W MON jest zupełny chaos. Wyobrażam sobie, że 75 procent czasu Macierewicz zajmuje się Misiewiczem, 25 procent Smoleńskiem - mówił w "Kropce nad i" lider Nowoczesnej Ryszard Petru. - To albo skrajny wariat, albo lobbysta - tak skomentował wypowiedź Wacława Berczyńskiego, że to on "wykończył caracale".
Lider Nowoczesnej nawiązał do wywiadu, którego Wacław Berczyński udzielił "Dziennikowi Gazecie Prawnej". Przewodniczący powołanej przez Antoniego Macierewicza podkomisji smoleńskiej wyznał w tej rozmowie, że to on doprowadził do zerwania kontraktu na śmigłowce, który wynegocjował poprzedni rząd koalicji PO-PSL.
Petru ocenił, że "to element większej układanki". - To wygląda na lobbing. Albo skrajny wariat, albo lobbysta - tak Petru skwitował wyznanie Berczyńskiego.
- Nie może być tak, że tak ważny przetarg "wykańcza" jakiś tam doradca Macierewicza - dodał lider Nowoczesnej.
- To jest olbrzymi kontrakt, musimy wiedzieć o co chodzi. Nie zrywa się takich kontraktów z dnia na dzień. Musiało być drugie dno - ocenił.
"Zupełny chaos" w MON
- Tam jest zupełny chaos. Wyobrażam sobie, że 75 procent czasu Macierewicz zajmuje się Misiewiczem, 25 procent Smoleńskiem (...). To jest niepoważne - stwierdził Petru. - Dlatego, że to jest kwestia obronności, relacji polsko-francuskich i prawdopodobnie lobbyingu - dodał.
Stwierdził, że w tej sytuacji potrzebna by była komisja śledcza albo działanie CBA. - Któremu nie ufamy - zastrzegł.
"Ja nie kontroluję, kto będzie"
Petru unikał odpowiedzi na pytanie o to, jak ocenia pomysł powitania Donalda Tuska na Dworcu Centralnym i odprowadzenie go do prokuratury. Na środę taką akcję zaplanowali zwolennicy przewodniczącego Rady Europejskiej jako formę poparcia dla niego.
- To symboliczne przywitanie a poważni politycy na dworcach się nie spotykają. Nawet nie można porozmawiać - stwierdził Petru. - Jeżeli ktoś uważa, że to jest dobry pomysł, to może tam być - dodał.
Na pytanie, czy w związku z tym, w wydarzeniu nie będzie uczestniczył żaden z członków z jego partii, lider Nowoczesnej stwierdził: - Na pewno (ktoś) będzie, ja nie kontroluję, kto, bo to jest wolny kraj, jest demokracja, każdy może kogoś witać, każdy może kogoś żegnać.
Nowoczesna traci posłów
- Przyznam szczerze, że do końca nie wiem, jakie były przyczyny ich odejścia. Bo jeszcze dzień wcześniej zapewniali o chęci współpracy i pozostania w Nowoczesnej - tak lider partii skomentował opuszczenie jej przez czwórkę posłów, którzy zasilili szeregi Platformy Obywatelskiej.
- Mogę powiedzieć, że w rozmowach ze mną tych kwestii ani razu nie poruszał - w ten sposób Petru zareagował na przytoczenie słów posła Michała Stasińskiego, który w Polskim Radiu tłumaczył powody rozstania z Nowoczesną. Mówił wówczas m.in. o utracie wiarygodności partii z powodu sprawy wyjazdu jej lidera na Maderę, w czasie gdy w Sejmie trwał protest opozycji.
- Wyciągnęliśmy wnioski i teraz kluczową kwestią jest to, że musimy przypomnieć Polakom, po co jest Nowoczesna. Przypomnę, powstaliśmy w kontrze do Platformy - mówił Petru.
Jego zdaniem, na osłabienie pozycji partii ma wpływ konflikt między Prawem i Sprawiedliwością a Platformą Obywatelską.
- W ostatnim czasie nie udało nam się wbić pomiędzy ten destrukcyjny spór, bo sytuacja jest taka, że oni są de facto dogadani, czyli jak rządzi PiS, to po nim rządzi Platforma, po PO rządzi PiS. - To jest duopol, służy obu partiom - tłumaczył szef Nowoczesnej.
Autor: azb//rzw / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24