Prokuratura wezwała 31 osób, które mogły być inwigilowane Pegasusem. Jak powiedział Adam Bodnar, minister sprawiedliwości, prokurator generalny, "będą kolejne pakiety, można powiedzieć, listów wysyłanych, bo tych osób jest znacznie więcej". - Myślę, że najpóźniej, jeśli nie w piątek to w poniedziałek opinia publiczna się dowie, jak była ogólna skala stosowania Pegasusa w Polsce - przekazał w Polskim Radiu. Zapowiedział, że prześle do Sejmu raport w tej sprawie.
Prokuratorzy prowadzący śledztwo dotyczące wykorzystania Pegasusa wystawili wezwania do stawiennictwa w prokuraturze dla pierwszych 31 osób, wobec których jest podejrzenie inwigilowania ich tym systemem. Jak podała w środę Prokuratura Krajowa, osoby te zostaną przesłuchane w charakterze świadków.
Minister sprawiedliwości, prokurator generalny odnosząc się do tej sprawy w czwartek w Polskim Radiu, powiedział, że "jest to grupa szersza niż te osoby, o których do tej pory wiemy z mediów chociażby, czy w wyniku prac komisji senackiej do spraw Pegasusa".
- Zobaczymy, co te osoby z tym zrobią. To do nich należy decyzja, czy one poinformują opinię publiczną o tym, że zostali wezwani w charakterze świadka do postępowania, które jest prowadzone przez odpowiedni zespół śledczy zajmujący się Pegasusem - dodał.
Pytany, czy to są osoby publiczne, odpowiedział, że "te które znamy już z mediów do tej pory, to oczywiście tak". Dopytywany o te, które są jeszcze nieznane opinii publicznej, Bodnar powiedział, że "o ile wiem, wśród tych osób będą także osoby publiczne".
Nie odpowiedział na pytanie, czy wśród osób, które były nielegalnie inwigilowane Pegasusem, są dziennikarze. - Nie mogę na ten temat powiedzieć - odparł.
Bodnar o raporcie w sprawie inwigilacji Pegasusem
Jak mówił, "w pierwszej turze poszło 31 listów, później będą kolejne pakiety, można powiedzieć, listów wysyłanych, bo tych osób jest znacznie więcej".
Dopytywany, ile ich jest, odparł, że też nie może tego powiedzieć. - Myślę, że najpóźniej, jeśli nie w piątek, to w poniedziałek opinia publiczna się dowie, jak była ogólna skala stosowania Pegasusa w Polsce - powiedział.
Dodał, że "jutro albo w poniedziałek najpóźniej" skieruje do Sejmu raport w tej sprawie. - Tam jeszcze musimy pewne drobne rzeczy uzgodnić z ministrem koordynatorem do spraw służb specjalnych i z Prokuraturą Krajową. Wtedy się dowiemy, jaka jest skala - wyjaśnił.
Śledztwo w sprawie Pegasusa
Rzecznik Prokuratury Krajowej prok. Przemysław Nowak podał w środę, że 18 marca 2024 r. zostało wszczęte śledztwo w sprawie przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez funkcjonariuszy publicznych - w okresie od 7 listopada 2017 r. do 31 grudnia 2022 r. w Warszawie i innych miejscach na terenie kraju, podczas stosowania w ramach czynności operacyjno-rozpoznawczych oprogramowania Pegasus. W ocenie prokuratury tym samym działano na szkodę interesu publicznego i prywatnego osób objętych czynnościami z wykorzystaniem Pegasusa.
Decyzję o wszczęciu śledztwa podjął kierownik zespołu śledczego, powołanego w lutym br. przez prokuratora generalnego Adama Bodnara, który to zespół prowadzi postępowanie w sprawie zbadania legalności, prawidłowości oraz celowości czynności operacyjno-rozpoznawczych podejmowanych z wykorzystaniem oprogramowania Pegasus. Zespół ten został powołany w ramach Mazowieckiego Wydziału Zamiejscowego Departamentu do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji Prokuratury Krajowej w Warszawie.
Pegasus w Polsce. Pierwsze informacje już w 2018 roku
Już we wrześniu 2018 dziennikarz śledczy tvn24.pl Robert Zieliński informował jako pierwszy, że CBA ma nowy system do inwigilacji telefonów i komputerów, najdroższy w historii polskich służb. Napisał wówczas, że sfinansowano go z Funduszu Sprawiedliwości, z którego państwo miało wspomagać ofiary przestępstw. Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że ten system ma nazwę Pegasus.
Pod koniec 2021 roku grupa badaczy z Citizen Lab, działająca przy Uniwersytecie w Toronto, wskazała osoby w Polsce inwigilowane oprogramowaniem Pegasus - w tym ówczesnego senatora KO Krzysztofa Brejzę. W styczniu 2022 roku NIK ujawniła faktury za "zakup środków techniki specjalnej służących do wykrywania i zapobiegania przestępczości" na łączną kwotę 25 milionów złotych. Finanse na ten zakup Centralne Biuro Antykorupcyjne otrzymało z Funduszu Sprawiedliwości. W komunikacie NIK nie sprecyzowano, o jakie urządzenie chodzi. Izba zaznaczyła jednak, że "środki z Funduszu Sprawiedliwości nie mogły zostać przekazane CBA".
Zakup oprogramowania potwierdził w styczniu 2022 roku prezes PiS Jarosław Kaczyński w wywiadzie dla tygodnika "Sieci". "Pegasus to program, po który sięgają służby zwalczające przestępczość i korupcję w wielu krajach. Jego powstanie i używanie jest wynikiem zmiany technologicznej, rozwoju szyfrowanych komunikatorów, których za pomocą starych systemów monitorujących nie można odczytać" - mówił ówczesny wicepremier ds. bezpieczeństwa.
Źródło: Polskie Radio, PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Paweł Supernak/PAP