- Na dniach przejdzie do nas polityk z lewej strony. Nie oznacza to, że PSL skręca w prawo czy w lewo. Nadal jest w centrum - powiedział w wywiadzie dla "Polska The Times" Janusz Piechociński, wicepremier, minister gospodarki, prezes PSL.
W styczniu do klubu PSL przeszedł już poseł Andrzej Dąbrowski z klubu Solidarnej Polski. Swoją decyzję tłumaczył tym, że chce współtworzyć szeroką, prawdziwie centrową formację chadecką.
- PSL jest pozytywistyczne i otwarte w relacjach z ludźmi. Mało nas do pieczenia chleba i ciebie też potrzeba - kierujemy to do każdego, kto chce pracować dla Polski - mówił Piechociński dla "Polski The Times". Nawiązując do swojego wejścia do rządu stwierdził natomiast, że traktuje to "normalnie". - Wszedłem w nową rzeczywistość bez zaskakującego poczucia chrztu bojowego - mówił wicepremier. - Wejście do rządu traktuję normalnie. Tu się nic wielkiego nie wydarzyło. Każdego dnia jest więcej pracy, każdego dnia jest więcej wyzwań. Coraz trudniej jest planować nie tylko swoje życie prywatne, ale także polityczne. Dramatyczne jest to, że wielu ludzi myśli, że wicepremier nie ma nic innego do roboty, tylko spotykać się z każdym z wynalazców, z każdym obywatelem, z każdym ludowcem, z każdym samorządowcem - kontynuował.
Dodał, że kiedyś w poniedziałek na jego dyżur przychodziło kilkadziesiąt osób, teraz chciałoby przyjść kilkaset.
Autor: nsz//kdj / Źródło: PAP