Wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki zapewniał w "Kawie na ławę" w TVN24, że wie, co znajduje się w komputerach osób zatrzymanych w związku ze sprawą SKOK-u Wołomin. - Była informacja, że ci panowie wiedzieli twardo już w 2013 roku, że tam jest gigantyczne złodziejstwo - stwierdził.
W czwartek rano CBA zatrzymało byłego szefa Komisji Nadzoru Finansowego Andrzeja Jakubiaka i sześcioro innych byłych urzędników tej instytucji. Prokuratura zarzuca im opieszałość w działaniu w sprawie SKOK-u Wołomin. Według Prokuratury Krajowej, przestępstwo polegało na tym, że "urzędnicy nie zakończyli prowadzonego postępowania administracyjnego sporządzeniem projektu decyzji administracyjnej o ustanowienie zarządcy komisarycznego w SKOK w Wołominie do dnia 22 października 2013 roku".
Wśród zatrzymanych jest między innymi Wojciech Kwaśniak, były wiceszef KNF, który cztery lata temu został ciężko pobity. O zlecenie ataku został oskarżony członek władz SKOK Wołomin.
W piątek prokurator zdecydował o zastosowaniu - wobec siedmiorga podejrzanych w sprawie niedopełnienia obowiązków w sprawie dotyczącej SKOK Wołomin - środków o charakterze wolnościowym w postaci zakazu kontaktowania się z innymi podejrzanymi, poręczeń majątkowych i dozorów policyjnych.
Jaki: wiem, co jest w komputerach zatrzymanych
Wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki przekonywał w niedzielę w "Kawie na ławę" w TVN24, że "to gigantyczna afera". - Jest wiele kłamstw w tej sprawie - ocenił.
Jego zdaniem, "prokuratura dopiero teraz porządnie wzięła się za tę sprawę i zabezpieczyła dowody" znalezione m.in. "na komputerach ludzi z KNF, którzy otrzymali zarzuty".
Zdaniem ministra, "na tych komputerach była informacja, że ci panowie wiedzieli twardo już w 2013 roku, że tam jest gigantyczne złodziejstwo".
Dodał, że wtedy "tylko oni mieli narzędzia i instrumenty, żeby przerwać to złodziejstwo".
Dopytywany, czy wie, co znajduje się w komputerach, które zarekwirowała prokuratura, potwierdził: - Tak, wiem co jest w komputerach.
Na pytanie, skąd posiada taką wiedzę, odpowiedział, że "to są informacje z prokuratury".
- To są publiczne informacje - zadeklarował. Pytany, czy nie są to informacje objęte tajemnicą śledztwa, odpowiedział: - Jeżeli to przekazuję, to znaczy, że nie. - Na tym komputerze był między innymi wniosek o to, aby wprowadzić zarząd komisaryczny - mówił Jaki. Dodał, że został on przygotowany w 2013 roku.
- Mimo to, ci panowie (...) czekali ponad rok czasu, aż zostaną wyprowadzone wszystkie pieniądze i nie wprowadzają zarządu komisarycznego - mówił Patryk Jaki.
Autor: akr//kg / Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: tvn24