Paweł Mucha, zastępca szefa Kancelarii Prezydenta, mówił w czwartek, że jeśli Polacy w planowanym na jesień referendum w większości wypowiedzą się za zmianą konstytucji, "to będzie zobowiązanie dla prezydenta, żeby kontynuować prace". Zaznaczył jednocześnie, że "jeżeli społeczeństwo powie, że nie chce zmiany - prezydent tych prac nie będzie kontynuował".
Mucha podkreślił w radiowej Trójce, że prezydent jest uprawniony do tego, żeby zainicjować debatę dotyczącą zmian w konstytucji. - Ma do tego najmocniejszy tytuł - ocenił.
"To będzie zobowiązanie dla prezydenta"
- Odbywały się otwarte spotkania regionalne, na które każdy mógł przyjść. Pojawiali się na nich i politycy PO, i Nowoczesnej, politycy wszystkich ugrupowań, samorządowcy, przedstawiciele organizacji pozarządowych. Te spotkania miały charakter zupełnie otwarty - mówił Mucha o organizowanych przez Kancelarię Prezydenta konsultacjach, dotyczących referendum konstytucyjnego.
Wiceszef Kancelarii Prezydenta przypomniał, że prezydent zamierza w referendum zapytać naród, czy chce nowej konstytucji, czy zmiany, bądź utrzymania obowiązującej.
- Jeśli będzie tak, że naród się wypowie w swojej większości, żebyśmy zmieniali konstytucję, mamy w artykule 235 pana prezydenta, jako jeden z podmiotów uprawnionych do przedłożenia projektu ustawy o zmianie konstytucji. To będzie zobowiązanie dla prezydenta, żeby kontynuować prace. Jeżeli społeczeństwo powie, że nie chce zmiany - prezydent tych prac nie będzie kontynuował - oświadczył Mucha.
Zgodnie z artykułem 235 konstytucji, projekt ustawy o zmianie konstytucji może przedłożyć co najmniej 1/5 ustawowej liczby posłów, Senat lub prezydent.
"Nieprzystająca do dzisiejszej sytuacji"
Jak podkreślił z kolei szef gabinetu politycznego premiera Marek Suski, PiS ocenia, że obowiązująca konstytucja "w znacznym stopniu nie odpowiada dzisiejszej sytuacji".
- (W 1997 roku - red.) Nie byliśmy w Unii Europejskiej, nie było wielu odniesień do dzisiejszych problemów - krótko mówiąc ta konstytucja jest cokolwiek nieprzystająca do dzisiejszej sytuacji, dlatego należałoby ją zmienić. Jesteśmy generalnie za tym, żeby ją zmienić i rozpocząć dyskusję nad tym, jak ma w ogóle wyglądać ustrój Polski - wskazał Suski.
Pytany, jak bardzo Prawo i Sprawiedliwość jest "sceptyczne" wobec inicjatywy prezydenta w sprawie referendum konsultacyjnego, odparł, że "prezydent ma prawo do swojego poszukiwania drogi dojścia do zmiany konstytucji", ale zaznaczył, że być może "drogi" prezydenta i PiS "spotkają się".
- Nic nie przesądzamy - oświadczył Suski.
Inicjatywa prezydenta
W ubiegłym tygodniu na Stadionie Narodowym w Warszawie odbył się kongres "Wspólnie o konstytucji na Narodowym", w którym udział wziął m.in. prezydent.
Kongres stanowił podsumowanie dotychczasowych, organizowanych przez Kancelarię Prezydenta spotkań regionalnych dotyczących referendum konsultacyjnego. W trakcie kongresu, prezydent ogłosił zakończenie pierwszego etapu debaty przedreferendalnej.
Zgodnie z konstytucją referendum ogólnokrajowe w sprawach o szczególnym znaczeniu dla państwa ma prawo zarządzić Sejm, lub prezydent za zgodą Senatu.
Zgodnie z ustawą o referendum ogólnokrajowym, prezydent przekazuje Senatowi projekt postanowienia o zarządzeniu referendum, zawierający treść pytań lub wariantów rozwiązania w sprawie poddanej pod referendum, a także termin jego przeprowadzenia. Senat w terminie 14 dni od dnia przekazania projektu postanowienia, podejmuje uchwałę w sprawie wyrażenia zgody na zarządzenie referendum. Do wyrażenia zgody na przeprowadzenie referendum konieczna jest bezwzględna większość głosów w obecności co najmniej połowy ustawowej liczby senatorów.
Autor: ads//plw / Źródło: PAP