Po raz pierwszy od roku zebrała się w środę sejmowa podkomisja stała do spraw polskiego przemysłu obronnego oraz modernizacji technicznej Sił Zbrojnych RP. Za bycie przewodniczącą tej komisji posłanka klubu PiS Monika Pawłowska dostaje co miesiąc 10 procent uposażenia. - Wszystkie podkomisje są właśnie po to, żeby politycy PiS-u mieli więcej kasy w portfelu - ocenił rzecznik PSL Miłosz Motyka.
Jak relacjonowała z Sejmu reporterka TVN24 Małgorzata Mielcarek, w środę po raz pierwszy od roku i po raz pierwszy na posiedzeniu merytorycznym zebrała się podkomisja stała do spraw polskiego przemysłu obronnego oraz modernizacji technicznej Sił Zbrojnych RP. Wcześniejsze trzy posiedzenia, które odbyły się od momentu powstania podkomisji w 2020 roku, miały charakter organizacyjny.
Środowe posiedzenie komisji trwało zaledwie 25 minut. Jak mówiła reporterka, posłowie opozycji byli rozczarowani.
Pytania do posłanki Pawłowskiej
Przed rozpoczęciem posiedzenia reporterka TVN24 Katarzyna Gozdawa-Litwińska próbowała pytać przewodniczącą Monikę Pawłowską, jaki jest sens funkcjonowania podkomisji, która się nie zbiera. - Zebrała się, widzi pani? - odpowiedziała posłanka.
Reporterka zauważyła, że stało się to pierwszy raz od roku, od kiedy posłanka jest przewodniczącą. - Może pani stanąć tutaj, spokojnie uczestniczyć w komisji, która się zbiera - odparła Pawłowska.
Po zakończeniu posiedzenia Gozdawa-Litwińska ponownie próbowała pytać posłankę, dlaczego tak rzadko zwoływane są posiedzenia. Pawłowska milczała.
Dodatek do pensji
Jako przewodniczącej podkomisji posłance Pawłowskiej przysługuje 10 procent jej miesięcznego wynagrodzenia, a więc nieco ponad 1200 złotych miesięcznie.
OGLĄDAJ W TVN24 GO: Sejm Wita. Poselskie metody pomnażania pieniędzy
Monika Pawłowska - kim jest?
Monika Pawłowska weszła do Sejmu z list Sojuszu Lewicy Demokratycznej z rekomendacji Wiosny Roberta Biedronia. Po wyborach dołączyła do klubu Lewicy. W marcu 2021 roku poinformowała, że dołącza do Porozumienia Jarosława Gowina, ale nie weszła do klubu PiS, pozostając posłanką niezrzeszoną.
W sierpniu, kiedy Porozumienie wystąpiło ze Zjednoczonej Prawicy, wstąpiła do koła, które stworzyli politycy związani z Gowinem, jednak niedługo później je opuściła. W październiku 2021 roku dołączyła do klubu PiS.
Komentarze
Andrzej Rozenek (Koło Parlamentarne Lewicy Demokratycznej) pytany o funkcjonowanie podkomisji stałej do spraw polskiego przemysłu obronnego oraz modernizacji technicznej Sił Zbrojnych RP mówił, że "jest potrzebna wszystkim obywatelom, tak formalnie". - A nieformalnie myślę, że chodzi po prostu o to, żeby ktoś miał jakieś stanowisko albo żeby się coś odbywało, co jest fikcją. PiS tworzy państwo fikcyjne, państwo z kartonu i to jest jeden z elementów tego państwa - ocenił.
- Tryb pracy tej podkomisji oceniam dokładnie tak samo jak działania pana ministra (obrony narodowej Mariusza - red.) Błaszczaka. Pan minister Błaszczak zniszczył polski przemysł obronny, dlatego trudno właściwie znaleźć uzasadnienie dla funkcjonowania tej podkomisji - powiedziała posłanka KO Izabela Leszczyna w rozmowie z TVN24. - Pani, która jest przewodniczącą tej podkomisji, tak naprawdę zaczynała karierę swoją w Sejmie zdaje się w zupełnie innym ugrupowaniu. Sądzę, że tę funkcję dostała w stylu typowym dla PiS-u, zwyczajnego przekupstwa czy korupcji politycznej, więc nie spodziewam się niczego dobrego - dodała.
- Jeśli się podkomisję powołuje, to musi mieć sens i musi pracować, bo inaczej powstaje wrażenie, że to jest tylko kwestia jakichś dodatków, które przewodniczący takiej podkomisji dostaje - zaznaczył wiceprzewodniczący PO Tomasz Siemoniak.
- Temat bardzo ważny, bo z tego, co wiem, wczoraj miała być mowa o programie "Miecznik", a wygląda to tak, jakby nie była ta kwestia dostatecznie poważnie traktowana. Myślę, że prezydium komisji obrony powinno wyciągnąć wnioski z tej sytuacji, bo tak nie powinno być - ocenił.
Rzecznik PSL Miłosz Motyka ocenił, że "komisja powstała tylko i wyłącznie po to, żeby pani poseł mogła dorobić". - Podkomisje wszystkie są właśnie po to, żeby politycy PiS-u mieli więcej kasy w portfelu - powiedział Motyka.
- Każdy poseł i posłanka musi patrzeć w lustro, codziennie wstawać i zastanawiać się, czy wykonuje swoje obowiązki. Jeżeli ktoś patrzy w lustro, widzi, że tych obowiązków nie wykonuje, to sam powinien wiedzieć, że tutaj należy przepraszać, a nie chować głowę w piasek - mówił szef klubu Lewicy Krzysztof Gawkowski.
- Podkomisja, w której posłanka Pawłowska jest szefową, powstała, bo trzeba było zapłacić cenę polityczną w postaci politycznego grosza za to, że się odeszło z jednej partii politycznej do drugiej partii politycznej. Z obozu opozycyjnego do obozu władzy. I za to to jest opłata, opłata w realnych pieniądzach, ale bez konieczności wykonywania realnej pracy - podkreślił.
- Wydaje mi się, że Monika Pawłowska trochę się pogubiła. Poszła tam, gdzie pójść nie powinna. Zawsze jest prosty sposób na to, żeby pokazać, że się ktoś nie zgadza ze swoją partią, nie oszukiwać wyborców, po prostu złożyć mandat. To byłoby najlepsze wyjście, a teraz krąży po korytarzach, przyjaźni się z dziwnymi ludźmi, dostaje dziwne fuchy jak ta komisja, za którą dostaje dodatek do pensji. Moim zdaniem nie było warto - ocenił poseł Lewicy Maciej Gdula.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24