Nie mam nic do ukrycia, bo wszystko odbywało się zgodnie z prawem i są na to dokumenty - w taki sposób wicepremier Waldemar Pawlak odpowiedział na zarzuty, iż stworzył układ towarzysko-biznesowy, który czerpał korzyści z publicznych pieniędzy. Zapowiedział, że porozmawia o całej sprawie z premierem Donaldem Tuskiem.
Pawlak, który po dniu milczenia, odniósł się w Polskim Radiu do publikacji "Dziennika", nie krył oburzenia treścią artykułu. Stwierdził, że jest napisany "ohydnym i wrednym językiem" i pełen jest "sprytnych insynuacji". A autorzy okazali pogardę dla opisanych w nim ludzi.
Zaprzeczył, że firmy jego najbliższych i znajomych robiły nielegalne interesy z jednostkami ochotniczej straży pożarnej i w ten sposób dochodziło do wykorzystania publicznych pieniędzy.
Według "Dz", firma kierowana przez życiową partnerkę polityka PSL świadczyła usługi informatyczne dla strażaków, a spółka jego kolegi organizowała im m.in. szkolenia.
"Nie łamią prawa, nie czerpią korzyści"
- Nie czerpią korzyści. Jeśli mamy do czynienia ze środkami publicznymi, to wydaje się je zgodnie z ustawą o zamówieniach publicznych, a więc poprzez przetargi, zamówienia i konkursy. To są mechanizmy, które obowiązują w ochotniczej straży pożarnej - powiedział Pawlak.
I dodał, że co roku jest kontrola z ministerstwa, a co kilka lat z NIK. I jak do tej pory nie wykazano żadnych nieprawidłowości.
Pytany dlaczego nie odniósł się do zarzutów w dniu publikacji i nie zwołał w tym celu konferencji prasowej, odparł, że artykuł odnosi się do spraw sprzed kilku lat, i potrzeba czasu, by dotrzeć do dokumentów.
Według wicepremiera, nie ma żadnych nieprawidłowości w tym, że przed powrotem do polityki, udziały w dwóch firmach (według "Dz" robiły interesy ze strażakami) przekazał Fundacji Porozumienie dla Rozwoju na czele, której stoi jego matka i nie wykazał zarobionych na tym 45 tys. zł w swoim oświadczeniu majątkowym. Stwierdził, że ma się to znaleźć w jego oświadczeniu z 2008 r.
Pawlak: Kto stoi za publikacją?
Wicepremier tłumaczył się nie tylko z "układu", ale też wpisu na swoim blogu, który umieścił w związku z tą sprawą. Napisał m.in., że odnosząc się do cytowanego przez gazetę w artykule anonimowego informatora z MSWiA, że w tekstach autorów publikacji jedynym pozytywnym bohaterem bywa "Wysoki rangą urzędnik MSWiA". Obok Pawlak umieścił jako przykład odnośnik do artykułu, którego pozytywnym bohaterem jest wicepremier Grzegorz Schetyna.
Pytany o sugestie, że za publikacją "Dz" stoi szef MSWiA, Pawlak odpowiedział: - Być może zbyt emocjonalnie na tę publikację zareagowałem. I czytając wcześniejsze artykuły panów Reszki i Majewskiego, doszedłem do takiego skojarzenia - powiedział wicepremier.
Spekulacje wywołane przez Pawlaka, podgrzała opozycja. Rzecznik PiS Adam Bielan stwierdził w radiu RMF FM, że Schetyna próbuje "wykończyć" Pawlaka, gdyż obaj walczą o fotel premiera, który mógłby się zwolnić po tym, jak Tusk ogłosi swój strat w wyborach prezydenckich.
PO chce wyjaśnień
Szef klubu PO Zbigniew Chlebowski zapowiedział w czwartek, że premier Donald Tusk zażąda szczegółowych wyjaśnień od Pawlaka. - Na przyszłość, w koalicji musimy postanowić o jednej rzeczy: tego typu działalność musi się skończyć - albo przez rezygnację z działalności w tej czy innej fundacji, albo przez rezygnację z takich czy innych powiązań. To nie są działania, które mówią o wysokich standardach - powiedział szef klubu PO.
Chlebowski zaprzeczył, jakoby publikacje medialne o "układzie" polityka PSL były pokłosiem konfliktu między Pawlakiem a Schetyną. - Nie doszukiwałbym się tu drugiego dna, nie sądzę, żeby była to inspiracja kogokolwiek z polityków z Platformy - powiedział.
Waldemar Pawlak będzie dziś gościem "Kropki nad i"
Źródło: IAR, PAP
Źródło zdjęcia głównego: polskie radio\PAP