- To jest wyjątkowa sytuacja - tak powołanie pełnomocników ds. realizacji expose skomentował w "Faktach po Faktach" Jacek Rostowski. Były wicepremier ujawnił, że "był wcześniej pomysł, żeby to on jako minister w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów koordynował wdrażanie expose".
Premier Ewa Kopacz zadecydowała, aby do kilku resortów wysłać pełnomocniczki ds. realizacji expose. Cztery posłanki - Krystyna Skowrońska, Urszula Augustyn, Beata Małecka-Libera i Elżbieta Pierzchała mają pilnować ministrów: skarbu państwa, edukacji, zdrowia i infrastruktury.
"Potrzebny ścisły harmonogram"
- Nie wydaje mi się to szczególnie dziwne. (..) Obecni ministrowie w dużej części są od początku kadencji. Są też ci, którzy przyszli po rekonstrukcji. Oni przyszli, żeby wypełnić expose z początku kadencji (Donalda Tuska - red.). Teraz powstał nowy rząd, ale także nowe expose, nowe zadania w czwartym roku kadencji. Te zadania muszą być wdrożone w ramach ścisłego harmonogramu - zaznaczył Rostowski.
Podkreślił, że nie uważa, by powołanie pełnomocników "było nie fair wobec ministrów resortowych". - Ci, którzy mówią, że to wyraz bezradności, mają przerysowany obraz - ocenił.
"Słuszna decyzja"
Były minister finansów podkreślił, że premier uważa, iż pełnomocnikami powinni być parlamentarzyści. - Poseł może pełnić tylko funkcję ministra lub sekretarza stanu, a w strukturze ministerstwa może być tylko jedna taka osoba. Oznacza to, że tam, gdzie są już osoby na stanowiskach sekretarzy, mogą być tylko pełnomocnicy - podkreślił.
- W tej sytuacji, kiedy w krótkim czasie należy wiele aktów prawnych wynikających z expose wdrożyć pilnie, to jest naturalne, że są potrzebne wyjątkowe instrumenty - podsumował.
Wcześniej doradcą w gabinecie premier Ewy Kopacz został były eurodeputowany PO Sławomir Nitras. Na razie nie wiadomo jednak, jakie dostał dyspozycje i czym dokładnie się zajmuje.
Autor: eos\kwoj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24