Wypowiedź Tomasza Rzymkowskiego była niefortunna i nie powinna paść - powiedział rzecznik rządu Piotr Mueller, odnosząc się słów wiceministra edukacji i nauki o pensjach nauczycieli. Szef resortu Przemysław Czarnek stwierdził krótko, że nie zgadza się z wypowiedzią Rzymkowskiego. - Z tego względu, że to jest nie tylko poseł, ale i wiceminister edukacji, on pluje w twarz nauczycielom - powiedział z kolei lider PO Donald Tusk.
W czwartek w Radiu Zet wiceminister edukacji i nauki Tomasz Rzymkowski był pytany o kwestie zarobków nauczycieli. Powiedział, że osobiście zna nauczyciela, którego wysokość wynagrodzenia jest porównywalna z wynagrodzeniem poselskim i wynosi 11 tys. zł netto. - To jest nauczyciel, który pracuje po prostu w dwóch szkołach i jest w pełni zadowolony z tego powodu – ocenił.
Na uwagę dziennikarki, że jemu wpływa 11 tysięcy złotych netto, Rzymkowski zastrzegł, że pracuje 7 dni w tygodniu. Dziennikarka odparła na to: "Ale widziały gały, co brały", co wiceszef MEiN podsumował: "Ale nauczyciele też widzieli, co brali".
Rzecznik rządu: wypowiedź była niefortunna i nie powinna paść
Rzecznik rządu Piotr Mueller zapytany, czy zgadza się z wiceministrem, że "nauczyciele widzieli, co brali", odpowiedział, że "dzisiejszą ustawą (nowelizacją Karty Nauczyciela - red.), która jest w Sejmie, podnosimy minimalne wynagrodzenie nauczycieli, ponieważ spłaszczamy system awansów zawodowych w grupie nauczycieli i te wynagrodzenia podwyższamy, a dzisiejsza wypowiedź ministra Rzymkowskiego była niefortunna i nie powinna paść".
Szef MEiN Przemysław Czarnek był również pytany przez dziennikarzy w Sejmie, czy zgadza się z wypowiedzią Rzymkowskiego. Odparł krótko: "Nie, nie zgadzam się".
ZOBACZ TEKST JUSTYNY SUCHECKIEJ: Nauczyciel wyciąga pasek. Rekordzistka za godzinę lekcyjną dostała... 16 groszy
Tusk: Rzymkowski pluje w twarz nauczycielom
Słowa Rzymkowskiego skomentował też lider Platformy Obywatelskiej Donald Tusk. - Jak dziś rano (...) zobaczyłem wypowiedź ministra Rzymkowskiego, to nie uwierzyłem, że jest to możliwe, naprawdę - powiedział. - Z tego względu, że to jest nie tylko poseł, ale i wiceminister edukacji, on pluje w twarz nauczycielom - powiedział.
Tusk podkreślił, że nauczyciele nie mogą liczyć na tak "solidne podwyżki o 50 procent", odnosząc się do zeszłorocznych podwyżek dla premiera, ministrów, posłów i senatorów. Dodał, że "nikt nie szedł do zawodu nauczycielskiego" ze świadomością tego, "że będzie inflacja 15 procent i drożyzna". - Nie sądzę, żeby nauczyciele pisali się na taką robotę za tak mizerne pieniądze, przy takiej drożyźnie - dodał.
Na pytanie, czy przewiduje podwyżki dla nauczycieli w razie wygranej jego formacji w wyborach, Tusk odpowiedział, że tę decyzję należy podjąć już teraz. - Jak my będziemy rządzili, to nie wiem, o ile trzeba będzie podnieść płace budżetówce, na pewno więcej niż 20 procent - dodał. Zaznaczył, że za jego rządów doszło do trzech podwyżek dla nauczycieli w ciągu roku o w sumie 30 procent.
Zdaniem Tuska, Prawo i Sprawiedliwość ma "kompletnie gdzieś polską inteligencję, ludzi pracujących dla państwa". - Nie wiem, czy dlatego, że może im wychodzi z rachunku, że to jest mało głosów. To jest bezduszne - dodał.
Rzymkowski przeprasza. "Mam wielki szacunek dla pracy nauczycieli"
Po godzinie 13 Tomasz Rzymkowski zamieścił w mediach społecznościowych wpis, w którym przeprosił za wypowiedź z porannego wywiadu. "Jeśli ktoś poczuł się urażony moją wypowiedzią z porannej rozmowy w Radiu Zet, to chciałbym przeprosić. Nie miałem zamiaru nikogo urazić, mam wielki szacunek dla pracy nauczycieli. Sam jest z rodziny nauczycielskiej i uważam, że pedagodzy powinni zarabiać więcej" (pisownia oryginalna - red.).
Źródło: PAP, TVN24