W Gdańsku odbyło się "Światełko dla Pawła Adamowicza", w którym wzięli udział bliscy zabitego prezydenta Gdańska oraz politycy. Na uroczystościach pojawiły się też tłumy ludzi. - Pawle, przyrzekam tobie (...), że nie spoczniemy, dopóki nie będziemy pewni, że Polska, polski naród będą wolne od pogardy i nienawiści - powiedział premier Donald Tusk. Żona zamordowanego samorządowca, Magdalena Adamowicz mówiła, że skoro uśmiech jej męża "zabrała nienawiść, to ja tej nienawiści powiem głośne 'nie'". - Każdego i każdą z was proszę: wyobraź sobie świat bez nienawiści - zaapelowała.
13 stycznia 2024 roku mija pięć lat od zamachu na prezydenta Gdańska Pawła Adamowicza, do którego doszło w 2019 roku podczas finału Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy na starym mieście w Gdańsku. Prezydent został ugodzony nożem, zmarł dzień później w szpitalu.
"Światełko dla Pawła Adamowicza"
W sobotę w wielu miastach w Polsce zaplanowano uroczystości rocznicowe. Główne obchody zorganizowano w Gdańsku. Tam w sobotę o godzinie 19 rozpoczęło się "Światełko dla Pawła Adamowicza" z udziałem bliskich zamordowanego prezydenta miasta - jego żony, córek, a także brata - oraz premiera Donalda Tuska, marszałek Senatu Małgorzaty Kidawy-Błońskiej, prezydent Gdańska Aleksandry Dulkiewicz oraz parlamentarzystów. Na uroczystość przybyły tłumy ludzi. Część osób miała ze sobą polskie flagi.
Na uroczystości jako pierwsza przemawiała prezydent Dulkiewicz. Przyznała, że trudno jej było zebrać myśli o tym, co chce dziś powiedzieć. - Dlatego, że właściwie wszystko, co przychodzi mi na myśl, nie dotyczy samego zabójstwa prezydenta Pawła Adamowicza, ale tego, co wydarzyło się po nim - mówiła.
- Tęsknię za prezydentem Pawłem Adamowiczem, który był nie tylko szefem, ale też przyjacielem. Bieg zdarzeń, ich intensywność i szybkość spowodowały, że wciąż nie uporałam się z tą stratą. Pawle, tej pustki po tobie wciąż nie chcę przyjąć i zaakceptować - dodała prezydent Gdańska.
Następnie przemawiał Donald Tusk. - Paweł Adamowicz chciałby dzisiaj, żebyśmy my wszyscy tu w Gdańsku i w całej Polsce byli uśmiechnięci. To nie jest łatwe - powiedział. Jak wskazywał, "zebraliśmy się dzisiaj w naszym, także w moim ukochanym mieście, po to, żeby przypomnieć całej Polsce i Europie o tym tragicznym zdarzeniu - kontynuował.
- Powodem naszego spotkania jest tragiczna śmierć, jest brutalny zamach na prezydenta miasta Gdańska Pawła Adamowicza. Dlaczego mielibyśmy się zatem uśmiechać? Paweł chciałby tego. Chciałby i jesteśmy mu to winni, wszyscy bez wyjątku, aby spotykając się co roku w miejscu jego tragicznej śmierci, żebyśmy myśleli, żebyśmy mówili o przyszłości - podkreślał premier.
Jak mówił Tusk, Adamowicz "swoją ofiarą pomaga nam uchronić nas, każdego z nas, każdą z nas z osobna, Gdańsk, ale też całą Polskę od pogardy i nienawiści". - Ta tragiczna i zdawałoby się bezsensowna śmierć dała jednak bardzo głęboki sens temu przekonaniu, że tak jak w jego marzeniach Gdańsk, tak i cała Polska mogą być i muszą być miejscem dla ludzi, którzy wyzbyli się pogardy i nienawiści - zaznaczył.
- 10 miesięcy po śmierci Pawła, wspólnie z najbliższymi pana prezydenta odbieraliśmy europejską nagrodę w miejscu symbolicznym dla demokracji, w Atenach. Ateny przyznały tę pośmiertną nagrodę Pawłowi Adamowiczowi. Ówczesny burmistrz Aten powiedział: Paweł nie zginął tego jednego dnia. Paweł Adamowicz był zabijany nienawiścią, pogardą i złymi słowami przez wiele, wiele miesięcy - wspominał Tusk.
- Ja dzisiaj jestem tutaj po to, żeby powtórzyć te słowa z tego dnia, kiedy Paweł zginął. Ślubowaliśmy wtedy, że ochronimy, obronimy my, gdańszczanie, Polacy, Europejczycy, obronimy nasze miasto, naszą ojczyznę, naszą Europę od pogardy i nienawiści. I drogi Pawle, przyjacielu, prezydencie, jesteśmy wierni temu ślubowaniu - oświadczył szef polskiego rządu.
- Nie możemy spocząć. Dzisiaj staje przed nami wszystkimi wielkie pytanie: W jaką stronę pójdzie nasz naród. Dzisiaj przed wszystkimi Polkami i Polakami staje to wielkie pytanie: Czy ulegniemy pogardzie, nienawiści i kłamstwu? Czy zwyciężymy ten dramatyczny znów moment w historii naszego kraju? I czy to dziedzictwo Pawła Adamowicza - bo przecież mamy prawo mówić o tym wielkim dziedzictwie Pawła Adamowicza - okaże się silniejsze od zła, które rozpleniło się w ostatnich latach w naszej ojczyźnie? Pawle, przyrzekam tobie i myślę, że mogę to zrobić w imieniu nas wszystkich, że nie spoczniemy, dopóki nie będziemy pewni, że Polska, że polski naród będą wolne od pogardy i nienawiści, będą wolne od kłamstwa, że już nigdy złe słowo nie zabije żadnego uczciwego człowieka. Przyrzekamy tobie to - powiedział Tusk.
Magdalena Adamowicz: skoro twój uśmiech zabrała nienawiść, to ja tej nienawiści powiem głośne "nie"
- Paweł dzisiaj by się uśmiechał, Paweł dzisiaj by się cieszył. Dlatego ja nie będę już dziś mówić o nienawiści. Ja opowiem wam o miłości i o dumie. O miłości, która nienawiść zawsze może pokonać - oświadczyła żona zamordowanego prezydenta, Magdalena Adamowicz.
Przypomniała słowa swojej córki, Antoniny, sprzed pięciu lat: - Ciebie tatusiu kocham bardzo mocno i na zawsze. Kocham to miasto tak jak ty. Cała nasza rodzina je kocha, bo Gdańsk był dla taty zawsze trzecim rodzicem, trzecim dzieckiem, drugą miłością. Wiem, że jeżeli to miasto będzie nadal otwarte, takie kochające jak jest teraz, to on będzie bardzo szczęśliwy. Dziękuję wam wszystkim za to wsparcie. - To już długie pięć lat, jak zostałyśmy bez ciebie - kontynuowała Adamowicz. - Ale nasze córki przy każdej rozterce, przy każdej ważnej decyzji pytają mnie, jak ty byś im doradził. Staram się im odpowiadać, jak potrafię najlepiej, ale pewnie nie tak dobrze, jak ty byś to uczynił. Ale jednego, jednego Pawle możesz być pewien. Miłości do naszych córek mam za nas dwoje. Możesz być Pawle z naszych córek bardzo dumny - mówiła.
- Twoja druga największa miłość, Gdańsk, wciąż pięknieje. Twoi ukochani gdańszczanie i gdańszczanki to najcudowniejsi ludzie na świecie i wspaniali obywatele. Spełnili twoje marzenie w ostatnich, najważniejszych dla polskich wyborach. Frekwencja przekroczyła w Gdańsku ponad 80 procent. Możesz być Pawle z twoich ukochanych gdańszczan i gdańszczanek bardzo dumny - kontynuowała żona zabitego prezydenta.
- Również możesz być dumny z twojej ukochanej Polski. Spełniło się to, o co bez wytchnienia walczyłeś od wczesnej młodości. Pokazaliśmy, że wolność kochamy i rozumiemy, że wolności oddać nie umiemy. Obroniliśmy także nasze wielkie europejskie marzenia i zrobiliśmy to z uśmiechem. Takim samym, jak nigdy nie schodził z twoich ust. Możesz być więc Pawle z Polek i Polaków bardzo dumny - mówiła dalej.
I dodała: - Ten uśmiech, ten twój uśmiech, o którym nigdy nie zapomnę, uratował też mnie. W najgorszych chwilach, kiedy przez długie pięć lat cierpiałam, żeby nie zwariować z bólu, w wyobraźni patrzyłam ci w oczy i przypominałam sobie twój uśmiech. - Wiedziałam, że on ma trwać, że nigdy byś nie chciał, żeby zawładnęła mną nienawiść za to, co ten świat tobie i nam wyrządził. To wtedy właśnie postanowiłam, że każdego kolejnego dnia będę próbowała wyobrazić sobie świat bez nienawiści. Wyszłam z tym do ludzi. Wielu wtedy tego nie rozumiało, ale ja postanowiłam namawiać każdego, kogo spotkam na mojej drodze, żeby spróbował wyobrazić sobie świat bez nienawiści - wspominała.
- Skoro twój uśmiech zabrała nienawiść, to ja tej nienawiści powiem głośne "nie". Powiem "nie" najmocniej jak potrafię. A więc każdego i każdą z was proszę: wyobraź sobie świat bez nienawiści. Sam sobie, twój świat. Nie czekaj na innych, nie tłumacz swojej nienawiści nienawiścią innych. Ale gdy wylewa się na ciebie fala zła, nie musisz nastawiać drugiego policzka. Nie musisz w pokorze przyjmować kolejnych ciosów, bo wtedy zło rośnie w siłę. Przeciwnie, na zło musisz odpowiedzieć. Masz obowiązek odpowiedzieć, bo jest jedenaste przykazanie. Nie bądź obojętny, ale zło zwyciężaj dobrem, bo dobro jest zawsze silniejsze od zła - oświadczyła Magdalena Adamowicz. Według niej "pokonaliśmy zło milionami dobrych serc, kochających, uśmiechniętych". - Twoje zawsze uśmiechnięte serce, Pawle, przestało bić pięć lat temu. Polskie dobre serca zabiły teraz pełną siłą i nigdy o tobie nie zapomną - dodała.
Brat Adamowicza: Czas leczy rany, ale te są następstwem brutalnego mordu. W związku z tym zabliźniają się znacznie dłużej
Przemawiał także brat Pawła Adamowicza, Piotr Adamowicz. - W ostatnich dniach wielokrotnie zadawano mi pytanie, czy czas leczy rany. Tak, czas leczy rany, ale wszystko zależy od tego, jakie te rany są. Bo te rany są następstwem brutalnego mordu. W związku z tym te rany zabliźniają się znacznie, znacznie dłużej - podkreślał.
Piotr Adamowicz przypomniał kilka cytatów sprzed lat na temat zabójstwa jest brata i podkreślił, że według prawa karnego nazywa się to "publicznym pochwalaniem zbrodni zabójstwa". - Ja w przeszłości wielokrotnie składałem zawiadomienia do prokuratury o popełnieniu przestępstwa polegającego na publicznym wychwalaniu zbrodni zabójstwa. Po trzech miesiącach czy po sześciu przychodziło jedno bądź trzyzdaniowe umorzenie bez podania nawet przyczyn - mówił. - Nienawiść, hejt istnieją w przestrzeni publicznej i państwo, polskie państwo przez osiem lat to tolerowało. Takie, szanowni państwo, niestety są skutki reformy, czyli deformy prokuratury przez pana (Zbigniewa) Ziobro i spółkę - przekonywał brat zabitego prezydenta Gdańska. Zwrócił się też do premiera: - Współczuję panu i panu (Adamowi) Bodnarowi, bo nie będziecie mieli łatwo ani nie będziecie mieli lekko. Już nie jest łatwo ani lekko, ale życzę wam pełnego powodzenia w wprowadzeniu normalności w polskim wymiarze sprawiedliwości.
Podczas uroczystości w Gdańsku złożone zostały też kwiaty przy tablicy pamiątkowej na placu pomiędzy Katownią a Złotą Bramą, a z głośników wybrzmiał symboliczny utwór "Sound of Silence". O godz. 20 rozpoczęło się widowisko słowno-muzyczne z udziałem polskich wykonawców w Bazylice Mariackiej, wcześniej uczestnicy odmówili modlitwę międzywyznaniową.
W sobotę w Gdańsku odbył się też koncert carillonowy w wieży Ratusza Głównego Miasta, a także ogłoszono laureata Nagrody im. Prezydenta Adamowicza, przyznawanej za odwagę w krzewieniu wolności. Zostało nim Stowarzyszenie Ambasada Demokracji Lokalnej w Zavidovići.
"Światełko przeciw nienawiści" w Krakowie
W Krakowie na Rynku Głównym u stóp ratusza zgromadzono się przy "Światełku przeciw nienawiści". To znak solidarności z rodziną Pawła Adamowicza i innymi osobami, które są poruszone wydarzeniami sprzed lat. Ze zniczy ustawiono serce, a przy nim umieszczono tablicę z fotografią Adamowicza.
Organizatorzy, czyli Komitet Obrony Demokracji Małopolska, podkreśla: "Zatrzymajmy się na chwilę, przypomnijmy o tym, że nienawiść i przemoc nie biorą się z powietrza. Zastanówmy się nad hejtem i tym wszystkim, co buduje w ludziach gwałtowne emocje. Nad tym, jaki mamy w tym udział. Zapalmy świecę pamięci Pawła Adamowicza, jednej z wielu ofiar hejtu, tym razem zorganizowanego celowo dla celów politycznych".
Pamięć o zmarłym prezydencie obecna jest także w mniejszych miejscowościach. Na rynku w Swarzędzu w Wielkopolsce grupa kilkunastu osób spotkała się, by uczcić pamięć zamordowanego prezydenta Gdańska. Podczas minuty ciszy, przy dźwiękach "Sound of Silence" uczestnicy złożyli zapalone znicze pod pomnikiem poległych w walce za ojczyznę.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP