówił Władysław Frasyniuk w "Kropce nad i".
Jego zdaniem, związkowcy wybrali demonstrację, a nie strajk, bo "gdy organizuje się strajk, to trzeba mieć poważne postulaty i wolę do rozmów." - Jestem przekonany, że niestety Piotr Duda nie ma woli prowadzenia dialogu - powiedział Frasyniuk, choć jak dodał "Tusk też nie jest bez winy". Frasyniuk ocenił, że postulat "Solidarności", dotyczący zmiany czasu pracy jest "absurdalny", bo nie jest to interes tych, którzy pracują w gospodarce rynkowej, a zatem nie jest to także interes wszystkich obywateli. - Piotr Duda zachowuje się tak, jakby był reprezentantem tej części obywateli, którzy pracują w sektorze publicznym - powiedział gość "Kropki nad i".
Były opozycjonista stwierdził, że demonstracja Solidarności, to "zadyma o nic", bo nie towarzyszą jej poważne postulaty i dodał także, że jest spokojny o kondycję rządu. Jego zdaniem, Polsce nie grozi obalenie rządu. - Przeciwnie, wszelkie demonstracje, próby blokowania Warszawy, parlamentu będą działały na rzecz wzrostu sondaży Platformy - stwierdził.
Jesienna manifestacja
Jak ustaliła nieoficjalnie "Rzeczpospolita" związkowcy z NSZZ "S" poparli w referendach pomysł zorganizowania jesiennego strajku generalnego w całej Polsce i wrześniowej manifestacji w stolicy. Głosowania objęły ponad 8 tys. zakładów pracy, 600 tys. związkowców. Rzecznik "S" Marek Lewandowski zastrzegł, że nie ma jeszcze ostatecznych wyników, bo nie we wszystkich regionach policzono głosy i nie we wszystkich zakładach przeprowadzono referenda. Ale z tego, co do nas dociera, od 60 do nawet 80 proc. załogi opowiedziało się za zaproponowanymi przez nas akcjami - powiedział. - Na razie pewna jest tylko duża manifestacja w Warszawie - stwierdził Lewandowski. Jej szczegółów ujawnić jednak nie chciał. Jak podała "Rz", nieoficjalnie mówi się, że będzie to kilkudniowa impreza połączona z okupacją stolicy, a przed Sejmem ma znów stanąć związkowe miasteczko.
Autor: db//kdj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24