Dwóch mężczyzn w kamizelkach odblaskowych z namalowanymi flamastrem literami „ŻW” przez kilkanaście minut kierowało ruchem na przejeździe kolejowym w Woli Uhruskiej (powiat włodawski). Pseudożandarmi żądali od kierowców po 10 złotych za przejazd.
Informację o żandarmach wymuszających opłaty za przejazd o godz. 4 nad ranem otrzymał dyżurny włodawskiej komendy Policji. Poinformowano go, że dwaj mężczyźni ubrani w kamizelki odblaskowe z napisem „ŻW” świecąc zapalniczką zatrzymują samochody.
Pseudożandarmi zarzucali kierowcom zbyt szybką jazdę i nie stosowanie się do znaku Stop. Żądali też po 10 złotych od każdego kierowcy przejeżdżającego tory, jeden z kierujących zapłacił im żądana kwotę.
Promilo-fantazja
Na przejeździe jako pierwszy zjawił się patrol Straży Granicznej z Woli Uhruskiej, który zatrzymał nadal ubranych w odblaskowe kamizelki, 34-o i 54-latka. We włodawskiej komendzie policji okazało się, że jeden miał 3,2 a drugi 2 promile alkoholu w wydychanym powietrzu.
Nibyżandarmi trzeźwieją teraz w policyjnym areszcie. Zostaną im przedstawione zarzuty oszustwa i podawanie się za funkcjonariusza publicznego. Grozi im kara do 8 lat więzienia.
Źródło: tvn24.pl, policja Lublin