Projekty dotyczące sądownictwa zawierają rozwiązania trafne, a po części rozwiązania wątpliwe co do względów konstytucyjnych - ocenił zastępca szefa Kancelarii Prezydenta Paweł Mucha.
Zastępca szefa Kancelarii Prezydenta pytany był w sobotę w radiowej Trójce o zmiany zawarte w projektach PiS dotyczących ustroju sądów powszechnych i Sądu Najwyższego oraz w projekcie nowelizacji przepisów ustaw o organizacji Trybunału Konstytucyjnego i statusu jego sędziów.
Premier Mateusz Morawiecki mówił w piątek, że "to ręka wyciągnięta w kierunku Komisji Europejskiej", która wszczęła procedurę ochrony praworządności w Polsce. - Te dwa projekty, które się pojawiły, one zawierają po części rozwiązania trafne, po części zawierają rozwiązania, bym powiedział, wątpliwe dla mnie co do względów konstytucyjnych - ocenił Mucha.
Jego zdaniem wątpliwość budzi "procedura quasi-odwoławcza od decyzji związanej z przypisaną panu prezydentowi kompetencji związaną z możliwością pełnienia funkcji przez sędziego", a także kwestia, że "KRS miałaby występować w takich sytuacjach potencjalnie do pana prezydenta z wnioskiem o ponowne rozpatrzenie sprawy". Jak podkreślił, wątpliwa dla niego jest idea, że miałaby istnieć "procedura quasi-odwoławcza od rozstrzygnięcia prezydenta, które jest jego prerogatywą wyrażoną wprost w konstytucji".
Prezydent z prawem do wyrażania zgody na dalsze orzekanie przez sędziów
Posłowie PiS w złożonym projekcie chcą zabrać ministrowi sprawiedliwości prawo do wyrażania zgody na dalsze orzekanie przez sędziów sądów powszechnych starszych niż 65-letni. Prawo to ma mieć prezydent RP. Podejmując decyzję prezydent ma kierować się takimi kryteriami jak "interes wymiaru sprawiedliwości", "ważny interes społeczny", "racjonalne wykorzystanie kadr sądownictwa powszechnego" lub "potrzeby wynikające z obciążenia zadaniami poszczególnych sądów".
Od postanowienia prezydenta o odmowie wyrażenia zgody na dalsze orzekanie sędziemu mającemu więcej niż 65 lat ma przysługiwać odwołanie do Krajowej Rady Sądownictwa. KRS - w założeniu projektu - nie będzie mogła jednak zmienić odmownej decyzji prezydenta. Ma móc ją uchylić i skierować sprawę do ponownego rozpoznania, pod warunkiem, że zagłosuje za tym co najmniej 2/3 wszystkich członków KRS. Według poselskiego projektu w sytuacji, gdy sędzia chce dalej orzekać, a prezydent będzie milczał lub przedłużała się będzie procedura odwoławcza, sędzia ma niezmiennie sprawować swoje dotychczasowe obowiązki w sądzie.
"Będziemy śledzić zmiany, które będą następować"
W ocenie Muchy "bardziej fortunna byłaby sytuacja tego rodzaju, że na przykład jest opinia KRS".
- Ja raczej z dużym znakiem zapytania patrzę na tego rodzaju rozwiązania prawne, które mogłyby sprawiać wrażenie, jakoby była jakakolwiek procedura odwoławcza dotycząca rozstrzygnięć mieszących się w zakresie prerogatyw prezydenta - powiedział Mucha. Przypomniał, że obecnie projekty trafiły do Sejmu.
- Jesteśmy na etapie takim, że rozpoczynają się prace parlamentarne, my z reguły nie ingerujemy w bieg procesu legislacyjnego - wyjaśnił.
- Będziemy śledzić zmiany, które będą następować - zapewnił Mucha.
"Komisja Europejska stoi przez wyborem"
Także szef gabinetu prezydenta Krzysztof Szczerski, odnosząc się do projektów PiS, zaznaczył, że dopiero spłynęły one do Sejmu i są przed pracami legislacyjnymi.
- A wiemy z doświadczenia, że w pracach sejmowych te ustawy mogą ulegać dalszym zmianom, praca nad nimi w parlamencie może się odbywać dynamicznie - dodał. Jak zaznaczył, "prezydent przyjrzy się pracom posłów i ostatecznemu kształtowi projektów". Podkreślił, że oba projekty "to rzeczywiście jest krok ze strony większości parlamentarnej w kierunku kompromisu także na poziomie europejskim".
- Na stole leży propozycja kompromisowa ze strony polskiego rządu i Komisja Europejska stoi dzisiaj przed wyborem, czy podąży ku kompromisowi z demokratycznym rządem polskiego państwa, z legalnie funkcjonującymi, demokratycznie wybranymi władzami, czy będzie kontynuować spór dotyczący praworządności, który dzisiaj chybocze Europą i który dla dobra Europy powinien być zakończony - stwierdził prezydencki minister.
Kompromis "katastrofą dla polskiej opozycji"
Mucha ocenił, że kompromis pomiędzy Polską a Komisją Europejską byłby "katastrofą dla polskiej opozycji".
- Od początku tego sporu to jest racja istnienia polskiej opozycji, to nieustanne powtarzanie zaklęcia o rzekomym braku praworządności w Polsce - wskazał. Minister wyraził przekonanie, że opozycja "teraz zwiększy nacisk na Komisję Europejską, na instytucje europejskie, poprzez parlamentarzystów, media, przez różne środowiska, żeby tego kompromisu z Polską nie zawrzeć". - Jesteśmy przekonani, że dla dobra Europy ten kompromis powinien zostać zawarty i oferta kompromisowa leży na stole. Teraz to kwestia decyzji strategicznej, kierunkowej KE, czy podąży za naciskami ze strony także polskiej opozycji i z nią związanych środowisk i będzie kontynuowała proces politycznego sporu z Polską, czy przyjmie ofertę kompromisową - mówił Szczerski. Według niego "ta oferta kompromisowa" jest "dobrze przedstawiona, bo zawiera kompromis w sprawach mniej lub bardziej mających swoje uregulowanie w prawie europejskim". Jak mówił, "to jest podstawowy warunek tego kompromisu, żeby oddzielić sprawy dotyczące wewnętrznej polityki w państwie, reformy wymiaru sądownictwa, która jest wewnętrzną sprawą polskiego państwa", od kwestii dotyczących prawa europejskiego.
"Właściwie skrojona propozycja kompromisowa"
Jak zaznaczył Szczerski, prezydent wskazywał w swojej piątkowej wypowiedzi, że "istota tej reformy, która dotyczy wewnętrznej polityki w polskim państwie, nie mającej nic wspólnego z kontekstem europejskim, jest zachowana także po tych propozycjach kompromisowych (projektach złożonych przez PiS - red.)". - One dotyczą spraw, które w mniejszym lub większym stopniu mogą być uznawane za sprawy regulowane przez prawo europejskie, na którego straży stoi Komisja Europejska. W tym sensie to jest właściwie skrojona propozycja kompromisowa, bo dotyczy kompromisu w obszarze prawa europejskiego, natomiast oczywiście nie dotyczy kompromisu w obszarze wewnętrznego polskiego prawa - powiedział Szczerski.
Nowe projekty PiS dotyczące sądownictwa
W czwartek poseł PiS Marek Ast przedstawił w Sejmie założenia projektu nowelizacji ustaw o ustroju sądów powszechnych oraz o Sądzie Najwyższym. Projekt PiS przewiduje między innymi, że minister sprawiedliwości nie będzie mógł podjąć decyzji o odwołaniu prezesa lub wiceprezesa sądu bez opinii kolegium sądu oraz Krajowej Rady Sądownictwa. W projekcie PiS zaproponowano też zrównanie wieku przechodzenia w stan spoczynku sędziów dla kobiet i mężczyzn do 65 lat. Projekt zakłada też "obiektywne kryteria 'interesu wymiaru sprawiedliwości' oraz 'ważnego interesu społecznego' jako podstawę do wyrażenia zgody na dalsze orzekanie przez sędziego po osiągnięciu wieku 65 lat, a także wprowadzenie trybu odwoławczego od postanowienia o odmowie wyrażenia zgody". Jak czytamy na stronie Sejmu, projekt ten przyznaje kompetencje do wyrażenia tej zgody prezydentowi. PiS złożyło również projekt nowelizacji przepisów ustaw o organizacji Trybunału Konstytucyjnego i statusie jego sędziów. Projekt przewiduje opublikowanie trzech dotychczas niepublikowanych orzeczeń Trybunału. Jak mówił poseł Marek Ast, "publikacja nastąpi z zastrzeżeniami, w jakich okolicznościach te orzeczenia były wydane, i że z naruszeniem prawa".
Autor: js//kg / Źródło: PAP, TVN24