Odebranie PiS-owi subwencji to jest jedyna szansa, żeby politycy wszystkich opcji zrozumieli, że publiczny grosz jest święty - mówiła w "Rozmowie Piaseckiego" ministra zdrowia Izabela Leszczyna. Jak dodała, "PiS nie jest świętą krową".
W czwartek PKW ma podjąć ostateczną decyzję dotyczącą sprawozdania finansowego komitetu PiS z wyborów parlamentarnych. Posiedzenie PKW ws. sprawozdania finansowego komitetu PiS było dwukrotnie odraczane. Ostatnio po to, by zwrócić się o wyjaśnienia do Rządowego Centrum Legislacji (RCL) oraz Naukowej i Akademickiej Sieci Komputerowej (NASK).
PKW dysponuje też dokumentami z Najwyższej Izby Kontroli dotyczącymi kontroli z 2023 r. i kontroli budżetowej. Szef Izby Marian Banaś poinformował, że po kontroli w resortach rodziny i spraw zagranicznych, RPO, IPN i ZUS Izba skierowała pięć zawiadomień do prokuratury, w tym ws. podejrzenia niegospodarności w związku z promocją programu 800 plus.
Ponadto do PKW trafiły trzy zawiadomienia z Ministerstwa Sprawiedliwości dotyczące wątpliwości w finansowaniu kampanii wyborczej w 2023 r.
- My do PKW niczego nie przekazywaliśmy, ponieważ w Ministerstwie Zdrowia mechanizm wykorzystywania publicznych środków na kampanię posłów PiS-u był bardziej zakamuflowany. To znaczy posłowie nawet ze swoimi wizerunkami rozdawali wielkie czeki na czasem setki milionów złotych na przykład szpitalom - mówiła Izabela Leszczyna w "Rozmowie Piaseckiego".
"Zawiadamiam organy ścigania"
- Obserwuję to, co robi, jak się zachowuje PKW i trochę jestem sceptyczna, ale ja zawiadamiam organy ścigania, bo to jest absolutnie przekroczenie uprawnień urzędników - powiedziała ministra zdrowia. Dodała, że złożyła już kilka zawiadomień do prokuratury, które są wynikiem jej wewnętrznych audytów oraz audytu administracji skarbowej.
- Ja mówię o wydanych grubych milionach, więc zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa to jest oczywiście pan Cieszyński i lekką ręką przekazane miliony na respiratory, ale to jest także zawiadomienie dotyczące pilotażu Krajowej Sieci Onkologicznej, to kosztowało 130 milionów złotych - podkreśliła. Dodała, że w tym przypadku zawiadomienie obejmuje ministrów Szumowskiego, Niedzielskiego i Gadomskiego.
W jej ocenie "z tego pilotażu nic nie wynika". - Jest jeszcze pan Sierpiński, czyli były prezes ABM-u, który nie tylko lekką ręką, krewnym, znajomym rozdawał miliony złotych na "granty i badania", także rodzinie pana Szumowskiego, ale on przede wszystkim zgodnie z tym, co ustalił NIK, sfałszował dokumenty, żeby zostać prezesem - mówiła Leszczyna.
Pytana, czy ma wrażenie, że pieniądze z pilotażu zostały zmarnotrawione, czy poszły do czyjejś kieszeni, ministra odparła: - Zmarnotrawione, zmarnowane. Czy poszły też do czyjejś kieszeni, to ustali prokuratura.
"PiS powinien ponieść karę"
W lipcu KBW wydało opinię, w której podkreśliło, że "działania podmiotów innych niż komitety wyborcze nie podlegają kontroli ani ocenie dokonywanej przez PKW, a ich analiza służyć może jedynie ustaleniu stanu faktycznego". "Nie może być podstawą odrzucenia sprawozdania ani wskazania uchybienia obiektywny wpływ działań innego podmiotu na polepszenie szans wyborczych komitetu wyborczego, o ile działania te dokonywane były bez porozumienia z komitetem" - dodano.
Według Leszczyny "to, co mówi Krajowe Biuro Wyborcze jest kompletnie nieprawdziwe". - Jako kandydatka na posłankę kilka razy, jak zawiesiłam plakat na słupie, którego mój komitet nie opłacił, to dostawałam telefon: bardzo proszę, zdejmij to natychmiast, bo dostaniemy karę. Po to jest właśnie komitet wyborczy, który absolutnie pilnuje wszystkiego, bo się wszyscy bardzo boją - mówiła ministra.
Przypomniała, że w 2019 roku Jarosław Kaczyński napisał list do Zbigniewa Ziobry, w którym zwrócił się o "natychmiastowe zakazanie kandydatom Solidarnej Polski korzystania z Funduszu Sprawiedliwości w trakcie kampanii wyborczej"
- Przecież oni to wszystko wiedzieli. To jest ogromny przekręt, obrzydliwa sprawa, absolutnie złamanie zasad demokracji - stwierdziła. - PiS powinien ponieść karę, im powinni odebrać całą subwencję - oświadczyła Leszczyna.
Leszczyna: PiS przestał być świętą krową
Według niej odebranie PiS-owi subwencji "to jest jedyna szansa, żeby politycy wszystkich opcji zrozumieli, że publiczny grosz jest święty".
- PSL-owi też odebrano kiedyś subwencję, pamiętam, bo wtedy byłam w Ministerstwie Finansów. Nowoczesnej też cięto, Polsce 2050 też cięto. O czym my mówimy? Czy PiS jest świętą krową? Nie, przestał być świętą krową - stwierdziła.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24