- Kto wie, czy nie dojdzie do bardzo głębokiej korekty składu personalnego rządu - powiedział Janusz Piechociński po spotkaniu z prezydentem Bronisławem Komorowskim. Zdaniem szefa PSL, po ujawnieniu nielegalnych nagrań polityków, mamy do czynienia z "poważnym kryzysem polityki". - Oczekujemy od premiera i rządu szybkiego wyjaśnienia sprawy - mówił. W poniedziałek wieczorem poinformował, że we wtorek dojdzie do spotkania koalicyjnego PSL-PO.
Piechociński powiedział, że będzie oczekiwał on od premiera Donalda Tuska propozycji działań "przywracających wiarygodność polskiej polityce". Dodał, że jeśli one nie padną, to PSL przedstawi własne rozwiązania.
"Przywrócić wiarygodność"
Po wcześniejszym spotkaniu z prezydentem szef ludowców mówił: - PSL nie korzysta wewnątrz koalicji rządu na tym wielkim dramacie i wielkim wyzwaniu. Mówimy wprost: oczekujemy od całego rządu, od premiera, koalicjanta i całego parlamentu szybkiego wyjaśnienia spraw. Podtrzymujemy swoją ocenę, że nie tylko chodzi o to, że zdobyto ten materiał w sposób podstępny i bezprawny, ale równie ważne jest to, co z tego materiału wynika, także z jakości rozmów i postaw, które ujawniły te rozmowy.
Jego zdaniem, mamy do czynienia z "poważnym kryzysem polityki". - Trzeba przywrócić polskiej polityce (...) elementarną wiarygodność, co do sposobu wyjaśniania, po to, aby przywrócić Polakom zaufanie do naszej demokracji - zaznaczył Piechociński. - To wymaga partnerstwa w zarządzaniu kryzysem - dodał.
- Jeśli okaże się, że tuż po wakacjach nie jesteśmy w stanie złożyć pewnych i wiarygodnych wyjaśnień, wtedy trzeba w świecie polityki przygotować ten scenariusz, który pozwala Polakom przywrócić elementarne zaufanie nie tylko do ugrupowań partyjnych, ale do całej klasy politycznej - stwierdził wicepremier.
Pytany o powakacyjny scenariusz odpowiedział: - Jeśli nie wyjaśnimy sobie tego, co jest do wyjaśnienia i nie odsłonimy scenariusza, kto, po co i dlaczego w tym momencie uruchomił scenariusz przekazywania tych materiałów do mediów, to trzeba stworzyć warunki, w których po decyzji obywatelskiej nowy rząd będzie miał moralny mandat do domknięcia i wyjaśnienia tej sprawy.
Rekonstrukcja rządu?
Piechociński dopytywany, czy oczekuje dymisji ministra Bartłomieja Sienkiewicza lub Radosława Sikorskiego, odpowiedział: - Nie jest tajemnicą, że nie tylko w sprawach dotykających personaliów czeka nas otwarta i poważna odpowiedź. Bo polityka nie może gnić, polityka musi być transparentnie czysta. Ludzie wobec których stawiane są różnego rodzaju zarzuty, czy uwagi albo kreowane złe opinie, powinni także, jak zasygnalizował to prezydent, wyciągnąć w tym wymiarze osobistym wnioski. Stąd, kto wie, czy nie dojdzie do bardzo głębokiej korekty składu personalnego rządu - powiedział Piechociński.
W rozmowach nagranych polityków jest m.in. wątek szefa klubu PSL Jana Burego. Nazwisko to pada w rozmowie, w której uczestniczyli: minister skarbu Włodzimierz Karpiński, szef Orlenu Jacek Krawiec i wiceminister skarbu Zdzisław Gawlik. Z opublikowanych przez "Wprost" fragmentów nie wynika jednoznaczny kontekst rozmowy. Być może chodzi o skład personalny komisji. - Ja to mam problem Burego, którego mogę wyj...ć w kosmos... - miał powiedzieć Włodzimierz Karpiński.
Prezydent sprawdza, czy jest wola trwania koalicji
Tuż przed spotkaniem z Piechocińskim prezydent poinformował, że podjął działania zmierzające do wyjaśnienia, czy jest nadal "wola trwania obecnej koalicji większościowej i jej zdolność do brania odpowiedzialności za państwo". Zwrócił też uwagę, że "istnieją konstytucją przewidziane mechanizmy demokratycznej weryfikacji polityków i sił politycznych", m.in. złożenie w Sejmie wniosku o konstruktywne wotum nieufności wobec rządu lub wniosek o skrócenie kadencji Sejmu.
W opinii Komorowskiego "dzisiaj nie mamy wystarczającej wiedzy o tym, kto i w jakim celu dokonywał i upowszechniał nielegalne nagrania ważnych funkcjonariuszy państwa polskiego". Jak ocenił, "możemy się jedynie domyślać złych intencji i złych celów, które temu zjawisku towarzyszyły od samego początku". - Widzimy, że efektem działań jest zagrożenie realną destabilizacją państwa - ocenił prezydent.
W ocenie prezydenta wnioski powinni wyciągnąć sami bohaterowie nagrań, "w zależności od własnej wrażliwości, wyznawanych zasad i wcześniejszych deklaracji". - Każdy z polityków, nawet jeśli nie złamali prawa, powinien - wedle własnej wrażliwości i własnej wizji swojej roli służebnej wobec państwa polskiego - rozważyć i podjąć odpowiednie decyzje - dodał Komorowski.
Autor: db/kka/kwoj / Źródło: tvn24