"Pięć lat pana ścigałam, aż wreszcie dogoniłam". Komorowski zasypany gradem pytań
tvn24
Prezydent rozmawiał z Bogusławą Dawidowicz tvn24
- Pan mówi o bezpieczeństwie, a jakie pan to bezpieczeństwo zapewnia tym najbardziej potrzebującym? - pytała niepełnosprawna kobieta Bronisława Komorowskiego podczas jego środowego spaceru po Powiślu. Bogusława Dawidowicz żaliła się, że państwo nie pomaga osobom niepełnosprawnym. Prezydent zapowiedział, że umówi ją na spotkanie z sekretarz stanu ds. społecznych Ireną Wóycicką, by pani minister jej pomogła.
W środę, podobnie jak we wtorek, prezydent Bronisław Komorowski wybrał się na spotkanie z mieszkańcami stolicy. Dzień wcześniej musiał odpowiadać na trudne pytania zadawane przez warszawiaków.
Kolejna trudna rozmowa
Podczas środowego spaceru prezydent Komorowski ponownie musiał podjąć trudny temat. W okolicach Biblioteki Uniwersytetu Warszawskiego spotkał niepełnoprawną Bogusławę Dawidowicz.
- Pięć lat pana ścigałam, aż wreszcie dogoniłam - powiedziała.
- Pan mówi o bezpieczeństwie, a jakie pan to bezpieczeństwo zapewnia tym najbardziej potrzebującym? Pan Jezus, jak chodził po ziemi, to nad takimi jak ja się pochylał, a pan ucieka przede mną - mówiła.
Kobieta skarżyła się na urzędników i brutalność policji. - Jak słyszę, że napadają na (Przemysława - red.) Wiplera, to ja wierzę, że to jest prawda. Nawet na mnie napadli, mnie rzucili na podłogę. To są brutale, oni tylko na słabszych napadają. Jak chcę się przemieścić wózkiem, to na mnie napadają. Mam przeczucie, że zabiją mnie na tym wózku - żaliła się kobieta.
Zarzucała PKP, że pociągi nie są przystosowane dla osób niepełnosprawnych. Oburzała się też, że studenci mają większą niż niepełnosprawni zniżkę na transport publiczny (37 proc. zniżki inwalidzi, studenci 50 proc.).
Prezydent skontaktował się z sekretarz stanu ds. społecznych Ireną Wóycicką, by umówić ją na spotkanie z niepełnosprawną. Na koniec dnia zaprosił kobietę do Pałacu Prezydenckiego.