Paweł Kukiz znajdzie się na listach PSL-u. Chce tam umieścić także innych swoich ludzi. Jak tłumaczy, na własne listy nie ma czasu i pieniędzy. - Mamy wspólne punkty programowe. Myślę, że może być ciekawa propozycja – zwrócił uwagę lider ludowców, Władysław Kosiniak-Kamysz. Materiał magazynu "Polska i Świat" w TVN24.
Za startem ze wspólnej listy wyborczej Polskiego Stronnictwa Ludowego i Kukiz’15 przemawia przede wszystkim jedno - zdaniem Pawła Kukiza "to problem durnej ordynacji postbolszewickiej".
System liczenia mandatów do parlamentu sprzyja większym ugrupowaniom i koalicjom. A to oznacza, że startując razem, mandatów dostaną więcej, niż zdobywając tyle samo głosów, ale idąc do wyborów oddzielnie.
"Nie wchodzę do PSL. Korzystam z ich list, bo sam nie mam ani czasu, ani środków by zebrać 130 tysięcy podpisów by stworzyć własne. Taka jest ordynacja" - napisał w mediach społecznościowych Paweł Kukiz.
"Mamy wspólne punkty programowe"
Grzegorz Długo z Kukiz'15 ocenił, że "szczerość powinna być nagradzana w polityce". - Jest to tak rzadka cecha, że tylko Paweł Kukiz chyba ją ma - powiedział. - To, że czasami uderza w niego to zupełne inna sprawa. W niego i w nas wszystkich, bo wszyscy staramy się być szczerzy - dodał.
Politycy Kukiz'15 przyznają sami, że innego wyjścia po prostu nie mają, jeśli chcą wejść do Sejmu. - Każdy orze jak może i ratuje, jak się da - ocenił Eugeniusz Kłopotek z Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Nie jest też tak, że na wspólnym starcie ludowcy by nie skorzystali. - W tych okręgach, gdzie my jesteśmy słabsi, a Kukiz jest mocniejszy, to może w sumie da to dobry wynik - dodał Kłopotek.
Przykładowo na opolskiej liście "jedynką" mógłby być Paweł Kukiz. Ale to nie nazwiska mają być podstawą do budowania wspólnych list. - Mamy wspólne punkty programowe. Myślę, że może być ciekawa propozycja. Ale będziemy o nich informować, jak decyzje zapadną, a nie przed decyzjami - poinformował lider ludowców, Władysław Kosiniak-Kamysz.
Wspólne punkty programowe to między innymi wprowadzenie mieszanej ordynacji wyborczej, sędziów pokoju czy emerytury wolnej od podatku.
"Już raz wprowadziłem do Sejmu 41 osób, z czego 3/4 okazało się koniunkturalistami i ukrytymi PiS-owcami. Wolę więc wpisać na listy PSL kilkudziesięciu pewnych ideowców niż tworzyć swoje listy" - napisał Kukiz w mediach społecznościowych.
"Paweł Kukiz przegrał wszystko"
Nie wiadomo jeszcze, ilu polityków Kukiza zdecyduje się na start właśnie z list PSL-u. Jeszcze w 2015 roku Paweł Kukiz do Sejmu wprowadził 42 posłów. Po czterech latach z jego klubu poselskiego została zaledwie połowa.
- Zdarzali się posłowie, którzy rzeczywiście często głosowali jak partia władzy i ich już nie ma. Oni są w PiS-ie -powiedział Kukiz.
Do PiS przeszedł chociażby Sylwester Chruszcz, który dziś krytyki Pawła Kukiza nie szczędzi. - Paweł Kukiz przegrał wszystko. Nie zbudował ruchu. Teraz jest zmuszony startować z PSL-em, co pokazuje jego tragedię - stwierdził.
Tragedię, bo zdaniem Prawa i Sprawiedliwości to nie tylko koniec ruchu Pawła Kukiza, ale przede wszystkim jego koniec jako antysystemowca.
- Formacja pana Kukiza startowała jako ta, która jest przeciwko systemowi, przeciwko establishmentowi, a nie ma bardziej establishmentowej partii niż PSL - powiedział Ryszard Czarnecki z PiS.
Grzegorz Długi przekonuje, że "nic się nie zmieniło". To, że być może pójdziemy na listach jednej z partii, to nie oznacza, że cokolwiek się zmienia z naszymi ideałami - dodał. Porozumienie między Polskim Stronnictwem Ludowym i Kukiz’15 nie zostało jeszcze oficjalnie zatwierdzone.
Autor: asty//now / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24