Jeśli ktoś myślał, że ojciec Tadeusz Rydzyk w czasie tej kampanii wyborczej nie udzieli żadnej partii swojego błogosławieństwa - to był w błędzie. Redomptorysta z Torunia jest bardzo aktywny, a ostatnio lista - gości zapraszanych do jego rozgłośni radiowej czy telewizji powiązana jest z listą wyborczą Prawa i Sprawiedliwości.
Ojciec Rydzyk wymienia i namaszcza na swojej antenie kandydatów na nowych posłów. To głównie znane twarze, jak byłego ministra środowiska w rządzie PiS Jana Szyszko, byłego szefa ABW Bogdana Święczkowskiego, posła Zbigniewa Girzyńskiego, czy posłanki Anny Sobeckiej, ale mówi się, że w środowisku zbliżonym do Radia Maryja pojawiają się też młodzi ludzie. Jedną z nich ma być Ilona Klejnowska - kandydatka PiS do Sejmu i absolwentka uczelni toruńskiego redemptorysty.
Ona sama zaprzecza, jakoby dostała się na listę dzięki poparciu o. Rydzyka. - Żeby było jasne - ja uczelni się w żaden sposób nie wstydzę i nigdy się tego nie wyprę. To że kandyduję to tylko dlatego, że została doceniona moja ciężka praca – podkreśla.
Zły pomysł?
Również szef partii, Jarosław Kaczyński, zaprzecza jakoby był zależny od Torunia. Na niedawno postawione pytanie o to, czy i w jakim zakresie ojciec Tadeusz Rydzyk ma wpływ na kampanię wyborczą lub kształtowanie list PiS-u odpowiedział: - Pani redaktor ja na prawdę mam kłopoty z odpowiedziami na pytania, które odnoszą się nie do rzeczywistości, ale do pewnych mitów i stereotypów, no to jest jedno z takich pytań.
Taka reakcja prezesa PiS-u może dziwić, zwłaszcza gdy patrzy się na zdjęcia z lipca z Jasnej Góry, gdzie na pielgrzymce Radia Maryja pojawiła się pokaźna delegacja partii z jej szefem na czele.
Z drugiej jednak strony przedwyborcze badania pokazują, że chwalenie się sojuszem z ojcem dyrektorem to niezbyt dobry pomysł. Takie wnioski w PiS-ie wyciągnięto już rok temu - w czasie kampanii prezydenckiej.
- Zbyt duże zaangażowanie w mediach, czy też zbyt bliska współpraca z mediami ojca Rydzyka będą podejrzliwie odbierane przez ten elektorat. Elektorat centrowy, czyli ten niezdecydowany, który w ostatniej chwili praktycznie przesądza czy odda głos na tę lub inną partię – twierdzi Paweł Poncyljusz, dziś poseł PJN, a wówczas współautor kampanii Jarosława Kaczyńskiego.
Bez wyjścia
Z drugiej strony Radio Maryja i PiS mogą być na siebie skazane. Zdaniem publicysty i redaktora naczelnego „Rzeczpospolitej” - Pawła Lisickiego - po katastrofie smoleńskiej partia Kaczyńskiego i ojciec Rydzyk stali się sobie jeszcze bliżsi. – To pragnienie wykazania, że tam się wydarzyło coś więcej niż katastrofa – wyjaśnia.
- „Nasz Dziennik”, Radio Maryja, czy ojciec Rydzyk stali się takimi osobami, które przyjęły i zaczęły propagować coś w rodzaju „ideologii smoleńskiej”. W oparciu o to nastąpiło zbliżenie przynajmniej z częścią PiS-u – analizuje.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24